Little Daddy's Girl

By kkmalik1

9.8M 285K 95.9K

Nigdy nie widziała kogoś bardziej pociągającego od niego. Pragnęła go każdą cząstka ciała, które same do nieg... More

Prolog
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
Part 2 - 1
Part 2 - 2
Part 2 - 3
Part 2 - 4
Part 2 - 5
' Deadly Angel '
Part 2 - 6
Part 2 - 7
Part 2 - 8
Part 2 - 9
Part 2 - 10
Part 2 - 11
Part 2 - 12
Part 2 - 13
Informacja
Part 2 - 14
Part 2 - 15
Part 2 - 16
Part 2 - 17
Czekając Na Rozdział!
Odpowiedzi Na Pytania.
Part 2 - 18
Part 2 - 19
Part 2 - 20
Part 2 - 21
Informacja
Part 2 - 22
Part 2 - 23
Part 2 - 24
Wyświetlenia
Part 2 - 25
Przepraszam!
Informacja2
Part 3 - 1
Part 3 - 2
Powrót!
Part 3 - 3
Info!
Part 3 - 4
Part 3 - 5
Part 3 - 6
Part 3 - 7
Part 3 - 8
Part 3 - 9
Part 3 - 10
Informacja!
REVENGE!
Part 3 - 11
Part 3 - 12
Part 3 - 13
Part 3 - 14
Part 3 - 15
Question Time!
Part 3 - 16
Part 3 - 17
Part 3 - 18
Part 3 - 19
Part 3 - 20
Message?
Part 3 - 21
Informacja!
Informacja2
Part 3 - 22
Info 3
Niespodzianka
Part 3 - 23
Part 4 - 1
Part 4 - 2
Part 4 - 3
Ogromne Przeprosiny!
Part 4 - 4
Part 4 - 5
Part 4 - 6
Part 4 - 7
Part 4 - 8
Part 4 - 9
Part 4 - 10
Part 4 - 11
INFO
Part 4 - 12
Part 4 - 13
Ogłoszenie!
Part 4 - 14
Part 4 - 15
Part 4 - 16
Part 4 - 17
Part 4 - 18
Part 4 - 19
Epilog
Podziękowania❤️
UNEXPECTED

Part 2 - 26

84.6K 2.7K 1.5K
By kkmalik1

- Aha? – odparłam zmieszana, ignorując jej dłoń. – Nie wiem czy miło mi Cię poznać.

- Dlaczego? – uśmiechnęła się sztucznie.

- Bo myślałam, że mój narzeczony miał lepszy gust co do uległych – również odpowiedziałam jej ironicznym uśmieszkiem. Rosalie zmarszczyła czoło. – I proszę, zasłoń ten biust, uwierz mi, że widziałam większe – parsknęłam. Rosalie zarumieniła się i założyła ręce na klatce piersiowej.

- Czego chcesz, Chachi? – zapytał Zayn ostrym tonem.

Chachi? Dlaczego zaleciało mi psem?

- Chciałam się przywitać!

- Hej – wywrócił oczami. – Wracaj do pracy.

- Coś ty taki zgryźliwy? Może mam Ci pomóc w rozluźnieniu się? – puściła mu oczko, a we mnie aż się zagotowało. Zdzira robiła to na moich oczach!

- Chyba zapomniałaś co Ci kiedyś mówiłem, co? – fuknął, a ona automatycznie spoważniała. Zayn groził „Chachi'?

- Spokojnie kochanie, nie zapomniałam – parsknęła, patrząc z powrotem na mnie. – Radzę Ci na niego uważać, maleńka. On kryje wiele tajemnic i potrafi być... nieokiełznany.

- Nie musisz mnie ostrzegać, wiem na co się piszę – powiedziałam, mierząc ją wzrokiem. Rosalie się zaśmiała.

- Wyrwałeś niezłą kocicę, Malik. To pierwsza, która nie poleciała na Twoją kasę? – prychnęła.

- Najwyraźniej ty jesteś jedną z tych materialistycznych suk, które tylko tego chcą – burknęłam.

- Skończ już Chachi – warknął Zayn do Rosalie, a ta automatycznie się przymknęła. – Wracaj do swoich klientów, inaczej w końcu wyjebię Cię z hotelu na zbity pysk, bo co raz częściej dajesz mi do tego powody.

- Skończ już Malik – fuknęła i odwróciła się na pięcie, po chwili odchodząc od nas. Spojrzałam na Zayn'a, który był cały napięty.

- Chachi? – uniosłam zagadkowo brwi do góry.

- Jej poprzedni Pan był treserem psów.

***

- Dlaczego tak bardzo nie znosisz Rosalie? – spytałam, gdy braliśmy razem kąpiel. Leżałam na jego klatce piersiowej, a gorąca woda okalała nasze ciała.

- Bardzo utrudniała mi życie – szepnął, głaszcząc dłonią moje udo i pośladek. – I nadal to robi.

- Czemu?

- Bo ma taki charakter – odparł wymijająco.

- To nie jest wytłumaczenie – stwierdziłam, zerkając na niego. Wtedy zauważyłam jak bardzo był spięty.

- Możemy porozmawiać na inny temat? Wystarczy, że zabrałem Cię do tego cholernego hotelu – warknął.

- Nie mów do mnie takim tonem – powiedziałam cicho.

- Przepraszam – mruknął, a jego głos stał się bardziej milszy dla ucha. – Po prostu nie lubię o niej rozmawiać Clairy. W ogóle nienawidzę mówić o swoich byłych uległych. Mam teraz Ciebie i to na Tobie skupiam swoją całą uwagę.

- Wiem, ale musisz mi kiedyś o tym wszystkim powiedzieć... Mamy być małżeństwem, a praktycznie Cię... nie znam, Zayn – rzekłam, przygryzając dolną wargę.

- Ja odkrywam Twoje zalety codziennie, Clairy. Każdego dnia widzę w Tobie coś nowego – odparł, całując moje czoło. To wystarczyło, żeby odwrócić moją uwagę od tematy Chachi i jej dziwnego zachowania. – A propos ślubu... Myślałaś już nad tym?

- Tylko troszkę – uśmiechnęłam się nieśmiało.

- Masz jakiś pomysł? – spytał zainteresowany.

- Marzyłam o weselu na plaży... Wiesz, pełne słońce, lekka bryza morska... Mało gości, tylko Ci najbliżsi.

- Podoba mi się – powiedział z zawadiackim uśmiechem. – Potem mógłbym wziąć Cię na tej plaży i...

- Zayn! – klepnęłam go w ramię, na co się zaśmiał.

- Oboje wiemy, że podobałoby Ci się to – odparł.

- Może i tak.

- No widzisz – puścił mi oczko. – Wracając do ślubu... Kiedy chciałabyś go wziąć.

- Nie wiem... O tym jeszcze nie myślałam tak szczegółowo – odparłam, siadając na nim okrakiem. Udałam, że nie czuję, jak jego męskość napiera na moją cipkę, choć w środku moje ciało krzyczało, żebym go dosiadła.

- A ogólnie?

- Może tak za... rok?

- Rok? – wybałuszył na mnie oczy.

- No dobra, może za półtorej lub dwa – westchnęłam.

- Weźmiemy ślub w przyszłym miesiącu.

- Że co? – zachłysnęłam się powietrzem. – Żartujesz, prawda?

- Czy ja jestem człowiekiem, który żartuje?

- Ale Zayn! Nie ogarnę tylu spraw w miesiąc! Przecież to trzeba napisać listę gości, menu, znaleźć miejsce...

- Spokojnie – wszedł mi w zdanie spokojnym tonem. – Znam kilka osób, które na pewno by nam pomogły. Nie musisz zawracać sobie tym głowy.

- Zayn, nie w miesiąc! – parsknęłam śmiechem. – I to jest zdecydowanie za wcześnie!

- Chcę byś jak najszybciej była moja – odparł stanowczo.

- Od początku byłam Twoja – przypomniałam mu.

- Zostaniesz moją Panią Malik w przyszłym miesiącu – powiedział.

- Jesteś szalony! – zaśmiałam się.

- I po uszy zakochany w niezwykle pięknej kobiecie – dodał.

- Dlaczego tak bardzo zależy Ci na tym? – spytałam.

- A po co czekać? – odpowiedział pytaniem.

- I tak nie mam nic do gadania, prawda? – burknęłam.

- W tej kwestii niezbyt – pokręcił głową z szelmowskim uśmiechem.

- Co się tak szczerzysz?

- Uwielbiam, gdy się złościsz.

- Jestem zła, bo znowu podjąłeś decyzję sam – fuknęłam.

- Clairy...

- Nie Clairy! Taka jest prawda! – podniosłam odrobinę głos. – Wychodzę – prychnęłam, próbując się wyplątać z jego objęć. Na marne. – Zayn, puść mnie.

- Nie – odparł.

- Nie?

- Nie – potwierdził.

- Zachowujesz się jak dziecko!

- I vice versa.

- Niby kiedy? – oburzyłam się.

- Non stop? – uśmiechnął się szerzej. Dupek mnie prowokował i doskonale o tym wiedział!

- Non stop powiadasz? – uśmiechnęłam się lekko, szarpiąc lekko swoimi biodrami o jego naprężoną męskość. Syknął. – Lubisz się ze mną droczyć, prawda?

- Kocham – zacmokał.

- To zobaczymy jak zaraz będziesz... jęczał? – przygryzłam dolną wargę i zeszłam z jego kolan, by wejść między jego nogi. Zayn wplątał palce dłoni w moje mokre włosy i pchał delikatnie moją głowę do przodu, wprost na swojego penisa. – Chętny? – parsknęłam śmiechem, delikatnie go ściskając u nasady.

- Mm, Twoje dłonie i usta czynią cuda, maleńka – mruknął z aprobatą, opierając głowę o wannę i spoglądał na mnie spod swoich długich rzęs.

- Kwestia wprawy na moim mistrzu palcówek – powiedziałam, całując jego główkę.

- Mistrz palcówek? – zaśmiał się ochryple. – Zapamiętam to sobie, a teraz ssij mnie, maleńka.

Apodyktyczny jak zawsze.

- Komuś chyba naprawdę brak cierpliwości – szepnęłam, obejmując ustami główkę.

- O kurwa, Clairy – warknął, a jego klatka piersiowa gwałtownie uniosła się do góry. – Mocniej kochanie, weź mnie mocniej.

- Ciszej – mruknęłam ze śmiechem i ścisnęłam jego nasadę dłonią. Jęknął pojedynczo.

- Uwielbiam Cię oglądać ze mną w ustach... Boże, wyglądasz tak pociągająco – westchnął głęboko. – Potrzebuję się w Tobie zatopić.

- Musisz na to zasłużyć – uśmiechnęłam się szerzej i zassałam jego penis. Od razu poczułam jak stał się twardszy.

- Clairy! - krzyknął. Pracowałam na nim swoim językiem, dokładnie pieszcząc jego wrażliwą główkę. Pchał swoje biodra do góry tak, że penisem niemal uderzał w mój tył gardła. Z trudem powstrzymywałam się od odruchu wymiotnego, lecz był tak duży, że było to nieuniknione. Chwyciłam wolną dłonią jego jądra i masowałam je, co go doprowadzało do jeszcze większego obłędu i podniecenia. Oglądanie go takim było czymś niezwykłym i rzadkim. – Chcę Cię ostro pieprzyć Clairy...

I wiedziałam, że muszę w tym momencie powiedzieć „STOP".

Z zadziornym błyskiem w oku oderwałam się od niego i uśmiechnęłam się złośliwie, gdy napotkałam jego zdziwione spojrzenie.

- Co ty robisz? – zapytał dysząc, spoglądając kątem oka na swojego twardego jak stal penisa.

- Mówiłam Ci, na wszystko trzeba zasłużyć – odparłam szelmowsko i wyszłam z wanny, czując jego twarde spojrzenie na plecach i opuściłam łazienkę tak szybko, nim mógł mnie przed tym powstrzymać.

***

Ranek przywitał mnie jak zwykle : dosyć chmurnie, słońce próbowało przebić się przez grubą warstwę puchu, a usta Zayn'a całowały mnie wzdłuż szyi. Byłam lekko zdziwiona, że po akcji z wczorajszego wieczoru był tak dla mnie miły i czuły. W końcu zostawiłam go kompletnie podnieconego! Mógł mieć mi to za złe.

- Dzień dobry, kochanie – mruknął w mój obojczyk, a jego ciepły oddech owiał mój dekolt. Zadrżałam.

- Czym sobie zasłużyłam na takie powitanie? – szepnęłam, cicho ziewając i chcą rozprostować ręce. Ku mojemu zdziwieniu coś mi w tym przeszkodziło. Zdezorientowana pociągnęłam rękoma po raz kolejny i usłyszałam zgrzyt metalu. Spojrzałam za siebie. Cholerny Zayn przyczepił moje dłonie kajdankami do ramy łóżka! – Co do cholery?

- Jeszcze sobie nie zasłużyłaś, ale musisz się naprawdę postarać – powiedział złośliwie i siadł na moim już nagim tułowiu. Nawet nie czułam przez sen, kiedy mnie rozebrał z bielizny. – Wczoraj zostawiłaś mnie samego i byłem tak wykurwiście twardy...

- I co z tym zrobiłeś? – spytałam zgryźliwie.

- A jak myślisz? – odpowiedział mi pytaniem, a ja w odpowiedzi buchnęłam gromkim śmiechem. – Zobaczymy jak ty będziesz jęczała maleńka na skraju orgazmu.

- Zayn, przestań sobie robić ze mnie żarty – parsknęłam śmiechem, lecz on całkiem poważny nadal nade mną tkwił i obserwował mnie pod osłoną podniecenia. To miała być zemsta.

Bardzo męcząca i przyjemna zemsta.

- Więc, jak to wczoraj szło? – puścił mi oczko ignorując wszystkie sprzeciwy z mojej strony. Zayn ustami zaczął swawolnie kreślić ścieżkę po moim ciele, którego temperatura wzrastała z każdym jego kolejnym ruchem lub gestem.

- Ty nie miałeś skutych rąk – zauważyłam, wyginając się lekko pod nim.

- Nie, ale mi to sprawia frajdę, jak ty to mówisz – powiedział z zadziornym uśmiechem, całując moje piersi, każda dokładnie pieszcząc. Powstrzymywałam się od jęków, by nie dać mu satysfakcji z tego, co robi. – Widzę co robisz, maleńka... Uwierz mi, nie uda Ci się być cicho nie dłużej, niż dziesięć sekund.

- Zawsze warto próbować – odparłam.

- Nie wierzysz w mistrza palcówek, Watson? – zarumieniłam się słysząc te słowa i głośno jęknęłam, gdy wbił we mnie ostro swoje palce. – A nie mówiłem? Lubisz takie perwersyjne rzeczy, prawda? Podnieca Cię to – warknął. Wtedy spojrzałam w jego oczy. Były czarne jak węgiel. Był to dla mnie obcy widok. I dosyć przerażający.

- Zayn, przestań – powiedziałam drżącym głosem. Jego pieszczoty powodowały, że byłam niemal na skraju, lecz jednocześnie bałam się jego spojrzenia, którym skanował moją twarz.

- Jesteś blisko prawda? – syknął, wchodząc we mnie i wychodząc ostro trzema palcami. Moje ciało było w niebie, lecz było z tym, jak ja się czułam.

- Przestań! – krzyknęłam, szarpiąc się z nim, dopóki jego oczy nie nabrały swojego normalnego odcienia. – Rozkuj mnie z tych kajdanek – poprosiłam go cicho, próbując by mój głos się nie załamał.

- Clairy ja...

- Rozkuj mnie – powtórzyłam bardziej stanowczo. Zayn szybko chwycił klucz i pozbył się kajdanek.

- Przepraszam Cię maleńka – mruknął, porywając mnie w ramiona. – Naprawdę przepraszam, nie chciałem...

- Zayn, Twoje oczy... - popatrzyłam na niego. – Były takie bez uczuć.

- Nie wiem co się ze mną stało, skarbie...

- Już spokojnie, Zayn – uciszyłam go, wtulając się w jego klatkę piersiową i owinęłam ręce wokół jego tułowia. – Musisz się kontrolować.

- Nie panuję nad tym – odparł.

- Wiem, że tak – rzekłam pewnie. – Gdy chcesz, potrafisz być delikatny i czuły. Nie lubię takiego Zayn'a.

- Nie mogę, gdy mam takie sny...

- Jakie sny?

- O dominacji z Tobą, Clairy – szepnął. Zamarłam.

- Opowiedz mi o nich – poprosiłam.

- Zazwyczaj widzę Cię przykutą lub związaną... Błagasz mnie, abym Cię zbił, pieprzył najmocniej jak potrafię i pieścił tak długo jak będę tylko mógł... Najczęściej są to jednak klapsy.

- Tęsknisz za dominacją – stwierdziłam z obawą. Wiedziałam, że Zayn w końcu będzie chciał... choć na chwilę wrócić do swojego dawnego „wcielenia", ale nie podejrzewałam, że nastąpi to tak szybko. – Zayn...

- Wiem co o tym sądzisz, ale ja muszę to przełknąć i przyzwyczaić.

- A Twoje potrzeby? – spytałam smutnawo.

- Ty wystarczasz mi w stu procentach.

- Nie o to pytałam – rzekłam.

- Chcesz znać prawdę? – pokiwałam niepewnie głową. – Chciałbym Cię tutaj teraz posiąść, oglądając jak Twoja ciasna cipka zaciska się wokół mnie, a ty krzyczysz z rozkoszy dochodząc.

- A te bardziej perwersyjne rzeczy? Klapsy na przykład? Kiedy masz na to chęć? – zapytałam.

- Gdy tylko mnie wkurzysz, Clarisso – parsknął śmiechem. – Potrzebuję Cię wtedy ukarać.

- Zayn, wiesz, że ja...

- Chcę abyś powstrzymywała mnie przed tymi wszystkimi zachciankami – powiedział, głaszcząc delikatnie mój policzek. – Nie chcę, by stała się Tobie krzywda. Nie przeżyłbym tego...

- Przestań tak mówić.

- Mówię prawdę. Kocham Cię i chcę dla Ciebie jak najlepiej. Swojej przeszłości już nie zmienię, ale pragnę by nasza przyszłość była jak najlepsza.

- To ty też musisz się postarać, aby Twój dominat w końcu znikł – odparłam.

- Staram się, ale...

- Nie ma żadnych ale – przerwałam mu po raz kolejny. – Wszystko będzie okay, jasne? Jesteśmy w tym razem na zawsze.

- Dlaczego mam wrażenie, że mówisz to bez przekonania? – smutek był widoczny w jego oczach.

- Wydaje Ci się – powiedziałam. – Zobaczysz, zwalczymy to. Musisz po prostu w siebie wierzyć, a to jest już połowa drogi do sukcesu.

- Nie wiem dlaczego zechciałaś takiego człowieka jak ja, Clarisso. Tyle razy byłem wobec Ciebie ostry, nieustępliwy... kłamałem Cię, aby trzymać Cię z daleka od hotelu, a ty nadal przy mnie jesteś – odparł.

- To jest miłość, idioto – zaśmiałam się, cmokając go pojedynczo w wargi. – A ja muszę być naprawdę szalona, aby tak cholernie mocno Cię kochać.

***

Staraliśmy się z Zayn'em nie wspominać incydentu z ranka i próbowaliśmy normalnie pracować. Cieszyłam się z powrotu do pracy. W końcu mogłam się czymś zająć i zapomnieć o wszystkich problemach w koło, które mnie napastowały.

- Idę po lunch, chcesz coś, maleńka? – zapytał mnie Zayn, jednocześnie odrywając mnie od projektowania pierwszej części budynku dla Jacksona. Miałam nadzieję, że mu się ona spodoba.

Inaczej chujowi nogi z dupy powyrywam.

- Kawę – uśmiechnęłam się do niego lekko.

- Tylko?

- Taak – powiedziałam z wahaniem. – A co? Mam chcieć podwójnego hamburgera z dużą colą?

- O to mi właśnie chodziło – zaśmiał się i złożył czuły pocałunek na szczycie mojego czoła. – Będę za góra dwadzieścia minut.

- W porządku – rzekłam i wróciłam do pracy, gdy tylko Zayn opuścił gabinet. Moja praca jednak nie potrwała długo. Głośnie walenie w drzwi przerwało moje dotychczasowe zajęcie. – Proszę! – krzyknęłam. Do gabinetu wleciała Rosalie. Na jej widok aż mnie zmroziło. Przynajmniej piersi miała schowane pod białą, obcisłą sukienką. – Czego tutaj chcesz? – spytałam ją oschle.

- Ciebie też jest miło widzieć, Clairy – wywróciła oczami. – Chcę, abyś uważała na Zayn'a.

- Dziękuję za ostrzeżenie, nie skorzystam – prychnęłam wstając od biurka.

- Mówię poważnie. Nie wiem czego nagadał Ci Zayn, ale radzę Ci nie wierzyć w każde jego słowo, bo możesz się ostro przeliczyć.

- Bo Ciebie zostawił? – powiedziałam z pogardą.

- To ja od niego odeszłam kochana, wiesz dlaczego? – fuknęła. – Traktował mnie jak zabawkę... jak śmiecia... I on zabił nasze dziecko.

- Co? – zrobiło mi się sucho w gardle.

- Przez tego palanta poroniłam. On zabił nasze maleństwo.

*******************

Co myślicie o takim zakończeniu? :3 Spodziewaliście się tego? Czy jednak czujecie jakąś ściemę? :D Tego wszystkiego dowiecie się w 3 i OSTATNIEJ niestety części Little Daddy's Girl.

Do zobaczenia! xoxo.

Continue Reading

You'll Also Like

250K 10K 7
"Kłamca na zawsze pozostanie kłamcą". Wydawać by się mogło, że historia Vivian i Venoma już dawno dostała swoje zakończenie. Chłopak wyjechał z miast...
9.2K 177 19
Ona pragnie władzy, on jej uwagi i miłości. Czy mogą sobie pomóc? On ma władzę, ale czy ona może go pokochać? Z Rodziny Monet są praktycznie tylko...
378K 32.2K 22
Wraz z rozpoczęciem drugiego roku studiów spokojne życie Blake Howard niespodziewanie wywraca się do góry nogami. Przez nieprzyjemne doświadczenia ze...
444K 987 1
Phoenix Weston: Kontynuacja Braci Weston. (47.6144042, -122.3340139) Zagramy?