Dangerous Game |Ziam

By Patish_Ravenko

69.6K 5.6K 3.5K

Pairing: Ziam Mayne (Liam Payne i Zayn Malik) Miejsce i rok akcji: Londyn (+ Liverpool), 2015 rok. ... More

Prolog
I
II
III
IV
V
VI
VII
VIII
X
XI
XII
XIII
XIV
XV
XVI
XVII
XVIII
Tag Things
XIX
XX
XXI
XXII
XXIII
XXIV
XXV
XXVI
XXVII
XXVIII
XXIX
XXX
XXXI
XXXII
Epilog
Dodatek: Perspektywa Zayna
Dodatek: Perspektywa Louisa
Dodatek: Perspektywa Harry'ego
Podziękowania

IX

1.7K 178 71
By Patish_Ravenko

    Nie mógł powstrzymać uśmiechu, gdy przypomniał sobie ostatnią rozmowę z Zaynem. Liam od pięciu dni chodził do niego na herbatki, zawsze po pracy, zawsze towarzyszył im dobry humor. Była niedziela, a Liam właśnie stał przed samochodem i sprawdzał, czy wszystko już działa. Chciał wykonać zadanie dla Zayna jak najlepiej, dlatego bardzo długo siedział u Zayna podczas tych wszystkich dni, po pracy od razu do niego przyjeżdżał, pracował, jadł z Zaynem obiad, pracował i wypijał herbatkę. Można by pomyśleć, że to stało się monotonne i nużące, jednak dla Liama każde spotkanie było niesamowite i na pewno zabawne. Liam i Zayn rozmawiali o wielu sprawach, głównie to Zayn mówił, ale Liamowi to nie przeszkadzało, przyzwyczaił się do tego. Lubił patrzeć, jak Zayn pod koniec swoich opowieści zanosił się śmiechem lub czasem udawał oburzonego. Liam ogólnie lubił patrzeć na Zayna, tego nie dało się ukryć.

   Liam bardzo polubił tego mężczyznę, polubił nawet jego dom, który z początku wydawał się dla niego zbyt nowoczesny. Przyzwyczaił się do wszechogarniającej go czerni i bieli i pokochał ją. Lubił swoje miejsce pracy, a także stolik, przy którym siadał z Zaynem i popijał herbatkę. Można rzec, że polubił być w życiu Zayna i, dopóki Zaynowi to odpowiadało, nie miał zamiaru z niego znikać.

   Payne wszedł do samochodu i odpalił silnik. Jednocześnie chciał już skończyć naprawiać to auto, ale nie wyobrażał sobie dnia bez przychodzenia do Zayna i pracowania tutaj. Uśmiechnął się smutno, gdy wyjmował klucz ze stacyjki. Postanowił dłużej nie przeciągać oddania w pełni sprawnego samochodu jego właścicielowi, więc podszedł do drzwi i zawołał Zayna po imieniu. Wykorzystał chwilę i sprawdził godzinę. Dochodziła piętnasta, więc Liam od razu pomyślał o tym, że będzie musiał wrócić do swojego domu i ponudzić się przez resztę godzin. Westchnął cichutko, a usłyszawszy zbliżające się kroki, podszedł do auta i z powrotem włożył kluczyk w stacyjkę i uruchomił auto.

   Zayn pojawił się wraz z Louisem dokładnie w momencie, gdy silnik zaczął pracować. Zayn spojrzał najpierw na Liama, potem na swoje auto, a na końcu na Louisa. Louis stał zobojętniały, jak zwykle nic go nie ruszało, a Zayn uśmiechnął się szeroko i podszedł do Liama z szeroko rozłożonymi ramionami.

    – Dobra robota. – Uścisnął go krótko oraz poklepał po plecach.

   Liam poczuł się dziwnie samotny, kiedy Zayn się od niego odsunął i podszedł sprawdzić, jakie zmiany zastosował Liam w silniku. Payne stał i przyglądał się Zaynowi, dokładnie widział, jak ten odgarnia kosmyk swoich czarnych włosów za ucho. Liam przez chwilę nawet ignorował Louisa, który pewnie wciąż stał w progu i opierał się o framugę drzwi. Liam czuł dumę, bo Zayn się uśmiechnął i puścił w jego stronę oczko, co oznaczało, że Liam wykonał naprawdę dobrą pracę.

   Następnie, Zayn stanął przy Louisie, a Liam wpatrywał się w tę dwójkę i nie mógł uwierzyć, że byli w stanie się ze sobą przyjaźnić. Postanowił jednak nie mówić tego na głos.

    – No, to skoro skończyłeś bawić się w mechanika – Louis w końcu się odezwał – to możemy zobaczyć, jak sobie radzisz na torze i, czy Zayn nie przepuścił cię bez powodu. – Liam zmarszczył brwi na te słowa, a Zayn szybko uderzył Louisa w ramię.

   Louis wydał z siebie krótkie „Ał!", natomiast Zayn zacisnął zęby i spróbował się uśmiechnąć, ale średnio mu to wychodziło. Liam wpatrywał się w dwójkę mężczyzn, nic nie rozumiejąc.

    – Louis chciał powiedzieć – zaczął Zayn, zwilżając uprzednio swoje wargi – że zasugerowałem, że mógłbyś... brać udział w wyścigach, wiesz... podobno dobrze się ścigasz... – Zrobił chwilę przerwy, a Liam wciąż próbował zrozumieć. – Czekam na was w salonie, jadę z wami na ten tor. – Zayn szybko wyszedł, a Louis spojrzał za nim, jakby chciał go zabić.

   Mimo że Louis wciąż pocierał swoje ramię i widać było, że nie miał żadnej ochoty na rozmowę, Liam nawilżył swoje usta i zaryzykował:

    – Co to było? – Pierwsze pytanie, jakie mu przyszło do głowy. – Dlaczego tak powiedziałeś? Czemu Zayn tak zareagował? – Louis po prostu wywrócił oczami, w tym momencie Liam wiedział, że niczego przydatnego się nie dowie.

    – Chodź, już. – I miał rację.

   Ruszył za Louisem obecny tylko ciałem. Zastanawiał się, kiedy Zayn mógł obserwować go podczas jazdy, ale nic nie przychodziło mu do głowy. Liam ścigał się tylko tego feralnego dnia, gdy trafił do szpitala, a tam nie dostrzegł kogoś podobnego do Zayna. Ewentualnie ten Pan X miał podobne oczy do niego, ale Liam miał pewność, że to nie był Zayn, po prostu nie. Nagle przyszło mu na myśl, że to mógł być przyjaciel Zayna, przecież Zayn był naprawdę miłym facetem, więc miał wielu przyjaciół i na pewno tam był ktoś, kogo Zayn znał. A Zayn dowiedział się o tym, że Liam prawie wygrał wyścig i dlatego stwierdził, że dobrze jeździł. Liam odetchnął cichutko, taka wersja zdarzeń była według niego najbardziej prawdopodobna.

   Wszedł do salonu, a tam czekał na niego i Louisa, ubrany w skórzaną kurtkę, Zayn. Liam nie spojrzał na niego, miał nadzieję, że on nie jest na niego zły za to, że to Louis powiedział coś głupiego, ale wolał nie kusić losu. Puścił Louisa i Zayna najpierw, wyszedł ostatni z domu, a także ostatni podszedł do auta stojącego przed domem. Louis i Zayn jechali w aucie Louisa, Liam dziękował w duchu, że nie musiał tam teraz z nimi siedzieć i wysłuchiwać ich rozmowy. Był przekonany, że teraz będą się kłócić, a on nie lubił się kłócić, na pewno nie z takimi osobami jak Louis i Zayn.

   Louis ruszył dość gwałtownie i szybko, dlatego Liam musiał szybko skupić się na drodze. Wpatrywał się w tył samochodu Louisa przez całą drogę, tylko czasami zerkał na kłócących się mężczyzn. Widział, jak ci wymachują rękoma, Louis raz szybko zahamował, przez co Liam prawie w niego uderzył. Po jakichś trzydziestu minutach drogi nareszcie samochód Louisa się zatrzymał, a obydwóch mężczyzn wysiedli z niego. Liam odpiął pasy, odetchnął głęboko i zdecydował się do nich wyjść.

   Podszedł do nich zdezorientowany, nawet nie wiedział, gdzie byli, a Louis i Zayn uparcie milczeli. Liam odchrząknął nerwowo i dopiero wtedy Louis się obudził. Zaczął tłumaczyć Liamowi trasę, a Liam miał szczęście, ponieważ nie była ona jakoś bardzo skomplikowana. Wszystko szło dobrze do pewnego momentu, gdy Louis odezwał się już z tym swoim nonszalanckim tonem.

    – Nawet się nie trudź, Liamku, to ja tu jeżdżę najlepiej, więc to nie będzie nic złego, jak będziesz miał czas gorszy od mojego. – Liam już chciał coś odpowiedzieć, ale nie było mu to dane.

    – Że niby to ty jeździsz najlepiej? – Zayn prychnął. – Chyba w snach, Tomlinson.

    – Czyżbyś coś sugerował, Malik? – Louis spojrzał na Zayna z małym, pogardliwym uśmieszkiem.

    – Pragnę ci przypomnieć, że to ja jeżdżę lepiej od ciebie od jakichś... dwudziestu pięciu lat? – Tym razem Louis prychnął.

    – Ja wiem, że ty często marzysz, ale słuchaj, to już przesada. – Louis nagle udał zmartwionego i przyłożył dłoń do czoła Zayna. – Masz gorączkę, zapisać cię do psychiatry?

   Liam chciał im jakoś przerwać, ponieważ kłótnia zaczęła zaostrzać. Kilka razy próbował coś powiedzieć, ale zawsze kończyło się na tym, że jego głos nie równał się głosowi jednemu z dwójki mężczyzn. W końcu Liam nie wytrzymał i uniósł leciutko rękę w górę. Miał nadzieję, że dzięki temu ktoś go zauważy i, choć wiedział, że to nie najlepszy sposób, to tylko to mu pozostało.

    – Tak, Liamku? – Louis zauważył jego podniesioną dłoń po dwóch minutach, a Liam natychmiastowo ją opuścił.

    – Możecie przestać się kłócić? – Liam próbował zabrzmieć choć troszkę groźnie, ale kompletnie mu to nie wyszło. Zamiast tego wydawało mu się, że brzmiał jak zastraszony pies.

   Zayn westchnął głęboko i machnął ręką w kierunku Louisa. Liam uznał to za koniec ich kłótni i ruszył w stronę swojego samochodu. Otarł twarz dłonią, drugą ręką otworzył drzwi od auta. Zapiął pasy bezpieczeństwa, sprawdził lusterka. Kiedy uznał, że wszystko było gotowe, uruchomił silnik. Widział, jak zmierzał ku niemu Zayn, więc otworzył szybę i przygotował się na jakiś długi monolog z ust Zayna.

    – Uważaj na przedostatnim zakręcie, okej? – Liam pokiwał głową, mógł z bliska przyjrzeć się twarzy Zayna. Usłyszał od niego jeszcze kilka innych wskazówek, czego się nie spodziewał. – Powodzenia, Ziemniaczku.

   Liam uśmiechnął się leciutko w jego stronę, a Zayn się oddalił. Payne zamknął okno, podjechał pod wyznaczone przez Louisa miejsce i wyruszył dokładnie w tym momencie, w którym Louis mu kazał.

   Był dość optymistycznie nastawiony do jazdy, nie jeździł jeszcze na czas, więc miał nadzieję, że wyjdzie mu jak najlepiej. Starał się jechać jak najszybciej, w głowie wciąż miał wskazówki od Zayna, które okazały się niezwykle przydatne w niektórych sytuacjach. Liam kilka razy zacisnął usta w cienką linię, gdy musiał mocniej przyhamować, raz zdarzyło się, że ścisnął kierownicę tak mocno, że dokładnie było widać jego białe knykcie.

   Po jakichś dwudziestu minutach, Liam dostrzegł dwie znajome sylwetki. Przyśpieszył jeszcze trochę i ominął ich, a następnie zakręcił, by łatwiej było mu wrócić do miasta. Zatrzymał się niedaleko Louisa i Zayna oraz wyszedł z auta, by dowiedzieć się czegoś więcej o swoim wyniku. Louis wpatrywał się w telefon i rozmawiał o czymś z Zaynem, Liam zakładał, że chodziło o jego czas, który Louis odmierzał w minutniku w telefonie. Powoli podszedł do nich, a Zayn uśmiechnął się w jego kierunku.

    – Mogło być lepiej – mruknął Louis, zanim Zayn zdążył się odezwać.

    – Było świetnie. – Zayn uśmiechnął się w jego kierunku, a następnie zerknął na Louisa i przewrócił oczami tak, by Liam świetnie to widział.

   Liam uśmiechnął się na ten gest, dobrze było mu czuć, że Zayn próbował jakoś pocieszyć go po niemiłym – i, jego zdaniem, nieszczerym – komentarzu Louisa. Louis powiedział Liamowi, gdzie mają się jutro spotkać i to było ostatnim, co od niego usłyszał. Liam pokiwał wolno głową, Louis wrócił do szukania czegoś w telefonie, a Zayn zerkał to na Liama, to na Louisa.

    – Mam jeszcze coś zrobić czy mogę już jechać do domu? – dopytał Liam.

    – Ta, ta, jedź już sobie – odparł zamyślony Louis.

   Liam wysłał krzywy uśmiech Zaynowi i odwrócił się z zamiarem dostania się do swojego samochodu. Chciał już odpocząć, jazda go zmęczyła, cały czas był bardzo skoncentrowany na drodze i dopiero teraz odczuł tego skutki. Liam był już w odległości mniejszej niż dwadzieścia metrów od auta, kiedy poczuł czyjąś dłoń na swoim nadgarstku i obrócił się szybko.

    – A co z naszą herbatką? – zapytał Zayn i bardzo powoli puścił Liama.

   A Liam musiał bardzo się powstrzymywać przed złapaniem jego dłoni z powrotem.

    – A chcesz ją ze mną wypić? – Liam uniósł swoje brwi, na razie skrywał uśmiech.

    – Oczywiście, Ziemniaczku. – Dopiero wtedy uśmiechnął się szeroko i zaproponował Zaynowi, by pojechał z nim.

   Wsiedli razem do samochodu i po prostu siedzieli w ciszy. Liam minął Louisa, który wciąż uparcie wpatrywał się w telefon, ale nie zwracał na niego większej uwagi. Co jakiś czas zerkał na Zayna, który oparł swoją głowę o szybę i miał przymknięte oczy. Liam starał się jeździć tak, by nie najeżdżać na żadne wypukłości lub dziury, bo nie chciał narazić Zayna na ból głowy.

   Dojechali do domu Zayna, Zayn pierwszy wyszedł z pojazdu. Liam poszedł za nim, wcześniej poprawiając swoją koszulkę i ocierając twarz. Kiedy tylko przekroczył próg domu Zayna, skierował się do stolika, przy którym zawsze siadali i zaczekał na herbatę. Obserwował widoki za ogromnym oknem, przy okazji mógł się wyciszyć, a dźwięki dochodzące z kuchni były dla niego niesłyszalne. Dopiero gdy Zayn przyniósł mu herbatę, skupił całą swoją uwagę na Zaynie.

   Chwilkę porozmawiali sobie o bezsensownych rzeczach, tym razem obydwoje chcieli posiedzieć w ciszy, ale Liam nie potrafił. Nie potrafił nie zapytać, dlaczego Zayn zachował się tak, a nie inaczej.

    – Dlaczego zareagowałeś tak na słowa Louisa? – Upił wielki łyk herbaty, ciepło rozprzestrzeniło się po całym jego ciele.

   Widział, jak Zayn zareagował na to pytanie; zacisnął szczękę oraz dłoń; zmrużył oczy. Liam miał nadzieję, że tym razem nie przesadził i nie przekroczył granicy zaufania. Pragnął po prostu dowiedzieć się, dlaczego Zayn uderzył Louisa z tak błahego powodu. Bo to był błahy powód, prawda?

    – Nie twoja sprawa, Liam. – Po raz pierwszy wymówił jego prawdziwe imię, Liam przełknął ślinę na ten dźwięk. – Zresztą, mam dużo papierkowej roboty, więc lepiej już idź.

   Liam nie śmiał nawet odezwać się do Zayna. Po prostu wstał, zasunął za sobą krzesło i wyszedł z domu Zayna, do którego zdołał przywiązać się w tak krótkim czasie. Nie przyznawał tego, ale w jakiś sposób zabolało go serce, poczuł się skrzywdzony. Nie wiedział, dlaczego Zayn zachował się tak w stosunku do niego, nie czuł się winny. Może nie potrafił poskromić swojej ciekawości, ale to nie była jego wina.

   Usiadł na miejscu kierowcy i włączył silnik. Kiedy tylko usłyszał cicho grające radio, wyłączył je. Zayn musiał je wcześniej włączyć, a on nawet tego nie zauważył.

    – Ja chcę cię tylko poznać – mruknął sam do siebie, gdy wyjeżdżał z posesji Malika.

________________________________________

I już rozdział 9 <3 To ff ma już 1000 wyświetleń, dziękuję za to ^^ Wszystkie gwiazdki też mnie bardzo motywują, tak samo komentarze, ale chyba nie muszę wam tego mówić – myślę, że to oczywiste

Następny rozdział w piątek. Zaraz koniec roku, więcej czasu na pisanie rozdziałów, bo teraz przez ciągłe bóle głowy oraz zajęcia, nie mam za dużo czasu. Pozdrawiam wszystkich <3

@Patish_Ravenko – Twitter

Continue Reading

You'll Also Like

48.2K 1.8K 42
Maddie Monet, najstarsza z córek Camdena Monet zostaje rozdzielona z braćmi na kilka lat. Bliźniaczka Tony'ego i Shane'a odnajduje się w swoim nowym...
15K 1.4K 16
Draco kocha syna ponad wszystko. Dlatego, kiedy była żona planuje odebrać mu dziecko, Draco zwraca się o pomoc do ostatniej osoby, o której by pomyśl...
663K 2K 31
Oneshots 18+!! Nic, co tu zawarte, nie jest prawdziwe Pojawiają się lesbian, ale gay raczej nie. Czytasz na własną odpowiedzialność. Zapraszam.
10.9K 678 22
Ostatni rok Hogwartu, dopiero teraz Harry poznaje ślizgońskiego blondyna. To była tylko przyjaźń ale miłości nie oszukasz. Czy zdąży wyznać swoje ucz...