Little Daddy's Girl

By kkmalik1

9.7M 285K 95.8K

Nigdy nie widziała kogoś bardziej pociągającego od niego. Pragnęła go każdą cząstka ciała, które same do nieg... More

Prolog
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
Part 2 - 1
Part 2 - 2
Part 2 - 3
Part 2 - 4
Part 2 - 5
' Deadly Angel '
Part 2 - 6
Part 2 - 7
Part 2 - 8
Part 2 - 9
Part 2 - 10
Part 2 - 11
Part 2 - 13
Informacja
Part 2 - 14
Part 2 - 15
Part 2 - 16
Part 2 - 17
Czekając Na Rozdział!
Odpowiedzi Na Pytania.
Part 2 - 18
Part 2 - 19
Part 2 - 20
Part 2 - 21
Informacja
Part 2 - 22
Part 2 - 23
Part 2 - 24
Wyświetlenia
Part 2 - 25
Przepraszam!
Informacja2
Part 2 - 26
Part 3 - 1
Part 3 - 2
Powrót!
Part 3 - 3
Info!
Part 3 - 4
Part 3 - 5
Part 3 - 6
Part 3 - 7
Part 3 - 8
Part 3 - 9
Part 3 - 10
Informacja!
REVENGE!
Part 3 - 11
Part 3 - 12
Part 3 - 13
Part 3 - 14
Part 3 - 15
Question Time!
Part 3 - 16
Part 3 - 17
Part 3 - 18
Part 3 - 19
Part 3 - 20
Message?
Part 3 - 21
Informacja!
Informacja2
Part 3 - 22
Info 3
Niespodzianka
Part 3 - 23
Part 4 - 1
Part 4 - 2
Part 4 - 3
Ogromne Przeprosiny!
Part 4 - 4
Part 4 - 5
Part 4 - 6
Part 4 - 7
Part 4 - 8
Part 4 - 9
Part 4 - 10
Part 4 - 11
INFO
Part 4 - 12
Part 4 - 13
Ogłoszenie!
Part 4 - 14
Part 4 - 15
Part 4 - 16
Part 4 - 17
Part 4 - 18
Part 4 - 19
Epilog
Podziękowania❤️
UNEXPECTED

Part 2 - 12

108K 2.9K 1.1K
By kkmalik1

Hej, jestem Clairy Watson i jestem uzależniona od ostrego pieprzenia się z Zayn'em Malik'iem.

To uczucie pojawiało się w moim ciele co raz częściej. Miałam wrażenie, że czasami rządza i podniecenie przejmują mnie, nim zdążę wysłać do swojego umysłu sprzeczne sygnały. Po prostu potrzebowałam orgazmu : takiego mocnego, obezwładniającego i dającego w kość. A to wszystko przez Malika – Boga seksu, który sprawił, że stałam się „nienasycona".

Tego ranka też tak było.

Obudziłam się dosyć wcześnie, przynajmniej tak mi się zdawało. Wcześniej zdążyłam już wstać i wziąć tabletkę antykoncepcyjną oraz skorzystać z łazienki. Za oknem już świeciło delikatnie słońce, a ja byłam cholernie spragniona dotyku Zayn'a, który słodko spał, mając przytuloną twarz do moich nagich piersi. Jego wargi ocierały się o moje sutki, co jeszcze potęgowało moje rosnące skurcze w podbrzuszu. Wzięłam głębszy wdech i delikatnie przełożyłam nogę przez biodro Zayn'a, przez co moja kobiecość stykała się z jego udem. Miałam nadzieję, że zauważy jak bardzo mokra byłam i się obudzi, by mojego owego podniecenia się pozbyć. Otarłam się o niego lekko i w efekcie cicho jęknęłam, gdyż moja podrażniona łechtaczka zaczęła pulsować jeszcze mocniej. Zayn poruszył się niepewnie, przez co ja zastygłam w miejscu.

Obudź się i pomóż mi, ty samolubie!

A jedynie ręka Zayn'a przeniosła się na mój tyłek i ścisnęła go. Z moich ust wydobyło się mruknięcie.

- Zayn – syknęłam na tyle głośno, by mnie usłyszał. Nic. Westchnęłam rozdrażniona i położyłam swoją dłoń w dole jego brzucha, a palce głaskały jego ciemne włoski. Poczułam, jak jego mięśnie się zaciskają. Przynajmniej miałam pewność, że już w pełni nie śpi. Wtedy dotknęłam jego penisa. Zayn zachował się niczym automat. Jego oczy otworzyły się, nim zdołałam to zobaczyć i mocno mnie pocałował, odbierając możliwość oddychania na kilka chwil i znalazł się nade mną. Mocno objęłam go swoimi ramionami, a biodrami nacierałam na jego stojącą męskość. Spanie nago miało swoje zalety.

- Lubię takie poranki – mruknął zaspanym tonem, ale jego ruchy i gesty były w pełni świadome. – Jesteś taka mokra – stęknął, główką penisa pocierając o moją kobiecość. Zadrżałam, wbijając palce w jego bicepsy. – Czyżbym stworzył seksualnego potwora?

- A nie o to Ci chodziło? – zapytałam zmysłowym głosem, rozszerzając nogi jeszcze mocniej, niż miałam.

- Kurwa, kocham to Twoje wcielenie – i wszedł we mnie głęboko. Krzyknęłam głośno, czując jak jego ogromna wielkość rozpychała moje ścianki. – Tak, krzycz maleńka, chcę to usłyszeć – Zayn uśmiechnął się, poruszając swoimi biodrami w umiarkowanym tempie : lecz na tyle dobrym, że to było lepsze, niż perwersyjne bzykanko. Z każdym jego pchnięciem moje podbrzusze zaciskało się mocniej, nogi napinały, a palce u stóp same bezwiednie się podkurczały. Jęczałam jego imię, stękałam z rozrywającej mnie rozkoszy i wierciłam się, by przyśpieszyć swój zbliżający się szczyt. – Clairy! – warknął prostując się i wtedy jego ruchy stały się szybsze. Wykrzywiłam swoją twarz w grymasie, wyginając się w łuk, gdy Zayn obserwował mnie z góry, nie ukrywając złośliwego uśmiechu.

- Zayn, proszę... - wystękałam z trudem. – Nie drażnij się ze mną.

- Wiesz, że to uwielbiam – jego uśmiech się powiększył i zwolnił swoje pchnięcia. Jęknęłam w proteście. – I patrzenie jak jesteś spragniona szczytu wprowadza mnie w obłęd – dodał i pochylił się, by złożyć na moich ustach czuły pocałunek. Wtedy jego poczynania stały się delikatnie, przyjemne i... cholera, poczułam jakbym na nowo się w nim zakochiwała. – Ale pamiętaj, że bez ostrego posuwania i tak dojdziesz mocno – i potwierdził swoje słowa głębokim pchnięciem, trafiając w moje najczulsze punkty. Krzyknęłam cicho, a moim ciałem wstrząsnął dreszcz gorąca. Przygryzłam dolną wargę niemalże do krwi. – Och Clairy! – wydyszał w moją szyję. Czułam jak jego członek we mnie wrze, wykonując ostatnie ostre posuwiste ruchy. I tak doszłam drugi raz, tym razem wraz z nim, pochłaniając mocno jego usta w namiętnym całusie. – Kocham Cię.

Te słowa wystarczyły, by mój dzień zaczął się wspaniale.

Ale czy tak samo miał się skończyć?

***

- Misiaczku, nie zgadniesz co się stało! – pisnął David, gdy po godzinie dziesiątej do mnie zadzwonił, prawie że rozrywając swoim głośnym tonem moje bębenki w uszach. Oczywiście po raz kolejny tego dnia zostałam w domu, a Zayn musiał zarządzać firmą. Byłabym samolubem, gdybym zabroniła mu pójść do pracy. I tak wiele dla mnie zrobił... przede wszystkim zmienił się. A to było najważniejsze.

- Mów, ale trochę ciszej – odparłam ze śmiechem.

- Dzwonił do mnie sam Malik i zaproponował posadę w dziale architektury i projektowania wnętrz! Normalnie, gdy to usłyszałem omal nie dostałem orgazmu! Nie wspominając już o tym jego boskim głosie i tej seksownej chrypce...

- Ugh, spokojnie ogierze – westchnęłam. – Nie zapominaj, że nie jest gejem mistrzu – parsknęłam śmiechem. – Przyjąłeś ofertę?

- A miałem odmówić?! Tylko idiota z HIVem by odmówił! – powiedział podniesionym głosem. – A jeśli już mówimy o tym... Czemu do cholery nie powiedziałaś mi, że już nie pracujesz?! Czy ja mam Ci wyrwać nogi z dupy, przyjaciółko?!

- Auć – jęknęłam. – To wyszło... spontanicznie. Ojciec się doigrał i musiałam tak zrobić.

- A co z projektem McTyler'a?

- O nie, z tego nie zrezygnuję. Taka szycha i miałabym sobie ją odpuścić? Ten projekt jest wart miliony funtów.

- No i tym razem dostaniesz całą kwotę.

- Problem będzie, skąd ja wezmę pieniądze na projekty, całą zabudowę, pracowników, wyposażenie...

- Tym chyba już zajmie się Malik, co? – wyczułam, że się uśmiecha.

- Co?

- Wiem, że teraz u niego pracujesz i to, że chciałaś bym przeniósł się z Tobą.

- Powiedział Ci?

- Aha – zaśmiał się. – Jesteś słodka, wiesz?

- Nie chciałam pracować tam sama... I pod tym wzrokiem jego spragnionych go pracownic – prychnęłam. – No i przyjaźnimy się od lat... Byłeś moim drugim rodzicem.

- Maleńka, gdybym Cię wychowywał, skończyłabyś jako lesbijka – parsknął.

- No to nie, nie chcę Cię jako troskliwego tatusia – wywróciłam oczami, zwijając się w kulkę na kanapie, a Scarleth od razu wdrapała się na moje kolana.

- Byłbym ojcem idealnym – powiedział dumny.

- Nie zaprzeczę – uśmiechnęłam się szeroko.

- Wejdźmy w inny temat... Jak Ci się żyje z Zayn'em? Jego kutas wciąż doprowadza Cię do orgazmu? Doszedł do drugiej, analnej bazy?

- David! – przerwałam mu, czerwieniąc się.

- Czyli tak!

- Nie! Zero analu – zaprzeczyłam, głaszcząc moją psinę po korpusie. – Przez Zayn'a robię się co raz bardziej napalona, to mnie martwi.

- Moja dziewczynka w końcu dorosła! – rzekł podekscytowany. – Nawet nie wiesz jak długo czekałem na to, aby słuchać Cię jak opowiadasz mi o swoich seksualnych ekscesach!

- Raczej nie powiem Gabrieli, że Zayn to dominat i co preferuje, co? – zaśmiałam się.

- No tak, dla mnie to nic nowego – odparł obojętnie. – I jest jeszcze coś! Konkretniej brunch! Obowiązkowo masz na nim być razem z Malikiem. Będą same szychy.

- Przemyślę to... Na razie nie mam ochoty nigdzie wychodzić, szczególnie po ostatniej akcji w apartamencie w One Hyde Park...

- Że co proszę?!

Cholera, nie powiedziałam Davidowi o napadzie na mój apartament!

- Powiem Ci przy okazji – powiedziałam wymijająco.

- Clairy, co się tam stało?!

- Ktoś go masakrycznie zdewastował i mieszkam teraz z Zayn'em i Scar u niego.

- Kurwa Clairy i ja nic o tym nie wiem!? Dlaczego?!

- Wyleciało mi to z głowy, okay?! Poza tym, ty pracujesz i nie chciałam zawracać Ci głowy! – z trudem go przekrzyczałam.

- Słodziutka, rzucił bym wszystko, byś była bezpieczna.

- To było miłe – mój uśmiech się powiększył.

- Ale nie tak miłe, jak moment, gdy kutas Malik'a Cię plądruje?

- David!

***

- Ja do Pana Malik'a – oznajmiłam znajomej sekretarce, gdy przekroczyłam próg wieżowca Zayn'a. Mimo tego, że znaliśmy się już jakiś czas, nadal robiło na mnie wrażenie to, co przez kilka lat osiągnął dzięki sobie i swojemu silnemu charakterowi.

- A Pani to...? – spojrzała na mnie spod swoich okularów ciekawsko.

- Clairy Watson – uśmiechnęłam się lekko. Dziewczyna sięgnęła po telefon i wybiła na nim prawdopodobnie numer do Zayn'a.

– Szefie? Przyszła do Pana Clairy Watson – nastąpiła chwila ciszy, a potem sekretarka pokiwała głową i się rozłączyła. – Pan Malik czeka w swoim gabinecie – odparła zdawkowo.

- Dziękuję – mruknęłam, pewnym siebie krokiem idąc przez korytarz i chwilę później wsiadając do windy. Ciągle byłam pod czujnym spojrzeniem asystentek Zayn'a, które patrzyły na mnie z nieukrywanym zainteresowaniem i... zazdrością?

A szmaty mogą mi zazdrościć. Jest czego.

Po minutowej jeździe wysiadłam z windy, pokierowałam się do biura Zayn'a. Coś mi to przypominało... Lecz nie mogłam przywołać owego wspomnienia, gdyż wyleciało mi to kompletnie z głowy. Zignorowałam swój popieprzony umysł i zapukałam lekko w drzwi, po czym weszłam do środka. Zayn siedział za swoim mahoniowym biurkiem, pisząc w swoim laptopie, jednocześnie popijając czarną kawę ze Starbucks'a. Gdy na mnie spojrzał, na jego poważnej twarzy pojawił się szelmowski uśmiech i raptownie całe pomieszczenie się rozjaśniło.

Boże, można było być tak mocno zakochanym i zadurzonym w człowieku?

- Chodź do mnie piękna – Zayn zamknął laptopa i odsunął się od biurka, rozkładając ręce w zapraszającym geście. Skorzystałam z jego propozycji od razu. Położyłam swoją torbę na podłodze i usiadłam na jego kolana, wtulając się w jego klatkę piersiową. – Jak Ci minął dzień?

- Strasznie mi się dłużył – westchnęłam głęboko. – Gdyby nie Twój telefon, umarłabym z nudów.

- Ja to samo – również westchnął, składając czuły pocałunek na moich ustach.

- Dziękuję, że przyjąłeś David'a. Zadzwonił do mnie, piszcząc jak mała dziewczynka – zaśmiałam się pod nosem.

- Wszystko dla mojej kobiety – rzekł, ponownie mnie całując, tym razem krócej. – A propos David'a... wspominał Ci o brunchu?

- Tak – pokiwałam głową.

- Wybieramy się? – spytał z lekkim uśmiechem.

- A masz ochotę? – odpowiedziałam pytaniem.

- Chodzić i pokazywać się z Tobą? Zawsze – odparł, przenosząc ręce na moją talię.

- Prędzej ja bym tak powiedziała. Na after party po BAFTA flesze nie odstępowały Ciebie na krok – powiedziałam.

- Powiedziałbym to samo – puścił mi oczko. – I tym razem to ja wybiorę Ci kreację.

- Czy to na pewno dobry pomysł? Nie chcę pójść na brunch w kaftanie – parsknęłam śmiechem.

- Wiesz, sukienka musi być łatwo zdejmowalna...

- Tylko takie preferujesz? – przygryzłam dolną wargę. Doskonale wiedziałam, że tym go podjudzę. Nie myliłam się. Poczułam, jak porusza biodrami i coś pode mną sztywnieje.

- Znowu mnie kusisz? – odparł niższym głosem. Po moim ciele przeszły ciarki.

- Nie wolno mi? – uniosłam zagadkowo brwi.

- Bo wtedy mam ochotę położyć Cię na tym biurku i ostro przelecieć – warknął.

O kurwa, zrobiłam się mokra.

- Twoje asystentki wzdychające na Twój widok, nie byłyby zadowolone – uśmiechnęłam się krzywo.

- Zazdrosna? – mruknął, napierając na mnie. Wyprostowałam się, mocniej zaciskając palce na jego grafitowej marynarce.

- Napalony?

- Oj tak – rzekł z dzikim uśmiechem. – Chciałbym posmakować tej mojej słodkiej Clairy... - ponownie zadrżałam.

- Nie tutaj Zayn – zachichotałam.

- Ten poranek tak na mnie działa – zarumieniłam się przypominając sobie swoje poczynania. – Możesz częściej mnie tak budzić.

- Zapamiętam to sobie – ponownie się w niego wtuliłam, jednocześnie ukrywając swoje zdradzieckie rumieńce na twarzy.

- Chciałbym dzisiaj spędzić z Tobą cały dzień – oznajmił mi.

- No z tym nie będzie trudno, bo mieszkamy ze sobą – odparłam ze śmiechem.

- Chcę żebyś dzisiaj pojechała ze mną na rodzinny obiad do mojej matki. Zaprosiła nas – powiedział niepewnie. Jego oczy wydawały się... ponure? Dlaczego?

- Chętnie – uśmiechnęłam się ciepło. – Chcę poznać Twoją siostrę.

- Ona Ciebie też. Ciągle do mnie wydzwania i pyta się, kiedy Cię w końcu zobaczy.

- Nigdy nie przyprowadzałeś kobiet do swojej matki?

- Nie – pokręcił sztywno głową. Cholera, czas się wycofać Clairy. – Moja matka tylko raz widziała Carmen. W zwyczaju trzymałem swoje uległe z dala od rodziny. Nie chciałem, by przypadkowo się wygadały.

- Myślisz, że by to zrobiły? – o dziwo pokiwał głową. Zmarszczyłam czoło. – Ponieważ...?

- Wtedy musiałbym je ukarać, a one... to kochały.

Cholera, która kobieta lubi być bita po tyłku?! W dodatku przez dorosłego mężczyznę?!

- To takie niesmaczne – stwierdziłam, teatralnie się skrzywiając. Na twarzy Zayn'a pojawił się smutny uśmiech.

- Trzeba się przełamać i nie patrzeć na to w ten sposób, w jaki ty to robisz... To może być naprawdę przyjemne.

- Ja...

- Jeśli nie będziesz chciała, to zrozumiem to, ale kiedyś mam nadzieję, że się odważysz.

- Nie wiem... - nie zdążyłam dokończyć, bo ktoś zaczął walić w drzwi. Jak oparzona zeszłam z kolan Zayn'a, stając na prostych nogach, spoglądając strapiona na Zayn'a.

- Poczekaj tu – powiedział Zayn idąc długim i sprężystym krokiem do drzwi, które szybkim szarpnięciem otworzył.

- Gdzie jest moja córka, Malik?!

Mój Boże, to był mój ojciec!


*****

Drama time!

Do zobaczenia! xoxo.

Continue Reading

You'll Also Like

234K 10.7K 34
Twoje ciało zapełniało każdą moją pustą kartkę. A ty zaczynałaś być częścią czegoś mojego. Pierwsza część dylogii "LUST" © Uzaleznienie, 2019 ...
543K 15.3K 45
- dlaczego to robisz? - a dlaczego by nie? Stella jest zagubiona w życiu, nie ma zbyt dobrego kontaktu z otoczeniem i źle sprawuje się w zdobyciu pi...
69.1K 3.6K 54
Trzecia część z serii Dzierżycielka Diablo. On został pokonany. Larissa musi zmierzyć się z kolejnym zadaniem. Tym razem nie jest sama. Wraz z resztą...
73.8K 8.1K 40
"Dzwonię do ciebie ostatni raz. [...] Kończę z tobą, Maisie. Nie mam zamiaru dłużej czekać." Cody Ward od małego był szkolony przez ojca do roli kapi...