Little Daddy's Girl

By kkmalik1

9.7M 285K 95.8K

Nigdy nie widziała kogoś bardziej pociągającego od niego. Pragnęła go każdą cząstka ciała, które same do nieg... More

Prolog
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
Part 2 - 1
Part 2 - 2
Part 2 - 3
Part 2 - 4
Part 2 - 5
' Deadly Angel '
Part 2 - 6
Part 2 - 7
Part 2 - 8
Part 2 - 9
Part 2 - 10
Part 2 - 11
Part 2 - 12
Part 2 - 13
Informacja
Part 2 - 14
Part 2 - 15
Part 2 - 16
Part 2 - 17
Czekając Na Rozdział!
Odpowiedzi Na Pytania.
Part 2 - 18
Part 2 - 19
Part 2 - 20
Part 2 - 21
Informacja
Part 2 - 22
Part 2 - 23
Part 2 - 24
Wyświetlenia
Part 2 - 25
Przepraszam!
Informacja2
Part 2 - 26
Part 3 - 1
Part 3 - 2
Powrót!
Part 3 - 3
Info!
Part 3 - 4
Part 3 - 5
Part 3 - 6
Part 3 - 7
Part 3 - 8
Part 3 - 9
Part 3 - 10
Informacja!
REVENGE!
Part 3 - 11
Part 3 - 12
Part 3 - 13
Part 3 - 14
Part 3 - 15
Question Time!
Part 3 - 16
Part 3 - 17
Part 3 - 18
Part 3 - 19
Part 3 - 20
Message?
Part 3 - 21
Informacja!
Informacja2
Part 3 - 22
Info 3
Niespodzianka
Part 3 - 23
Part 4 - 1
Part 4 - 2
Part 4 - 3
Ogromne Przeprosiny!
Part 4 - 5
Part 4 - 6
Part 4 - 7
Part 4 - 8
Part 4 - 9
Part 4 - 10
Part 4 - 11
INFO
Part 4 - 12
Part 4 - 13
Ogłoszenie!
Part 4 - 14
Part 4 - 15
Part 4 - 16
Part 4 - 17
Part 4 - 18
Part 4 - 19
Epilog
Podziękowania❤️
UNEXPECTED

Part 4 - 4

68.2K 2.1K 678
By kkmalik1

                  

- Tutaj jest niesamowicie – skomentowałam, obserwując panoramę Cannes z tarasu naszego tymczasowego „domu". Nie mogłam oderwać wzroku od pięknych budowli, żywych kolorów i szumu morza, nad którym mieszkaliśmy. Zayn słysząc moje słowa uśmiechnął się i objął od tyłu, opierając podbródek o moje ramię.

- Wiedziałem, że Ci się spodoba – szepnął, muskając ustami moją szyję. – Wychodzimy? – skinęłam głową, odwracając się do niego twarzą. Uwielbiałam, gdy był nieogolony. Dotknęłam delikatnie jego chropowaty policzek i pocałowałam go czule w usta. – Jak to jest możliwe, że każdego dnia kocham Cię co raz bardziej?

- Mam tak samo – odparłam, zarzucając ręce na jego szyję. – Naprawdę dziękuję, że mnie tutaj zabrałeś... Nie wiem jak mam Ci dziękować.

- Wystarczy, że jesteś – mruknął, gładząc dłonią mój policzek. – Dam Ci wszystko, czego będziesz chciała.

- Wystarczy, że jesteś – uśmiechnęłam się. Zayn również to uczynił i cmoknął mnie w czoło. – Chcę spędzić z Tobą jak najwięcej czasu, nie myśląc o tym co działo się ostatnimi czasy...

- To już przeszłość – przerwał mi. – Teraz jest tylko nasza dwójka, tak? – skinęłam głową. – Chodźmy już, nim zmienię zdanie i przywiążę Cię do łóżka – mruknął.

- Chciałbyś, co nie? – parsknęłam śmiechem.

- Zawsze tego chcę, Pani Malik.

***

- Będą tak za nami ciągle chodzić? – spytałam Zayn'a, kątem oka obserwując paparazzi. Zamiast być skupioną na oglądaniu alei gwiazd, którą właśnie chodziliśmy, byłam skupiona na tych wstrętnych typach. Ich widok powoli wyprowadzał mnie z równowagi.

Gdybym tylko mogła któremuś wyjebać gonga w ryj...

- Mam ich gdzieś – stwierdził Zayn i wzruszył ramionami. Naprawdę wyglądał tak, jakby naprawdę miał na nich wszystkich wyjebane. – Rób to samo co ja... Z nimi nie wygrasz, bo i tak zdobędą to co chcą i sobie pójdą.

- Jakim cudem nie odkryli kim kiedyś byłeś?

- Mam bardzo dobrych prawników – uśmiechnął się tajemniczo. – Mniejsza z tym... Z każdym razem gdy tędy chodziłem, byłem sam – odparł, rozglądając się po alei. Oczywiście, inni przechodnie również zwrócili na nas uwagę.

Jakżeby inaczej.

- I teraz czuję się z Tobą u boku naprawdę świetnie – dodał. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Nigdy nie nudziło mi się słuchanie słodkich tekstów Zayn'a. Mogłam ich słuchać i słuchać... - Kiedyś zabiorę tutaj naszego malucha.

- No nie jedno dziecko chciałoby jechać do Francji – prychnęłam rozbawiona.

- Chciałbym aby była to dziewczynka – powiedział. – Wszyscy przyszli ojcowie mówią jak to by wspaniale mieć syna, a ja... wolałbym małą księżniczkę, która byłaby odzwierciedleniem Ciebie.

- Już widzę Cię, jak chodzisz z nią do sklepów z zabawkami, a inne mamy będą pochodziły do Ciebie pod jakimś pretekstem – uśmiechnęłam się krzywo.

- Na chuj mi inne lachony, jeśli mam najwspanialszą kobietę tuż obok? – posłał mi szelmowski uśmiech.

- Nie powiem, zabrzmiałeś tak dojrzale – parsknęłam śmiechem. – Jakbym słyszała pijanego David'a.

- David to inny świat – westchnął. – Zafundował mi taki wieczór kawalerski, że raczej wolę o nim zapomnieć.

- Co tym razem odwalił? – zapytałam.

- Zabrał mnie do klubu dla gejów – odparł, a ja nie mogąc się powstrzymać, zaśmiałam się głośno.

- Boże, kocham tego człowieka! – schowałam twarz w ramieniu Zayn'a, nie mogąc uchować swojego rozbawienia.

- A ty co robiłaś z dziewczynami?

- Nic specjalnego... Oprócz tego, że wszystkie się schlały i poszłam spać najwcześniej – skrzywiłam się teatralnie.

- Interesuje mnie, jakie będziesz miała zachcianki... i co ja będę znosił – zmarszczył czoło.

- Nie będzie sporo seksu.

- O nie nie, seks będzie – rzekł pewnie. – Nie wierzę, że nie wytrzymałabyś bez seksu tydzień.

- Chcesz się założyć? – uniosłam zagadkowo brwi do góry.

- Nie, bo ja wiesz... mam magiczną siłę przekonywania ludzi do swojej racji – odparł. – A ty bez seksu, to jak David bez gejowskiego zachowania.

- David to agent – stwierdziłam. – Nawet nie wiem jak stał się gejem.

- Wiesz, nie każdy lubi cipki – powiedział. – David pewnie zamoczył kilka razy i bardziej spodobały mu się tyłki innych facetów.

- Już się do niego przyzwyczaiłeś?

- Widzę go na co dzień w pracy, jestem zmuszony – rzekł. – Ale jest bardzo rzetelnym pracownikiem. Rzadko takich mam.

- A ja? – uśmiechnęłam się słodko.

- Pani jest ponad nimi – odparł, muskając ustami moją skroń. Spojrzałam przed siebie. Leo i Ian szli przed nami pogrążeni w rozmowie.

- Czy oni się kiedykolwiek nudzą? – spytałam Zayn'a.

- Płacę im za nudę, więc nie.

- Uroczo - stwierdziłam. - Rzuciłabym taką robotę w pizdu.

- Co to za słownictwo Panno Malik? - uniósł zagadkowo brwi.

- Eghm, ja...

- Chcesz abyśmy wrócili do limuzyny i pokazał Ci, że przeklinanie jest złe? - uśmiechnął się złośliwie.

- Chyba znasz odpowiedź - parsknęłam śmiechem.

- Moja perwersyjna Clairy - mruknął z zadowoleniem, chwytając mój podbródek i pocałował mnie prosto w usta. Gratka dla paparazzi.

- Prowokujesz ich - szepnęłam w jego wargi. Zayn uśmiechnął złośliwie. - Czasami mam wrażenie, że to ja jestem bardziej dojrzalsza od Ciebie.

- Chcesz się przekonać? Jedno wyjście do klubu wszystko nam pokaże - jego uśmiech się powiększył.

- Głupek - burknęłam, udając naburmuszoną i oderwałam się od niego.

- Nie gniewaj się maleńka - powiedział, pieszczotliwie cmokając mnie po szyi. Zaśmiałam się pod nosem, biorąc Zayn'a za rękę. Byłam mega uzależniona od jego dotyku.

Byłam narkomanem. Supi.

- Co powiesz na to, abyśmy im zwiali? - zapytał mnie Zayn, zerkając w stronę Leo i Ian'a.

- Ty naprawdę masz dwadzieścia siedem lat, Zayn? - znowu się zaśmiałam.

- To jest nasz miesiąc miodowy i chcę trochę prywatności - odparł zatrzymując się i jednocześnie mnie. Leo i Ian w jednej chwili znikli w tłumie turystów. - Chodź - Zayn pociągnął mnie w stronę portu. W między czasie podziwiałam aleję gwiazd, o której mogłam tylko pomarzyć.

- Zachowujesz się tak, jakbyś znał Cannes jak własną kieszeń - powiedziałam, patrząc to na niego, to na panoramę miasta, aby zapamiętać jak najwięcej szczegółów.

- Bo znam - uśmiechnął się zawadiacko. - Patrz - Zayn wskazał na błękitny ocean, który otaczał Cannes. Widok zapierał dech w piersiach.

- Wow - skomentowałam, uśmiechając się lekko. - To wygląda naprawdę pięknie - spojrzałam na Zayn'a, który obserwował mnie ze szczęściem i czułością w oczach. - Dziękuję.

- Dzisiaj dziękujesz mi chyba z setny raz - odparł, przystając na chwilę.

- Bo to wszystko... Jest po prostu magiczne i wyjątkowe - stwierdziłam.

- Ty jesteś wyjątkowa - rzekł, zaczesując moje włosy do tyłu, by odsłonić moją twarz. - I zasługujesz na wszystko co wyjątkowe. Musi do Ciebie dotrzeć, że dla mnie jesteś warta wszystkiego.

- Kocham Cię, Zayn - odparłam, wtulając się w niego. Zayn oplótł mnie ramionami i musnął ustami czubek głowy.

- Ja Ciebie też słońce - wymruczał.

- Powiesz mi, co robimy w porcie? - zapytałam. Zayn uśmiechnął się szelmowsko.

- Kolejny cel naszej podróży.

- Czyli? - dopytywałam się dalej.

- Niecierpliwa Clairy - parsknął śmiechem. - Lazurowe Wybrzeże, Pani Malik.

***

- Myślisz, że Leo i Ian będą na nas źli? - spytałam Zayn'a po tym, jak załatwił wszystkie formalności dotyczące wypożyczenia jachtu. Nadal nie mogłam wyjść z podziwu z tego, jak biegle mówił po francusku.

Przy nim czułam się jak tępa idiotka.

- To ja będę się tłumaczył - powiedział, odbierając klucze od starszego mężczyzny. Patrzył na nas... normalnie. Jakby nas nie znał i nie uważał za "gwiazdy". I czułam się z tym naprawdę dobrze. - Zapraszam Panią na pokład - Zayn uśmiechnął się i znienacka wziął mnie na ręce.

- Zayn! - pisnęłam, śmiejąc się. - Masz przenieść mnie przez próg, a nie łódź!

- Często łamie tradycje - powiedział wesoło, z łatwością pokonując wejście na łódź. Uwielbiałam wodę i jednocześnie jej nienawidziłam. Jak byłam mała o mało się nie utopiłam przez jakiegoś głupiego chłopca.

Niech mały chuj zdycha.

- Spięłaś się - zauważył Zayn. Mimo tego, że znaliśmy się krótko, potrafił wyczuć każdą emocję we mnie. I to było w nim niesamowite. - Boisz się wody?

- Pół na pół - stwierdziłam.

- Jeśli nie chcesz...

- Nie - przerwałam mu cicho. - Dam radę, nie mam jakiejś chorej fobi.

- Zawsze możemy wyleczyć tą fobię - uśmiechnął się. - Moje sposoby są zawsze skuteczne.

- W to nie wątpię - oparłam głowę o jego klatkę. Uwielbiałam słuchać bicia jego serca. Robiło mi się ciepło na myśl, że biło ono dla mnie.

- Wyglądasz na zmęczoną - odparł.

- Poniekąd nie dałeś mi odpocząć - uśmiechnęłam się krzywo.

- Tak jak powiedziałem, moje sposoby działają cuda - Zayn musnął ustami czubek mojego nosa. Usłyszałam chrząknięcie, przerywające naszą sielankę. Przed sobą ujrzałam wysokiego, barczystego blondyna o śniadej cerze i białym uśmiechu.

Wyglądał trochę jak z reklamy pasty do zębów.

- Witam Państwa na pokładzie Maryhii Penelophy - powiedział mężczyzna głębokim głosem po angielsku, lecz jego francuski akcent był mocno słyszalny.

- To ten statek ma imię? - zdziwiłam się.

- Francuzi tak mają, uwielbiają nadawać imiona wszystkiemu co jeździ, lata czy pływa - odparł Zayn, stawiając mnie delikatnie na deskach pokładu.

- Jestem Juan i będę opiekował się tym statkiem na czas waszego pobytu na Lazurowym Wybrzeżu, mam nadzieję, że spędzicie tam mile czas - dodał z uśmiechem. - Ma Pan...

- Klucze - Zayn dał ową rzecz Juan'owi, po czym wziął mnie za rękę i zaczął prowadzić po pokładzie. Jacht był duży i naprawdę ekskluzywny. Był urządzony w nowoczesnym stylu : skórzane kanapy, plazma w salonie, barek, pokój z bilardem i ogromna sypialnia odziana w biel i namiastkę brązu.

- Nie chcę pytać, ile wydałeś na to pieniędzy - rzekłam, zerkając w stronę Zayn'a. Mulat spojrzał na mnie z rozbawieniem i ironią.

- Nawet bym Ci nie powiedział.

- Aha, super - parsknęłam. - Wiesz, że to wszystko nie...

- Umówmy się na coś - Zayn zatrzymał się, kładąc dłonie na moich policzkach. - Podczas naszego miesiąca miodowego nie mówimy nie, tak? Ani nie martwimy się, ile pieniędzy mnie to kosztowało, bo wszystko jest warte swojej ceny. Tylko my dwoje, sami, bez nikogo, tak? - skinęłam głową. - Znając nasze cholerne szczęście jak zwykle coś się stanie, ale... Postarajmy się zapomnieć o Londynie i żyjmy chwilą - dodał. Jego oczy błyszczały szczerością.

- Nie zastanawiałeś się nad tym, aby zostać psychiatrą lub coś?

- Wiesz, że nawet brałem to pod uwagę? - uśmiechnął się lekko. - Ale najpierw sam potrzebowałbym specjalisty.

- Sam to powiedziałeś - zaśmiałam się i ziewnęłam, gdy pierw zrobił to Zayn.

- Nie małpuj - cmoknął mnie pojedynczo w usta.

- To nie ziewaj - pacnęłam go w ramię, przekraczając próg sypialni. Niemalże natychmiast rzuciłam się na łóżko i wtuliłam twarz w poduszkę.

- Ta sukienka pokazuje zdecydowanie za dużo - odparł Zayn, poprawiając moją sukienkę, która podwinęła mi się do góry i potem lekko klepnął mnie w pośladek. Zganiłam go wzrokiem, udając srogą. - Nie patrz tak na mnie, wiem, że to lubisz.

- Jeśli mam na to ochotę.

- A nie masz? - uniósł zagadkowo jedną brew, a jego wzrok mówił mi, że chętnie narobiłby mi ochoty.

- Najpierw muszę pójść spać - po raz kolejny ziewnęłam. Zayn położył się obok mnie, najpierw zdejmując z siebie koszulkę. Kochałam wtedy, w jaki sposób jego mięśnie się napinały... Ugh!

- Jak będziemy na miejscu to Cię obudzę - szepnął. - Porozmawiajmy - powiedział szeptem.

- O czym?

- O... Czymkolwiek - wzruszył ramionami. - Co było Twoją pasją przed architekturą?

- Medycyna - przyznałam bez zająknięcia. - Nigdy nie mogłam patrzeć na ból innych i pomaganie im byłoby czymś innym.

- Mm, seksowna pielęgniarka - odparł niskim głosem. Ten ton zawsze zdradzał jego zamiary : albo chciał kogoś zabić lub mnie uwieźć.

Stawiałam na to drugie.

- Chciałbym kiedyś zobaczyć w jakimś przebraniu - odparł. - Preferuję nagość, ale stroje... Dodają pikanterii.

- Jaka jest logika, jeśli kilka minut później byłabym bez nich? - zapytałam retorycznie.

- Sęk w tym, że podnieca Cię to jak z Tobą pogrywam - odparł, błądząc rękoma po moim ciele. Zadrżałam, a na moim ciele pojawiła się gęsia skórka. - Ale jeśli dzisiaj nie chcesz... To nie, bez łachy

- Od kiedy taki się z Ciebie cwaniak zrobił, co? - zaśmiałam się, odwracając w jego stronę.

- Zawsze nim byłem - odparł.

- Zawsze zawsze?

- Przynajmniej w liceum. Tam chyba najbardziej.

- Dlaczego? - podparłam się na ręce, aby lepiej go widzieć.

- Bradford zmienia ludzi - stwierdził, wbijając wzrok w sufit jachtu. Zayn rzadko mi się zwierzał, a jeśli to robił, musiał się naprawdę wygadać. Niby byliśmy małżeństwem, a wiedzieliśmy o sobie tak niewiele. - Do ostatniej klasy byłem typowym nerdem. Nie za bardzo interesowały mnie imprezy. Wolałem uczyć się ekonomii i myśleć o swojej firmie, niż ciągać się z jakimiś tępymi chujami... Wszystko zmieniło się, gdy poznałem kilku typów z mojego rocznika. Wiesz, pierwsze dziary, alkohol...

- Bradford Bad Boy? - zaśmiałam się.

- Można tak to ująć – odparł, kręcąc oczami. - Ale nie żałuję wszystkiego, co z nimi robiłem.

- Dlaczego?

- Bo dzięki nim stałem się pewnym siebie gościem, a nie cichym idiotą... Poniekąd wyświadczyli mi przysługę, bo teraz jestem na szczycie, a większość z nich siedzi za kratami.

- Zayn Malik i takie towarzystwo? - zdziwiłam się.

- Nigdy ich nie lubiłem, pomogli mi się tylko wybić... Potem ojciec zaczął zabierać mnie ze sobą na konferencje, aby pokazać mi, co mnie czeka.

- Chciałeś tego wszystkiego? Firmę, życie biznesmana... Nie wyglądasz na takiego co lubi takie rzeczy.

- Zawsze kręciły mnie pieniądze i rządzenie ludźmi... I tak mi już zostało.

- Stanowczość w Twoim wydaniu akurat mi się podoba - uśmiechnęłam się lekko.

- Tak? - parsknął śmiechem. - Nie widziałaś mnie jeszcze w pełni stanowczego.

- Czekam na to – powiedziałam, przebiegając palcami po jego klatce piersiowej.

- Zrobiłbym Ci krzywdę.

- Zayn, nie jestem jak Twoje wszystkie byłe uległe – odparłam, lekko oburzona. Miałam dosyć tego, że traktował mnie jak porcelanową lalkę. Byłam silną kobietą.

Tsa, jasne.

- Wiem, skarbie – Zayn westchnął. – Po prostu nie chcę stracić kontroli.

- Przecież panujesz nad sobą.

- Ledwo – rzekł poważnie.

- A gdybym naprawdę tego chciała?

- Rozmawialiśmy o tym już i wiesz jakie zdanie mam na ten temat – odparł, a jego ton głosu zmienił się w niższy i poważniejszy.

Wycofaj się idiotko, wchodzisz na czerwoną strefę.

- Niech Ci będzie – wzruszyłam ramionami.

- Clairy...

- W porządku, rozumiem – przerwałam mu ostro, może nawet zbyt.

- Gdybym się w pełni kontrolował Clairy... Naprawdę, spełniłbym Twoją prośbę... A widziałem Twoje oczy, gdy ją straciłem. Bałaś się mnie, a tego nie chcę – odparł.

- Musisz nad tym pracować – powiedziałam, przytulając się do jego boku jak łyżeczka.

- Wszystko w swoim czasie – Zayn pogłaskał mnie po włosach. – Póki co mam zamiar Cię kochać i tylko kochać.

- To rób to – szepnęłam, zerkając na niego. Zayn wplątując palce w moje włosy, przyciągnął mnie do siebie, a usta zderzyły się w namiętnym tańcu.

~ Narracja trzeci osobowa ~

- Dlaczego ta głupia zdzira nie mogła zginąć w tym wypadku – warknęła blondynka, przyglądając się zdjęciu, na którym Clairy i Zayn wyglądali na szczęśliwych. Dziewczyna była zaślepiona nienawiścią do tej dwójki, jednakże nadal coś czuła do mulata. Wydarzenia z przeszłości mocno dawały jej o sobie znać. Chciała, aby zapłacił za wszystko, co jej zrobił. – Będziesz cierpiał Malik... Nigdy już więcej nie skrzywdzisz żadnej kobiety. 

****************

Co ten Malik nawywijał no? :/ Wszystko okaże się już niedługo!

Drama time nadchodzi. ⚡️

Katie.

Continue Reading

You'll Also Like

818K 15.9K 7
Kombinować, by przeżyć - tą zasadą dotychczas kierował się Tristan. Jego życie przewróciło się do góry nogami w zaledwie kilka minut po włamaniu, któ...
2K 123 15
Dziewczyna którą skrzywdził zakochała się w nim co stanie się dalej?...
69.1K 3.6K 54
Trzecia część z serii Dzierżycielka Diablo. On został pokonany. Larissa musi zmierzyć się z kolejnym zadaniem. Tym razem nie jest sama. Wraz z resztą...
293K 5.7K 130
Witam w mojej pokręconej historii Hailie Monet i Adriena Santana. Wszystko dzieje się po 16 rozdziale diamentu. Nowe życie 22-letniej Hailie, pełne m...