Otwórz Się Dla Mnie ...VIXX...

By sija333

17.5K 1.7K 102

Taki tam fanfik o Leo z VIXX i pewnej baristki. More

Dzień 1
Dzień 5
Dzień 6 i 7
Dzień 8
Dzień 9
Dzień 11
Dzień 12 i 13
Dzień 14
Dzień 17
Dzień 18
Dzień 19
Dzień 20
Dzień 21 i 24
Dzień 25
Dzień 30 i 31
Dzień 32
Dzień 33
Dzień 34 i 35
Dzień 36
Dzień 37
Dzień 46
Dzień 47
Dzień 50
Dzień 51
Dzień 52 i 53
Dzień 54 i 55
Dzień 56
Dzień 57
Dzień 58
Dzień 59
Dzień 60
Dzień 61
Dzień 62
Dzień 63
Dzień 64
Dzień 67
Dzień 68 i 69
Dzień 70
Dzień 71
Dzień 74
Dzień 75 i 76
Dzień 80
Dzień 81
Dzień 86
Info
Dzień 87
Nominacja
Dzień 88
Dzień 89
Dzień 90
Dzień 91
Dzień 92
Dzień 93
Dzień 94 i 95
Dzień 96
Dzień 97 i 98
Dzień 100
Dzień 102
Dzień 103
Dzień 104
Dzień 107
Dzień 109 i 110
Dzień 111 i 112
Dzień 113
Dzień 114
Dzień 118
Dzień 120
Dzień 121

Dzień 2

540 31 1
By sija333

Dźwięk otwieranych drzwi był tak gwałtowny, że Minya aż podskoczyła. Posłała ukradkiem mordercze spojrzenie nowemu klientowi, a pokazała mu pełen wyrozumiałości uśmiech. Tak to przynajmniej miało wyglądać. Przy jej problemach z mimiką wiecznie wyglądała na wkurzoną, a ludzie często mówili, że wygląda jak by chciała komuś przywalić. Przywykła i się tym nie przyjmowała. Przynajmniej nikt jej na ulicy nie zaczepiał.

Do kawiarni weszła grupka licealistów. Zajęli jeden z większych stolików. Nie wiedzieć czemu na ich widok Minya pomyślała o kłopotach. Licealiści zachowywali się jak na razie przyzwoicie, trochę głośno rozmawiali, ale nie aż tak by od razu zwracać im uwagę. Kelnerka podała im karty i tradycyjnie odwróciła się po notes. Przy ladzie stała już Jueanee i układała dopiero co wyjęte z pieca babeczki. Wszystkie były ozdobione bitą śmietaną i polane słodkim syropem.

- Skreśl placek i biszkopt z galaretką. Skończyły się - powiedziała do koleżanki Minya.

- Dorobić?

- Może później. I tak mamy sporo ciast jak na czwartek.

Jueanee pokiwała głową i przesunęła sobie niewielką drabinę. Skrupulatnie zmazywała z tablicy nad swoją głową niedostępne pozycje. Minya w tym samym czasie wróciła do uczniów z firmowym uśmiechem numer cztery. Oczywiście napotkała pierwszy zgrzyt, a zaraz po nim drugi i kolejny...

Ignorowała docinki o tym jak jest powolna i jak strasznie wygląda. Cud, że nie odstrasza klientów. Na tą uwagę chciała powiedzieć, że ich w końcu nie odstraszyła, ale powstrzymała się. Dzielnie zbierała zamówienie, które zmieniało się co pięć minut.

- Niestety placek jest obecnie nie dostępny - powiedziała nawet nie patrząc na dziewczynę.

- Ma go Pani w karcie, a to znaczy, że musi nam go Pani podać - odezwał się jej sąsiad.

Jeszcze mi powiedz, że studiujesz prawo, pomyślała.

- Przykro mi, placka nie mamy. Skończył się, a nowy będzie dostępny dopiero za kilka godzin. Zamiast niego mogę zaproponować tartę do wyboru z budyniem lub serem. Jest zrobiona z ciasta kruchego podobnie jak placek.

- Ja chce placek, a nie żadną tartę! Jeśli go nie dostanę to zgłoszę oszustwo! Masz tą pozycje w karcie i musisz nam podać to co chcemy.

Ja nic nie muszę, przygryzła wargę i westchnęła w myślach.

- Pozycji "placek" nie ma w karcie, a to dlatego, że specjalizujemy się w kawach i herbatach. Ciasta są jedynie dodatkiem i wiszą nad kasą. W kartach, które trzymacie przed sobą znajdują się jedynie napoje, a pozycja placek zniknęła z tablicy ponieważ się skończyła. Więc śmiało dzwoń sobie gdzie chcesz i zgłaszaj co chcesz, ale jeśli niczego nie zamówcie i będziecie zajmować stolik łamiąc przy tym zasady panujące w kawiarni będę zmuszona was wyprosić. Jak nie posłuchacie to będę gotowa dzwonić na policję żeby was wynieśli - popatrzyła po niepewnych twarzach licealistów. - Powtórzę to tylko jeden raz więc poważnie się zastanówcie zanim coś powiecie - jeden z chłopaków głośno przełkną ślinę. - Czy wybrali już Państwo zamówienie? - i uśmiech.

Kurtyna.

- Ładnie ich załatwiłaś - powiedziała Jueanee. - Nie wiem czemu, ale lubię patrzeć jak temperujesz złych klientów.

Minya nic nie powiedziała na słowa dziewczyny. Szybko się nauczyła, że nie wolno odpuszczać głupim ludziom. Byli chamscy, seksistowscy, czepiający się, głośni, naburmuszeni, po prostu głupi klienci. Na szczęście stanowili oni mniejszość. A Minya była dla nich bezwzględna.

Grupka licealistów wyszła z jakieś dwie godziny temu. Obecnie siedziały w kawiarni z cztery osoby. Przed chwilą piąta osoba dopiła swoje sojowe odtłuszczone macchiato, zapłaciła i wyszła. Para kochanków i dwie nawijające psiapsióły tworzyły to miejsce przyjemniejszym.

- A Ty nie musisz przypadkiem już wychodzić do domu?

- Zostało mi jeszcze piętnaście minut roboty - wyszczerzyła się. - Czemu zawsze wyganiasz mnie wcześniej. Tak nie lubisz mojego towarzystwa?

- Przede wszystkim gadania - spojrzała na dziewczynę. - Robi się coraz później i ciemniej, a masz kawałek do domu. Nie chce mi się robić ponownej rekrutacji i szkolić jakiejś blondynki...

- Jasne, jasne - przerwała jej Jueanee.

- No i z tego co wiem coraz bliżej jest do egzaminów. Nie chcę żeby twoi rodzice mnie nachodzili, bo ich kochana córeczka nie zdała.

- Ma mnie odebrać Oppa, więc już się tak nie martw.

- Ja się nie martwię o Ciebie, tylko o mój święty spokój. Zapakuj sobie sernik. Leży już trzy dni, nikt go nie kupił.

Jueanee podziękowała i zniknęła w kuchni. Minya lubiła dziewczynę. Poznały się w metrze dwa lata temu, kiedy Jueanee była zaczepiana przez jakiś mężczyzn. Nikt nie ruszył gimnazjalistce na pomoc z wyjątkiem Minya. A jak tylko wysiadły na stacji, a ochrona zabrała mężczyzn zrobiła dziewczynie wykład o tym, że samemu po nocy się nie wraca. Chyba, że umie się poradzić w takich sytuacjach. Następnie czekała z Jueanee na jej brata. I tak czekając na niego zaproponowała jej pracę po lekcjach. Dziewczyna się zgodziła i tak siedzi z nią w kawiarni kolejny rok.

Drzwi kawiarni otworzyły się. Minya liczyła na znajomą twarz Oppy, ale zamiast niej zobaczyła znajomą twarz wczorajszego ostatniego klienta. Chłopak tym razem ubrany w biały klasyczny t-shirt i czarne spodnie bez dziur usiadł przy stoliku nie czekając aż Minya się odezwie. Kelnerka podeszła do niego, przywitała się i podała kartę.

- Poproszę latte i jedną z babeczek.

- Oczywiście, już podaję.

"Jedną z babeczek" mogło oznaczać, że Minya miała się zestresować lub dopytać o jaką babeczkę chodzi. Nie ważne jaki klient miał plan ponieważ i tak jedynymi babeczkami były miodowe.

Kiedy zamówienie stanęło przed chłopakiem do kawiarni wszedł brat Jueanee.

- Część Oppa - przywitała się Minya.

- Hej.

- Jueanee jest w kuchni i pożera sernik - wyprzedziła chłopaka i jego pytanie o siostrę. - Jesteś dzisiaj później. Jakieś problemy w metrze?

- Nie, dzisiaj jestem samochodem. Próbowałem zaparkować na tyłach.

- W końcu masz samochód? - odpowiedziało jej spojrzenie "chciał bym".

- Samochód jest taty. Biorę ją, mama się piekli, że będzie jadła zimnego kurczaka.

- Jasne. To jak zaparkowałeś z tyłu to wyjdźcie tylnym wyjście.

- To nie jest zamknięte?

- Jueanee wie jak otworzyć i zatrzasnąć.

Chłopak znikną w kuchni. Minya usłyszała głos przyjaciółki i trzask drzwi. W tym czasie przyjęła zapłatę od psiapsiół, a z dziesięć minut później od pary kochanków. Zajęła się układaniem książek. Czuła na sobie wzrok chłopaka, ale kiedy skończyła i odwróciła się w jego stronę on siedział pochylony nad jakąś książką.

Kiedy Minya stanęła za ladą wiedziała już, że nie jest to książka, a zeszyt z nutami. Sięgnęła do ekspresu. Kawy nie piła, ale nauczyła się wykorzystywać ekspres do parzenia herbaty. I to nie byle jakiej. Miła herbaty z całego prawie świata, ale i takie nieco inne jak herbaty z toffi, czekoladą, z dodatkiem kawy, różnych ciastek i syropów, a to dopiero początek listy. Sięgnęła po herbatę z cytryną, klasyka, którą lubiła i ceniła.

Może faktycznie chłopak jest jakimś idolem, myślała popijając herbatę. Albo przynajmniej trainee. Jeśli tak to łatwo zadebiutuje, chociaż na nastolatka to on nie wygląda. Ma cichy, łagodny głos, ludzie chyba lubią go słuchać. Zastanawiała się.

Minya nie wiedziała jakie obecnie zespoły były na czasie w jej kraju. Nie słuchała popu, hip-hop i rap ją irytowały, a muzyka klasyczna bardziej dziwiła niż fascynowała. Minya lubowała się w ciężkich brzmieniach gitary i w lekko zachrypniętym głosie swojego ulubionego wykonawcy. Zwłaszcza lubiła te piosenki z kopem, szybkie brzmienie gitary, z tyłu spokojny bas, a rytmu nadaje perkusja, wisienką na torcie jest darcie się wokalisty. Minya lubiła też te piosenki kiedy po prostu śpiewał, wszystkie teksty znała na pamięć, ale koncertu w Seulu nigdy nie dali. Przykre, ale nigdy nie traciła nadziei, że zobaczy kiedyś swój zespół na żywo.

Rozmyślając tak nad swoim marnym losem fanki zrobiła wszystko z zamknięcia. Stała za ladą, z kubkiem przy ustach wpatrzona w przestrzeń, a chłopak patrzył się na nią gotowy zapłacić. Otrząsnęła się z letargu i podeszła do niego. Uśmiechnęła się przepraszająco, wręczyła mu paragon, tym razem koloru srebrnego, a on jej odmierzoną kwotę. Pożegnała go, a kiedy drzwi się za nim zamknęły głośno jęknęła. Znowu się wyłączyła i zrobiła z siebie idiotkę. No nic, dopiła herbatę, sprzątnęła po chłopaku, wprowadziła dane i zamknęła kawiarnie.

Z pierwszymi słowami "The Revelation" nie czuła wyrzutów sumienia, że zamknęła godzinę wcześniej.

Continue Reading

You'll Also Like

73.5K 2.5K 43
Haillie nie jest jedyną siostrą Monet, jest jeszcze jej bliźniaczka Mellody. Haillie wychowywana przez mamę, a Mellody no cóż przez babcie. Jak myś...
44.5K 2.9K 69
Gdzie ona zostaje mu podarowana jako prezent
38.6K 2.2K 52
Izuku to 19 letni omega który pewnego dnia udaje sie na masaż by choć trochę odstresować się po pracy, która nie ukrywajmy daje mu w kość i to dosłow...
39.1K 1.5K 39
Maddie Monet, najstarsza z córek Camdena Monet zostaje rozdzielona z braćmi na kilka lat. Bliźniaczka Tony'ego i Shane'a odnajduje się w swoim nowym...