Little Daddy's Girl

By kkmalik1

9.7M 285K 95.8K

Nigdy nie widziała kogoś bardziej pociągającego od niego. Pragnęła go każdą cząstka ciała, które same do nieg... More

Prolog
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
Part 2 - 1
Part 2 - 2
Part 2 - 3
Part 2 - 4
Part 2 - 5
' Deadly Angel '
Part 2 - 6
Part 2 - 7
Part 2 - 8
Part 2 - 9
Part 2 - 10
Part 2 - 11
Part 2 - 12
Part 2 - 13
Informacja
Part 2 - 14
Part 2 - 15
Part 2 - 16
Part 2 - 17
Czekając Na Rozdział!
Odpowiedzi Na Pytania.
Part 2 - 18
Part 2 - 19
Part 2 - 20
Part 2 - 21
Informacja
Part 2 - 22
Part 2 - 23
Part 2 - 24
Wyświetlenia
Part 2 - 25
Przepraszam!
Informacja2
Part 2 - 26
Part 3 - 1
Part 3 - 2
Powrót!
Part 3 - 3
Info!
Part 3 - 4
Part 3 - 5
Part 3 - 6
Part 3 - 8
Part 3 - 9
Part 3 - 10
Informacja!
REVENGE!
Part 3 - 11
Part 3 - 12
Part 3 - 13
Part 3 - 14
Part 3 - 15
Question Time!
Part 3 - 16
Part 3 - 17
Part 3 - 18
Part 3 - 19
Part 3 - 20
Message?
Part 3 - 21
Informacja!
Informacja2
Part 3 - 22
Info 3
Niespodzianka
Part 3 - 23
Part 4 - 1
Part 4 - 2
Part 4 - 3
Ogromne Przeprosiny!
Part 4 - 4
Part 4 - 5
Part 4 - 6
Part 4 - 7
Part 4 - 8
Part 4 - 9
Part 4 - 10
Part 4 - 11
INFO
Part 4 - 12
Part 4 - 13
Ogłoszenie!
Part 4 - 14
Part 4 - 15
Part 4 - 16
Part 4 - 17
Part 4 - 18
Part 4 - 19
Epilog
Podziękowania❤️
UNEXPECTED

Part 3 - 7

74.8K 2.5K 505
By kkmalik1

- Ciebie też miło jest widzieć, Clairy – uśmiechnęła się sztucznie moja matka.

- Bez wzajemności – parsknęłam. Zauważyłam, że niektórzy goście patrzyli na nas kątem oka. Nie chciałam aby moja własna matka narobiła mi wstydu w takiej ekskluzywnej restauracji.

- Dlaczego muszę dowiadywać się z mediów, że moja jedyna córka się zaręczyła? – zapytała mnie, spoglądając na Zayn'a, który tak samo jak ja, nie był zachwycony jej widokiem.

- I? – prychnęłam.

- Myślałam, że pochwalisz się, iż usidliłaś takiego kawalera jak Malik – powiedziała.

- Nie powinno Cię to interesować – burknęłam, powoli sącząc wino z kieliszka.

- Jestem Twoją matką, Clairy – odparła. Zadławiłam się winem, próbując powstrzymać ironiczny śmiech.

- Tak? Kiedy sobie o tym przypomniałaś? – zapytałam warkliwie.

- Oj przestań, nadal gniewasz się o tą sprawę z Lukiem? – wywróciła oczami. – Prędzej czy później i tak by Cię zdradził.

- Jesteś bezczelna – fuknęłam. – Wskakujesz do łóżka mojemu byłemu chłopakowi, zdzierasz od ojca kupę kasy...

- Odezwała się ta, która nie ma z tego korzyści – uśmiechnęła się złośliwie.

Zdzira.

- Dla Twojej informacji prawie od miesiąca nie pracuję u ojca i nie utrzymuję z nim kontaktu – powiedziałam, wstając od stołu, by być z nią twarzą w twarz.

- Clairy – syknął w moją stronę Zayn, ale pokręciłam głową dając mu niemy znak, że wszystko jest pod kontrolą.

- Czego ty tak właściwie ode mnie chcesz co? – wyszeptałam ostro.

- Niczego – wzruszyła ramionami. – Chyba jako Twoja matka powinnam pogratulować Ci zaręczyn.

- No chyba – prychnęłam, zaciskając swoje dłonie w pięści.

- Jeśli miałaś tyle do powiedzenia, to chyba powinnaś odejść od naszego stolika, Christino – powiedział twardo Zayn, mierząc ją swoim ciemnym wzrokiem. – Jesteśmy na kolacji, a Twoja obecność nie jest nam tutaj potrzebna.

- I to ma być mój przyszły zięć – parsknęła cicho.

- Idź stąd już i wróć do kogoś, z kim jesteś – warknęłam.

- Od kiedy zrobiłaś się taka pyskata, córeczko?

- Po kimś musiałam to odziedziczyć – odparłam zgryźliwie. Mama zmrużyła oczy.

- Radzę Ci się zastanowić, czy dobrze robisz wychodząc za Malika – fuknęła. – Tyle kobiet go miało, a ty? Niczym się nie wyróżniasz, ani wyglądem, ani inteligencją.

- Odezwała się matka, która otwiera nogi przed młodymi chłopakami – splunęłam.

- Przynajmniej mnie chcą – zaśmiała się gorzko.

- Bo Twoje stare cipsko służy tylko do pieprzenia, bo ty nie zasługujesz na miłość – syknęłam.

- Dosyć tego – gdy matka chciała unieść rękę, Zayn ją chwycił i lekko wykręcił do tyłu. Moja matka zastękała i spojrzała na niego. – Co ty do jasnej kurwy robisz?

- Nikt nie będzie podnosił ręki na moją narzeczoną, tym bardziej jej własna, wyrodna matka – zacharczał Zayn, a jego poważna mina przez chwilę mnie przeraziła. – Albo wyjdziesz stąd sama lub wezwę ochronę i wtedy już nie będzie tak miło.

- Nie dotykaj mnie, Malik – syknęła moja matka, wyrywając mu się i gdy posłała mi ostatnie spojrzenie, po czym opuściła lokal.

- Clairy? – dłoń Zayn'a musnęła moją rękę. Popatrzyłam na niego. – Usiądźmy, w porządku? – spytał cicho. Pokiwałam lekko głową i zajęłam swoje miejsce. – Zapomnij o tym.

- Co ona tu robiła?

- Nie wiem Clairy – westchnął Zayn.

- Nie powinna tu być – odparłam. – Nalejesz mi wina? – Zayn skinął głową i wykonał moją prośbę.

- Spędźmy miło wieczór i zakończmy go w należyty sposób – powiedział, a w jego oczach zauważyłam tą tajemniczą iskierkę, którą tak w nim uwielbiałam.

- Proponujesz coś, Malik?

- Ja mam zawsze dużo do zaoferowania, Panno Watson.

***

- Mam nadzieję, że Ci smakowała kolacja – powiedział Zayn, gdy wychodziliśmy z restauracji. Jego ręka czule obejmowała moją talię, a drugą trzymał moją rękę i kciukiem bawił się brylantem mojego pierścionka zaręczynowego.

- Tak, było wspaniale – uśmiechnęłam się do niego i odpowiedział mi tym samym. – Dlaczego nie idziemy do auta? – zapytałam, zdając sobie sprawę, że poszliśmy w przeciwną stronę.

- Mały spacer jeszcze nikomu nie zaszkodził, prawda? – spojrzał na mnie rozbawiony.

- Ostatnio jesteś taki... uśmiechnięty, prawie ciągle się śmiejesz... Co Ci się stało? – parsknęłam śmiechem.

- Dużo się zmieniło... i ja się dzięki temu zmieniłem – odparł, patrząc na rozgwieżdżone niebo.

- Nie byłeś taki – stwierdziłam.

- Zdałem sobie sprawę, że gdy zachowywałem się jak dominat... udzielało się to innym. Stawali się wobec mnie potulni jak baranki, a mi się to podobało... teraz widzę, że to było złe. Powinni być przy mnie rozluźnieni, a nie non stop spięci.

- Też tak się czułam na początku – przyznałam. – Nie wiedziałam jak Cię rozgryźć, więc postanowiłam Ci się nie sprzeciwiać...

- Co Ci również niezbyt wychodziło – przerwał mi ze śmiechem.

- Mój charakter mi na to nie pozwalał – odparłam. – Ale lubię w Tobie tą namiastkę dominata.

- Tak? – spojrzał na mnie zaskoczony.

- Tak – skinęłam głową. – Lubię... jak dominujesz w łóżku – wyznałam mu cicho. Poczułam jak rumieńce wypełniają moją twarz.

- Wiem – puścił mi oczko.

- Skąd? – zmarszczyłam brwi.

- Stąd, że gdy przybieram maskę dominata po prostu więcej się dzieje i wszystko jest intensywniejsze. Rozumiem to.

- Ale kwiatki i serduszka są najlepsze – mruknęłam z zadowoleniem, a on zaśmiał się pod nosem.

- Tak – jego usta musnęły moją skroń.

- Zayn? – szatyn zerknął na mnie pytająco. – Nigdy nie miałeś dziewczyny na stałe?

- Nigdy – pokręcił głową i z powrotem jego twarz stała się poważna i zdystansowana. – Na dobrą sprawę nie zdążyłem jej mieć – dodał z zakłopotaniem.

Zapomniałam, że ta suka Carmen zmieniła go w dominata w bardzo młodym wieku.

- A ty? Miałaś jakiegoś skurwiela przede mną i Lukiem?

- Też nie, byłam zajęta liceum – rzekłam.

- Ty i nauka? Nigdy bym nie powiedział – uśmiechnął się zadziornie. Jego humory zmieniały się tak często jak nastroje kobiecie w ciąży.

- Ojciec postawił mi warunek, bo od zawsze chciałam pracować na stanowisku architekta. Więc, uzyskanie jakiejś tam dobrej średniej nie graniczyło u mnie z cudem.

- Mój piękny kujon – parsknął śmiechem.

- Chwilami zachowujesz się gorzej, niż nastolatek!

- Ja? – wywrócił zabawnie oczami. – To ja mam narzeczoną nastolatkę.

- A jestem dojrzalsza od Ciebie – powiedziałam.

- Może masz dojrzalsze kształty, ale resztę chyba pominęło – naigrywał się ze mną dalej.

- Ale z Ciebie świnia – zaśmiałam się naburmuszona.

- Świnia? – uniósł zagadkowo brwi do góry.

- Tak, świnia! – pisnęłam.

- Czyżby? – niespodziewanie Zayn ukląkł, chwytając moje nogi i przerzucił mnie przez ramię.

- Zayn! – krzyknęłam, śmiejąc się, podpierając się jedną ręką jego pleców by nie spaść, a drugą, by nie było widać mi piersi, bo dekolt kombinezonu do najskromniejszych nie należał.

- Mówiłaś coś?! – odparł, mocno klepiąc mnie w tyłek. Pisnęłam zaskoczona.

- Idiota! – krzyknęłam ponownie, szczypiąc go palcami w pośladek.

- Au? – udał, że go to zabolało, na co zaczęłam się niekontrolowanie śmiać.

- Postaw mnie na ziemi, Zayn! – poprosiłam go między wybuchami śmiechu. Zayn również się śmiejąc spełnił moją prośbę, po czym jego usta zetknęły się z moimi w namiętnym pocałunku. Z mruknięcie zarzuciłam ręce na jego szyję i pogłębiłam pieszczotę, ciesząc się tą uroczą chwilą, bo była ona jedną z najsłodszych momentów, jakie miałam w związku z Zayn'em.

***

- Więc, teraz o co mnie prosisz misiaczku? – zapytał mnie David, gdy wparował do willi dzień później, w wesołym nastroju. – Poza tym, wczoraj chyba dobrze bawiłaś się na randce z Zazą?

- Skąd o tym wiesz? – zdziwiłam się, poprawiając tunikę, która lekko mi się zagięła.

- Strony plotkarskie wczoraj aż huczały! I co Twoja matka robiła w restauracji Gordona Ramsey'a? Czy ją stać na takie luksusy? – prychnął, rozwalając się na kanapie, a Scarleth od razu wskoczyła na jego kolana, zwracając tym na samym na siebie uwagę. – Moja psinka, no! Urosła ona!

- Psy rosną jakbyś nie wiedział, David – parsknęłam, siadając tuż obok niego i Scar. – Nie wiem czemu tam była, z kim była, ale o mało co nie zepsuła mi wieczoru.

- Było aż tak źle? Może jakiś kutas ją źle splądrował lub coś i kobieta zaczęła się wyżywać – wzruszył ramionami David, całując po pysku Scar. – Gdzie Zayn?

- W pracy – westchnęłam. – Wczoraj poświęcił mi cały dzień, a rano powitało go ponad dwieście maili.

- Dobrze, że dziś byłem tylko na trzy godziny – David odetchnął z ulgą. – I po jakiego sprowadziłaś mnie aż tutaj?

- Bo potrzebuję kreacji, misiaczku – uśmiechnęłam się słodko.

- Na co? – ożywił się.

- Dostałam z Zayn'em zaproszenie na Oscary – odparłam.

- Na Oscary?! – wydarł się na cały salon, a Scarleth w tym samym momencie zawyła, jak na psa przystało. – Na pieprzone Oscary?!

- No i chcę dobrze wyglądać przy Zayn'ie, a nie jak jakaś niedorobiona suka, jasne? – klasnęłam w dłonie.

- Nie ma sprawy, kochaneńka, wujek David jeszcze dzisiaj umówi Cię z kilkoma projektantami – uśmiechnął się z dumą. – Będziesz wyglądać najlepiej! Ja już tego dopilnuję!

- Nie wątpię w to – odparł. – I... jest jeszcze jedna sprawa.

- Jaka? Coś się stało? – spytał. – Tylko nie mów mi, że jesteś w ciąży!

- Co? Nie! – niemalże krzyknęłam. – Po prostu, Jackson McTyler, to mnie cholernie martwi. Uczepił się mnie i...

- Bo on Cię od samiutkiego początku podrywał – przerwał mi w połowie zdania. – Jako doświadczony w tych sprawach powiem Ci, abyś trzymała się od niego z daleka. Słyszałaś, że jest zamieszany w zabójstwo w swojej żony?

- To póki co są plotki – poprawiłam.

- Plotki plotkami, ale i w nich znajdzie się ziarno prawdy – odparł ojcowskim tonem. – Gdybyś się z nim spotkała na mieście, przy paparazzi, nie daliby Ci życia. Za dużo się wokół niego dzieje.

- Tu tylko chodzi o zwykły projekt, David – powiedziałam obojętnie.

- Wiesz, Tobie chodzi o projekt, jemu może o coś znacznie więcej? – zapytał retorycznie. – Gościu może i jest zajebiście przystojny, a mój kutas chętnie zwiedził jego tyłek, ale potem już nie chciałbym mieć z nim do czynienia.

- Gdyby to było takie proste, jak ty to mówisz – prychnęłam. – Chciał, abym przyleciała do Nowego Jorku i pomogła przy budowie tego wieżowca.

- Serio? – pokiwałam głową.

- Ale Zayn mi nie pozwolił, bo też martwi się o te plotki – rzekłam. – A ja nie chcę, aby się martwił.

- Zayn jest zazdrosny o wszystko, co jest płci męskiej, oddycha i... żyje – parsknął śmiechem. – Ale w tym momencie go rozumiem. Jackson może okazać się bardzo cholernie złym typem i chcę byś się z nim nie spotykała.

- Będę zmuszona, bo musimy omówić projekt – odparłam zrezygnowana.

- Poniekąd tu nie ma co do omawiania, bo od samego ten projekt zatwierdził, a prace powinny już trwać, a ty przyjechać zobaczyć efekt końcowy, czyli tak jak za każdym razem to robiłaś – odparł. David miał rację. Po co miałam przyjeżdżać jako pomoc, jeśli wszystko miał dokładnie rozpisane i rozrysowane? – Dobrze mówię?

- Tak – szepnęłam.

- Więc, jeśli się do Ciebie zbliży, wyrwę mu nogi z dupy – powiedział poważnie, a ja na widok jego miny zaśmiałam się krótko. – To nie jest zabawne, Clarisso. Ten facet może być chodzącym kłopotem.

- Jeśli chcesz zapytaj go czy lubi mężczyzn, to może pozwoli Ci się wypieprzyć – parsknęłam śmiechem. – I wtedy da mi spokój.

- Wszystko w przyszłości – poruszał zabawnie brwiami. – Cokolwiek... jutro organizuje małe przyjęcie, chcielibyście z Zayn'em wpaść?

- I skończyłoby się ono tak, jak ostatnio? – zapytałam go. Oczywiście wiedział, że mam na myśli sytuację z Carmen i żrący kwas na moich plecach.

- Nie, to jest zamknięta impreza tylko dla najbliższych... więc jak? – uśmiechnął się szeroko.

- Jeśli Zayn się zgodzi...

- Już o tym wiem – odezwał się nowy głos za moimi plecami. Odwróciłam się. Zayn szedł ku nam pewnym krokiem, a gdy napotkał moje spojrzenie uśmiechnął się zadziornie. – I będziemy.

- Świetnie – ucieszył się David. – Będę się zbierał, zostawię was samych gołąbeczki – mruknął, na co się ponownie zaśmiałam. – Przyjadę być może za jakieś dwie, trzy godziny. Bądź pod telefonem.

- Okay – pocałowałam go w policzek na pożegnanie.

- Ej, bo ten obok będzie zazdrosny – spojrzał ukradkiem na Zayn'a. – Pamiętaj, ja wolę kutasy.

- Wiem – Zayn się skrzywił. Parsknęłam śmiechem i wstałam z kanapy. – Tylko patrz jakieś ładne suknie, a nie chłam.

- Ja chłam?! – pisnął obrażony. – Z tego co wiem sukienka z BAFTA miała później niezły pożytek – uśmiechnął się złośliwie, a ja spaliłam buraka.

- Możesz już iść? – David się zaśmiał i gdy chciał opuścić salon, dołączył do nas raptownie Leo.

- Co się dzieje, Leo? – spytał formalnie Zayn, zdejmując z siebie marynarkę.

- Sir, przed willą czeka Jackson McTyler.

*************************

No to tak się dzieje :3 Jackson McTyler nie da o sobie tak łatwo zapomnieć :D

KOCHANI, ZOSTAŁO NIECAŁE 100 TYŚ. WYŚWIETLEŃ DO MILIONA! *-* Widzicie moje szczęście?! XDD :"D

W sierpniu ruszamy z Revenge! :D 

Do zobaczenia! xoxo.

Continue Reading

You'll Also Like

996K 12.8K 28
Opowiadanie Million Dollar Baby zawiera wątki erotyczne, czytasz na własną odpowiedzialność. Za szkody w umyśle nie odpowiadamy :) Zapraszam do czyta...
365K 20.5K 43
Zachodnia Kanada, turystyczne miasteczko, a w nim liceum Canmore, któremu sławę przynosi drużyna hokejowa i reprezentacja łyżwiarzy figurowych. Nie...
2.8M 46.6K 10
Seth Weston: Kontynuacja Braci Weston. Życie Setha jest idealnie zaprogramowane. Nie ma w nim miejsca na błędy. Każde odchylenie od normy doprowadza...
17.7K 740 25
Alexander Wood z zawodu jest lekarzem oddziału neurologicznego. Nie ma czasu na randki, związki i inne rzeczy związane z miłością. Aby oderwać się od...