Little Daddy's Girl

By kkmalik1

9.8M 285K 95.9K

Nigdy nie widziała kogoś bardziej pociągającego od niego. Pragnęła go każdą cząstka ciała, które same do nieg... More

Prolog
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
Part 2 - 1
Part 2 - 2
Part 2 - 3
Part 2 - 4
Part 2 - 5
' Deadly Angel '
Part 2 - 6
Part 2 - 7
Part 2 - 8
Part 2 - 10
Part 2 - 11
Part 2 - 12
Part 2 - 13
Informacja
Part 2 - 14
Part 2 - 15
Part 2 - 16
Part 2 - 17
Czekając Na Rozdział!
Odpowiedzi Na Pytania.
Part 2 - 18
Part 2 - 19
Part 2 - 20
Part 2 - 21
Informacja
Part 2 - 22
Part 2 - 23
Part 2 - 24
Wyświetlenia
Part 2 - 25
Przepraszam!
Informacja2
Part 2 - 26
Part 3 - 1
Part 3 - 2
Powrót!
Part 3 - 3
Info!
Part 3 - 4
Part 3 - 5
Part 3 - 6
Part 3 - 7
Part 3 - 8
Part 3 - 9
Part 3 - 10
Informacja!
REVENGE!
Part 3 - 11
Part 3 - 12
Part 3 - 13
Part 3 - 14
Part 3 - 15
Question Time!
Part 3 - 16
Part 3 - 17
Part 3 - 18
Part 3 - 19
Part 3 - 20
Message?
Part 3 - 21
Informacja!
Informacja2
Part 3 - 22
Info 3
Niespodzianka
Part 3 - 23
Part 4 - 1
Part 4 - 2
Part 4 - 3
Ogromne Przeprosiny!
Part 4 - 4
Part 4 - 5
Part 4 - 6
Part 4 - 7
Part 4 - 8
Part 4 - 9
Part 4 - 10
Part 4 - 11
INFO
Part 4 - 12
Part 4 - 13
Ogłoszenie!
Part 4 - 14
Part 4 - 15
Part 4 - 16
Part 4 - 17
Part 4 - 18
Part 4 - 19
Epilog
Podziękowania❤️
UNEXPECTED

Part 2 - 9

111K 2.9K 998
By kkmalik1

- Pani klucze od auta, Pani Watson — oznajmił Leo wręczając mi klucze od mojego Astona Martina. O dziwo gdy przyjechałam pod willę wraz z Zayn'em, Leo już na nas czekał.

- Dziękuję, Leo. Nie musiałeś się fatygować — powiedziałam uśmiechając do niego lekko.

- Tylko wykonuję moją pracę, Panno Watson — odparł, a po jego minie stwierdziłam, że go zbiłam z pantałyku. No i obok mnie stał Zayn.

- Jesteś już wolny, dzwoń i informuj mnie o wszystkim w razie czego — rzekł sztywno Zayn biorąc mnie za rękę i weszliśmy do willi. Nie minęła nawet chwila, a zostałam przyparta do ściany. Z zaskoczenia wypuściłam z dłoni swoje przed chwilą dostane kluczyki. — Flirtujesz z moim personelem, Clarisso?

- Flirtowałam? — udałam zdziwioną i uśmiechnęłam się zadziornie.

- Widzę, że pogrywamy w to tak? — parsknął i naparł na mnie. Zachłysnęłam się powietrzem. Był strasznie podniecony. Ja również przez jego niecne działania. — Jak ty byś się czuła, gdybym flirtował z Twoimi koleżankami z pracy?

- Źle — przyznałam patrząc w jego oczy, które z sekundy na sekundy ciemniały co raz bardziej.

- Więc, zachowuj się jak grzeczna dziewczynka i przestań podrywać mężczyzn — warknął.

- Okay — szepnęłam otępiała jego zachowaniem. Zayn był tak dziwny, że... aż bardzo dziwny. Tak samo jak składnia tego zdania, ale taki właśnie był Zayn Malik. Dziwny i dominujący.

- Zdenerwowałaś mnie, Clairy i nawet nie wiesz jak bardzo chciałbym Cię zerżnąć — odparł, a po moim ciele przeszły dreszcze podniecenia. — Lecz chciałbym wziąć prysznic.

Prysznic?! Serio?!

- W porządku — mruknęłam spokojnie, mimo swojego wewnętrznego zdenerwowania.

- Widzę Cię za pięć minut w łazience w samej bieliźnie, ja pójdę po Twoje rzeczy i Scarleth — pokiwałam tylko głową i obserwowałam jak ze złośliwym uśmiechem opuszcza dom.

- Kurwa — westchnęłam głęboko i pognałam na górę w szybkim tempie, bez trudu znajdując łazienkę. Najpierw pozbyłam się swojego swetra w stylu Bohoo i butów na obcasie, kładąc je na szafce gdzie chwilę później dołączyły do nich moje spodnie i biały podkoszulek. Niepewnie stanęłam przed gigantycznym lustrem i spojrzałam w swoje odbicie. Byłam bardziej blada niż zazwyczaj. Mój makijaż był lekko rozmazany przez płacz, więc szybko go zmyłam. — Od razu lepiej — skomentowałam, poprawiając swoje blond włosy by nie tworzyły brzydkiego gniazda.

- Co Cię podkusiło by się przefarbować na blond, Clarisso? — odwróciłam się w stronę Zayn'a, który dokładnie mnie oglądając wszedł do łazienki, powoli zdejmując z siebie ubrania.

- Nie wiem — wzruszyłam ramionami. — Potrzebowałam jakieś... zmiany.

- Zmiany powiadasz? — pokiwałam głową. — A czy to nie ma nic wspólnego z moimi blond pracownicami z firmy?

- Co? — zmarszczyłam czoło. Skąd o tym wiedział?

- Słyszałem raz jak przez sen mówiłaś, że większego stada blond szmat nie mogłem zatrudnić — zaśmiał się, a ja cała zarumieniona wzniosłam oczy ku niebu. — Czy ty wywróciłaś oczami na mnie? — Zayn spoważniał i jego ton głosu stał się niższy i groźniejszy. Przygryzłam dolną wargę w oczekiwaniu na dalszy ciąg akcji. — Odpowiedz, Clairy.

- A nie widziałeś, że pytasz? — prychnęłam, krzyżując ramiona na piersiach, uwydatniając je jeszcze bardziej dla głodnych oczu Zayn'a.

- Widzę co robisz Clairy... - Zayn przeszedł przez całą łazienkę, po drodze pozbywając się marynarki, koszuli i butów. — I jestem pełen aprobaty, że próbujesz grać moimi własnymi sposobami.

- Uczę się od najlepszych — uśmiechnęłam się do niego słodko, a potem głęboko patrząc mu w oczy, rozpięłam bez wahania jego spodnie i zsunęłam z tego boskiego ciała.

- Nie śmiem wątpić — odparł, będąc zapatrzonym we mnie i moje poczynania. Gdy już moja dłoń miała powędrować pod jego bokserki, ręka Zayn'a powstrzymała mnie w tym pomyśle. — Pierw ja się Tobą zajmę — uśmiechnął się i odwrócił mnie do siebie tyłem przez co mogłam widzieć siebie i jego w lustrze. — Chcę byś patrzyła na siebie, gdy dochodzisz — Zayn nawilżył swoje usta językiem i jedną ręką rozpiął mój stanik, a zębami zsunął ramiączka. Obserwowałam go z szybszym biciem serca. Gdy moje piersi zostały uwolnione od zbędnej odzieży, jego dłonie od razu zaczęły się nimi zajmować. — Jak się czujesz, Clairy? — spytał, palcami delikatnie ciągnąc za sutki i je wykręcając. Jęknęłam cicho, próbując opanować drgawki, które co moment przechodziły przez moje ciało. — Kocham oglądać, jak jesteś podniecona. Nawet nie wiesz jak wtedy seksownie wyglądasz — szepnął mi na ucho, a jego ciepły oddech owiał moją szyję.

- Zayn...

- Cśś — uciszył mnie nagłym pocałunkiem, który odebrał mi dech. Odwróciłam się do niego twarzą i przyciągnęłam do siebie mocniej, czując na sobie niemal każdą część jego ciała. Wplątałam palce w czarne włosy chłopaka, gdy jego dłonie pozbyły się resztek mojej bielizny. Ten całus był mocny, gorący, namiętny i wymagający. Nie odpuszczałam nawet na chwilę. — Kurwa Clairy, kocham Cię — stęknął w moje usta chwytając mnie za pupę i podniósł do góry. Obwiązałam nogami jego tułów, ocierając się jednocześnie o jego nabrzmiałą męskość. Zayn jęknął i wtargnął do kabiny prysznicowej, gdzie od razu spadł na nas gorący strumień wody.

- Zayn, potrzebuję Cię — mruknęłam drżącym głosem, przenosząc się ustami na jego szyję. Całowałam każdy jej skrawek, nie bojąc się użyć przy tym języka.

- Clairy — syknął, niemal zrywając z siebie bokserki i powalił nas na posadzkę kabiny. — Każdego dnia pragnę Cię co raz mocniej — ponownie jego usta złączyły się z moimi, a jego zwinne ręce rozszerzyły moje nogi i dwa palce wylądowały na mojej łechtaczce.

- O mój Boże — stęknęłam, poruszając od niechcenia biodrami.

- Jesteś dla mnie zawsze taka mokra, Clarisso — wydyszał, nieustępliwie całując. Okrężne ruchy jakie wykonywał swoją dłonią, doprowadzały mnie do szału. Moje podbrzusze zaciskało się z każdym kolejnym muśnięciem jego palców o łechtaczkę.

- Wejdź we mnie, Zayn — mój ton głosu jest niemal błagalny. Jednak jakby on mnie nie słuchał i naciskał na mój mały kłębek nerwów, przez co orgazm zbliżał się do mnie co raz szybciej.

- Dojdź, maleńka — odparł patrząc na mnie dominująco, a ja od razu poczułam, jak siła rozkoszy uderza w moje ciało. Krzyknęłam, wyginając się w łuk. Ciepło, które na mnie napierało było ogromne. Drżałam, ciągnąc dłońmi za mokre włosy Zayn'a. W tym samym momencie, gdy jego palce opuściły moją odrętwiałą od przyjemności łechtaczkę, wsunął się we mnie jego potężny członek, rozpychając na wszystkie strony. Odrzuciłam głowę do tyłu i przeniosłam dłonie na jego ramiona. — Patrz na mnie — rozkazał, a ja to automatycznie zrobiłam. Obserwowanie go takim było czymś obłędnym. W dodatku gdy był cały mokry i podniecony.

- Zayn, ja... - brakowało mi słów by opisać, jak się czuję. Moje ciało było w niebie. W bardzo rozkosznym niebie.

- Ja też maleńka — powiedział i wprawił swoje diabelskie biodra w ruch, wbijając się we mnie niemal po samą nasadę.

- Cholera — przeklęłam, drapiąc jego barki. Zayn wchodził i wychodził ze mnie w tym samym tempie, nie spuszczał wzroku z mojej twarzy. Z naszych ciał woda spływała kaskadami, a jej temperatura tylko podjudzała całą sytuację.

- Jesteś wspaniała — jęknął, ściskając moje piersi i jego tempo pchnięć zmieniło się w natarczywe. — Dalej mała — sapnął uśmiechając się lekko. — Dojdź — i zrobiłam jak kazał.

***

- Mieliśmy o czymś porozmawiać — przypomniał sobie, gdy pół godziny temu leżeliśmy całkiem nadzy na jego... naszym łóżku w sypialni okryci wyłącznie metaliczną kołdrą. Z pokoju obok słyszałam jak Scarleth bawi się swoimi maskotkami. W ogóle było... spokojnie. Tak powinno być co wieczór.

- Nie psuj atmosfery — parsknęłam śmiechem, wtulając się mocniej w jego bok i nogę przerzuciłam przez jego tułów.

- Dlaczego nie odbierałaś ode mnie telefonów, Clairy? Zrobiłem coś źle? — zapytał, palcami przebiegając po moim prawym pośladku i udzie.

- Nie, Zayn po prostu... nadal nie mogę pogodzić się z tym, co robiłeś w przeszłości — szepnęłam, spoglądając na niego. Przypatrywał mi się z zaciekawieniem.

- Myślałem, że tą kwestię mamy już za sobą — zmarszczył czoło.

- Ja też, ale... sama nie wiem — westchnęłam.

- Boisz się, że zacznę być wobec Ciebie taki sam, jak dla swoich uległych — stwierdził pewnym siebie głosem. Nie odpowiedziałam mu. Doskonale to wiedział. — Clairy, spójrz na mnie — wykonałam jego polecenie z niechęcią. — Ty jesteś inna...

- A co z Twoimi potrzebami?

- W pełni je zaspokajasz — powiedział.

- Wiesz, że nie mówię tutaj o takich potrzebach.

- Zaspokajasz mnie w każdy możliwy sposób, Clairy... Bez wyjątku — uśmiechnął się delikatnie i lekko pocałował. — Kocham Cię właśnie za to, że dzięki Tobie staję się innym człowiekiem. Nawet Wayliha powiedziała, że jestem jakiś zbyt miły dla niej.

- Zbyt miły?

- Jako brat byłem wobec niej wyjątkowo zgryźliwy — zmrużył zabawnie oczy, przez co zachichotałam pod nosem.

- Nadal taki jesteś, Malik — odparłam z zadziornym uśmiechem, siadając na nim. Od razu poczułam, jak coś podłużnego pod moim tyłkiem twardnieje.

- Lubisz to — odparł, napierając na mnie.

- Nie, jestem zmęczona! — zaśmiałam się ponownie, ale co ja miałam do gadania? Nim zdążyłam zareagować Zayn uniósł mnie do góry i chwilę później opadłam na jego wpół sztywny członek. Jęknęłam, odchylając się do tyłu. Ponownie moim ciałem wstrząsnął dreszcz pożądania.

- Wiesz kto rządzi?

- Ty? — spojrzałam na niego spod przymkniętych powiek.

- Ty — uśmiechnęłam się i po wplątaniu palców w jego obie dłonie, zaczęłam się powoli i zmysłowo ruszać. — Och Clairy, tak właśnie tak... - stęknął, mocno przygryzając dolną wargę.

- Niech Pan nie przygryza wargi, Panie Malik, bo doskonale wiesz, jak na mnie to działa — powiedziałam niskim głosem robiąc okrężne kółka.

- Clairy...

- Sza! — uciszyłam go pocałunkiem.

- Czyżbym odkrył w Tobie dominacką stronę, skarbie? — wymruczał, dołączając się do moich ruchów.

- Zayn?! — z dołu usłyszeliśmy głośny krzyk. Zaprzestałam swoich ruchów i spojrzałam zdezorientowana na Malika. Ten również był zdziwiony.

- Mamy dziś jakiś gości? — zapytałam schodząc z niego.

- Zayn?! — krzyknął ktoś ponownie.

- Kurwa, to moja matka! — warknął.

~ Zayn's P.O.V ~

 

Cholera, tak jak bardzo kochałem swoją matkę — w tamtym momencie miałem ochotę ją zabić. Byłem tak blisko odkrycia nowego wcielenia mojej dziewczyny no i do kurwy nędzy mnie to podnieciło, a tak co z tego miałem?! Nie dość, że byłem w chuj jej spragniony to w dodatku mój kutas był twardy jak żelazny pręt!

- Nie wiedziałeś, że przyjdzie Twoja matka, serio? — zaśmiała się Clairy, obserwując mnie jak w pośpiechu narzucam na siebie czarne rurki i biały podkoszulek. W tym samym czasie ona leżała tak całkiem naga i zachęcająca do zrobienia z nią bardzo brzydkich i nieprzyzwoitych rzeczy. — Jakim ty synem jesteś, Zayn?!

- Ona lubi przychodzić nieproszona — fuknąłem poprawiając swoje czarne oczy i jeszcze raz przed wyjściem z pokoju spojrzałem na Clarissę. — Zejdź do nas. Chcę byś ją poznała.

- Co za wyczucie czasu — prychnęła, odwracając się do mnie tyłem.

Tyłek Clairy był cudownym widokiem.

- Widzę Cię na dole za pięć minut — uśmiechnąłem się szelmowsko i mocno klepnąłem ją w ten jeden z jej jędrnych pośladków.

- Auć! — stęknęła, a ten dźwięk spowodował, że stanął mi jeszcze bardziej. Bez dalszego dotykania jej opuściłem pokój i niemal biegiem zszedłem na dół. Przy wyspie kuchennej siedziała moja matka, nerwowo stukając paznokciami o blat. Jak zawsze była ubrana... na luzie. Może i byliśmy bogatą rodziną, ale nigdy nie pokazywaliśmy tego poprzez strój. Chyba, że tylko na specjalnie okazje. Matka nauczyła mnie, że zawsze trzeba doceniać to, co się ma i nie być pazernym.

Jestem tylko pazerny wobec Clairy — bo pragnę jej co raz mocniej.

- Zayn! Myślałam, że już masz mnie gdzieś! — powiedziała oburzona, gdy tylko mnie zauważyła.

- Dobry wieczór, mamo — uśmiechnąłem się lekko podchodząc do niej i całując w oba poliki na powitanie. — Nie spodziewałem się dziś Ciebie.

- Przyszłam, bo dostałam telefon od dyrektora One Hyde Park! Zdewastowany apartament? Zayn, wytłumacz mi to! — krzyknęła cicho i typowym matczynym tonem.

- Mamo, wszystko jest już pod kontrolą — odparłem spokojnie.

- Ktoś tam był w trakcie...

- Na szczęście nie — przerwałem jej w połowie pytania.

- Och, to... dobrze — stwierdziła. — Musisz wynagrodzić to tej osobie... Te apartamenty są warte fortunę.

- Już to zrobiłem — mój uśmiech się powiększył.

- Dzień Dobry Pani Malik! — w tym samym momencie na szczycie schodów pojawiła się Clarissa. W czarnych rurkach i białej bluzce do połowy brzucha wyglądała obłędnie. I to, w jaki sposób bluzka opinała jej biust...

- Mamo, to jest Clarissa Watson moja dziewczyna — powiedziałem z dumą. Mamie rozbłysły oczy, gdy nazwałem Clairy „swoją dziewczyną".

- Nic mi nie mówiłeś, że poznałeś taką piękną dziewczynę, Zayn — rzekła i ze śmiechem wstała, by przytulić Clairy, która oddała uścisk. — Miło mi Cię poznać Clarisso.

- Clairy — poprawiła ją i stanęła obok mnie. Automatycznie objąłem ją jedną ręką w talii.

- Mieszkacie razem? — zapytała moja matka, obserwując nas z iskierkami szczęścia. No tak, matka ani razu nie widziała mnie z kobietą. Żadna moja była uległa jej nie poznała, prócz Carmen. A Clairy... nią nie była i chciałem by nawiązała z nią dobrą relację.

- Od dzisiaj — oznajmiłem, spoglądając na Clairy, która spojrzała machinalnie na mnie. — To apartament Clairy został doszczętnie zniszczony...

- Mój dobry Boże!

- Byłam w tym czasie w pracy, więc miałam ogromne szczęście — odezwała się cicho Clairy i spięła jednocześnie. Pogłaskałem ją dyskretnie w geście uspokojenia i rozluźnienia się.

- Gdzie pracujesz Clairy? — spytała mama, zmieniając temat zauważając, że to nie najlepsza pora.

- Pracowała w firmie architektonicznej jako projektantka wnętrz u swojego ojca, a teraz zamierza się przenieść do mnie — odpowiedziałem na jej pytaniem, nim zrobiła to Clairy, która posłała mi groźne spojrzenie.

- Jeszcze nie zdecydowałam. Przechodzę te słynne chwile wątpliwości — odparła Clairy, a ja zacisnąłem usta, powstrzymując się od kąśliwego komentarza.

- Jak będziesz zainteresowana, to będę mogła pomóc Ci znaleźć pracę, która również pozwoli Ci na wykonywaniu swojej pasji.

- Zapamiętam i dziękuję.

- Jaki jest powód Twoich nagłych odwiedzin mamo? — zapytałem.

- Waliyha chce wyprawić przyjęcie na cześć ojca i przyszłam tu z zamiarem zaproszenia Cię — odparła. — Twojej siostrze zależy, żebyś był.

- Na pewno będę — pokiwałem głową.

- No i mam nadzieję, że ty również się zjawisz, Clairy? — matka przeniosła wzrok na moją dziewczynę.

- Oczywiście. Słyszałam wiele dobrych słów na temat ojca Zayn'a — powiedziała Claira.

- Tak, to był wspaniały człowiek — mama uśmiechnęła się ciepło i spojrzała na zegarek. — Będę się zbierać. Chciałam jeszcze kupić chińszczyznę dla Waliyhi, bo inaczej urwie mi głowę — zaśmiała się, zabierając swoją torbę z wyspy kuchennej.

- Pa mamo — przytuliłem ją wolną ręką, a Clairy posłała jej szeroki uśmiech.

- Miło było mi Cię poznać, Clairy! — powiedziała idąc w stronę wyjścia. Odwróciła się jeszcze na chwilę w moją stronę by posłać mi spojrzenie typu „Brawo synu, w końcu Ci się udało" i opuściła willę.

- Jesteście tak chorobliwie podobni do siebie — stwierdziła Clairy, zarzucając ręce wokół mojej szyi.

- Po kimś musiałem być tak zajebiście perfekcyjny — zaśmialiśmy się i pocałowaliśmy krótko, gdyż naszą pieszczotę przerwało nam chrząknięcie za plecami Clairy. Oderwałem się od blondynki i spojrzałem na Leo, który błądził wzrokiem po willi, byle nie patrząc na nas. — Co się dzieje Leo?

- Przyszła do Pana Carmen Paola.

*************

Drobne komplikacje ;3

Do zobaczenia! xoxo.

Continue Reading

You'll Also Like

18.3K 770 25
Alexander Wood z zawodu jest lekarzem oddziału neurologicznego. Nie ma czasu na randki, związki i inne rzeczy związane z miłością. Aby oderwać się od...
255K 39 1
(...) i dam ci zatańczyć z diabłem, jeśli będziesz tego chciała. okładka: ne_essi Trylogia Universe; część druga. © Jedersafe, 2022
38.3K 1.7K 27
Seria: Przypadek rządzi światem TOM 2 Jakie było prawdopodobieństwo tego, że cała czwórka zostanie sąsiadami w tak dużym mieście, jakim jest Miami? H...
998K 12.8K 28
Opowiadanie Million Dollar Baby zawiera wątki erotyczne, czytasz na własną odpowiedzialność. Za szkody w umyśle nie odpowiadamy :) Zapraszam do czyta...