Blood Ink

By marcixxx3

273K 14.6K 3.7K

"To mój tatuaż, T/I, na twoim ciele. Dokładnie wiesz, co to oznacza." Original Author : pocketbangtan 10.04.2... More

1. Nowy początek
2. Własność tatuażu
3. Mrowienie
4. Kookie maleństwo
5. Płótno
6. Ryzyko
7. Klientka
8. Praca za granicą
9. Połączenie dwóch
10. Komplikacje
11. Od pierwszego spojrzenia
12. Złe wieści
13. Uciekać
14. Martwa, ale wolna
15. Biały pokój
16. Przesłuchanie
17. Przeczucia i instynkty
18. Bądź naszym gościem
19. Matador
20. To nie są ćwiczenia
21. Zwariowana
22. Jeśli upadnę
23. Spotkanie
24. Piękne rzeczy
25. Judasz
26. Obudź się
27. Wina
28. Urodzony lub zrodzony
29. Strzelanina
30. Zdemaskowani
31. Mało znacząca
32. Ranny. Nie martwy
33. Rub-a-dub-dub
34. Zagadki
35. Odpowiedzialność
36. Wspomnienia
37. Kotwica w górę
38. Zmiana
39. Ser szwajcarski i czekolada
40. Jak jednorożec
41. Poznać cię
42. Jedna minuta
43. Więcej niż duma
44. Król Daegu
45. Wszystko gra
46. Trudne życie
47. Legion Samobójców
48. Dziecko Księżyca
49. Chrup chrup
50. Zawiły
51. Dwoistość Jeona Jungkooka
52. Poddaj się
53. Powierzchowne rany
54. Krzyk
55. Tytani
56. Taehyung
57. Przypuszczenie lub obserwacja
58. Wystroić się
59. Czarne krawaty i niezdarność
60. Powiedzcie mi sekret
61. Nie jesteś swoja
62. Szczęśliwa liczba siedem
63. Rodzina zabija rodzinę
64. Muchy i potwory
65. Złamane/serce
66. nienapisane wielką literą
67. Walczyć o
69. Co jest naprawdę ważne
70. Przysięgać na małego palca
71. Kiedy przetoczył się piorun
72. Humpty Dumpty
73. Słońce obniża się
Epilog: Główna ozdoba
!!!INFO ODE MNIE!!!

68. Bogaty człowiek, biedny człowiek

2.5K 173 26
By marcixxx3

Ostrzeżenie o ewentualnych niepokojących treściach; trochę przemocy i krwi.

Przez chwilę myślisz, że umarłaś.

Tkwisz gdzieś pomiędzy egzystencją a zapomnieniem, unosząc się bezcielesna na terenie niczego. Co dziwne, czujesz się przytomna - w tym stanie jesteś doskonale zdolna do tego, by wywracać się z powrotem w nicość i myśleć o tym, jak dziwne jest to, że cała fizyczna orientacja została z ciebie usunięta.

Możesz myśleć - problem w tym, że nie pamiętasz.

Dlaczego tu jesteś? I jak się tu dostałaś?

I gdzie jest 'tutaj'?

Potem mrugasz i nagle jesteś z powrotem w tym wyśnionym domu, zwinięta na kanapie z Jungkookiem obok ciebie i waszym synem śpiącym w swoim łóżeczku kilka pokoi dalej.

"Jungkook?" szepczesz. Wyciągasz rękę i dotykasz jego twarzy, która jest tak realistycznie ciepła pod twoimi palcami.

Coś dręczy cię z tyłu głowy, ale to od siebie odpychasz. Nic nie jest ważniejsze niż ten moment.

Jesteś tu szczęśliwa, z nim.

Pozwalając oczom wędrować po jego twarzy, podziwiasz mocną linię jego szczęki i sposób, w jaki przecina się prosto pod jego okrągłymi policzkami. Jego czarne włosy są trochę długie, ciągnąc się i plącząc z długimi rzęsami wokół oczu. Jego usta, pełniejsze na dole, a cieńsze na górze i otoczone kolczykami, wyginają się na twoją dogłębną analizę.

"O co chodzi?" szepcze z rozbawieniem.

"O nic," mówisz. "Po prostu cię kocham."

Uśmiecha się, zmarszczki uśmiechu marszczą się na krawędziach jego oczu i kładzie rękę na twojej.

"Cii," mówi łagodnie. "Nie mów za głośno. Dziecko śpi."

"Dziecko?" marszczysz brwi, próbując przypomnieć sobie ten nieustanny szczegół, który ciągnie się za ogonem twoich myśli.

Jungkook śmieje się nieco, przysuwając się bliżej na głębokiej czekoladowej kanapie i pozwalając kciukowi śledzić wzdłuż twojej kości policzkowej. "Gdzie się podział ten piękny uśmiech?" szepcze.

Nie potrafisz się uśmiechnąć, gdy na niego patrzysz. "Coś jest nie tak."

"Nie tak?"

Wypowiada słowa i w tej chwili zostajesz wyssana z tego snu do następnego.

Teraz jesteś z powrotem w spowitej wanilią piekarni, z talerzem czekoladowych ciastek przed sobą i niewytatuowanym, nie posiadającym kolczyków Jungkookiem zlizującym czekoladę z kciuka.

"Tak lepiej, księżniczko?" pyta swoim kołysankowym głosem.

W tle śmiech Taehyunga miesza się z głosami pozostałych.

Nie jest lepiej.

"Nie, nie," mamroczesz, przyciskając dłoń do czoła. "Coś jest nie tak. Ja nie...nie mogę sobie przypomnieć."

Chęć ucieczki to nagła rzeczywistość, wciskająca się w twoje płuca i zabierająca oddech. Jest w tym coś tak ohydnie nienaturalnego, że nie możesz się skupić.

Jungkook wyciera o serwetkę rękę usmarowaną masłem orzechowym i pochyla się do ciebie. Z delikatnym uderzeniem nachyla czoło do twojego, opierając się z waszymi nosami dotykającymi się i mieszającymi się oddechami. "Nie musisz pamiętać," uspokaja Jungkook. "Wszystko w porządku, T/I. Jestem tu."

Całkiem nagle zdajesz sobie sprawę, że jego obecność jest dokładnie tą rzeczą, która jest nie tak w całej sytuacji.

Wspomnienia wracają do ciebie, strzelanina, krzyki i krew.

On...

Nie żyje.

Czy to jest prawdziwe? Dowód, że naprawdę odszedł?

Czy to jego dusza, czysta, piękna i pachnąca wanilią doskonałość, kusi cię do pozostania z nim na zawsze?

Chciałabyś móc zostać.

Nie możesz.

"Nie jesteś prawdziwy," mówisz, drżąc. Oddalenie się od niego to najtrudniejsza rzecz na świecie, ale zmuszasz się do tego.

Jungkook łapie twoje palce w swoje, przyciągając cię z powrotem do siebie z delikatnym uporem.

"No i?" pyta. "Czy to ma znaczenie? Dlaczego nie może być po prostu tak jak teraz, T/I?"

Masz sprawy do załatwienia.

Ojca do powstrzymania.

"Nie mogę tu zostać," wykrztuszasz. Nie możesz w to uwierzyć. Musiałaś już patrzeć, jak umiera; teraz znowu musisz go opuścić. "To nie-to nie jest rzeczywistość. Muszę wrócić."

Łzy napływają ci do oczu i jemu także.

"Moglibyśmy być tu razem," szepcze. "Proszę. Nie odchodź."

Z drżącymi ustami przykładasz dłoń do boku jego twarzy, czując krzywiznę jego kości policzkowej pod dłonią po raz ostatni.

"Muszę," mówisz przez zatkane gardło.

Jego zmarszczona twarz zamienia się w rezygnację i otwiera usta, wyrozumiałe pożegnanie wypisane w jego oczach.

Ale to, co wychodzi, to, "Obudź się, T/I."

"Wiem, muszę," mamroczesz. "Ale jak powinnam-"

Przerywa ci. "Obudź się."

Robisz to.

Z gwałtownym wdechem, które wprowadza falę powietrza do twoich umierających płuc i duszącym kaszlem, budzisz się.

Przez pierwsze kilka chwil jedyne, co możesz zrobić, to oddychać. Twoje oczy są zamknięte, a powietrze smakuje jak coś, co możesz tylko nieopisanie opisać jako życie.

Nic nigdy nie smakowało tak cudownie.

Naprawdę umierałaś.

Twoje gardło płonie, boleśnie poddaje się pod twoimi palcami, gdy przyciskasz do niego dłoń.

Umierałaś. Jakim cudem żyjesz?

Zmuszając swoje oczy do otwarcia, leżysz tam, obojętna, i patrzysz na twarz swojego wybawcy z całkowitym szokiem.

To...

Kolejne złudzenie.

Złudzenie, które jest tak całkowicie realne podczas twojego bolesnego kaszlu, że boli jeszcze bardziej.

Twoje ciało chce przestać oddychać, ale płuca nie są w stanie tego zrobić – ciągle się napełniają i zapadają, gdy mózg podejmuje podobne działania, próbując przetworzyć, że osoba przed tobą naprawdę tu jest.

Przebiegasz wzrokiem po jego ręce nad twoim policzkiem.

Jest prawdziwy.

Żywy.

"Ty-" jest słowem, które dławiąc się wychodzi z twoich ust, ręce sięgające do przodu. "Zostałeś postrzelony. Myślałam..."

Jeon Jungkook uśmiecha się pod twoimi chwytającymi palcami. "Nadal żyję," sapie. "Ledwo."

Ledwo to delikatne ujęcie.

Jest bladobiały, jego piękna skóra jest nieprawidłowym pozbawieniem koloru, a klatka piersiowa faluje z wysiłku. Jego ręka jest przyciśnięta do rany postrzałowej w klatce piersiowej, stosując nacisk w smutnej próbie zatamowania przepływu krwi.

Teraz możesz go poczuć, naprawdę poczuć. To nie sen, żadne złudzenie czy halucynacja. On naprawdę tu jest, oddycha, żywy pod twoimi palcami.

Obserwuje jak emocje narastają i zmieniają się na twojej twarzy, oddychając tak samo ciężko jak ty.

"Po prostu nie zasypiaj," mówi. Druga ręka, ta, która nie głaszcze twojego policzka, trzyma kurczowo klatkę piersiową, biała i przyciśnięta mocno do rany.

Rozglądasz się wokół pierwszy raz od przebudzenia.

Na ziemi jest metalowa kratka i trochę kredowobiałego pyłu, kilka centymetrów od miejsca, w którym leżysz z Jungkookiem obok siebie.

Spojrzenie w górę ujawnia pochodzenie kratki - to powłoka z listew, która zasłaniała otwór klimatyzacji.

To musi być sposób, w jaki Hoseok dotarł aż do miejsca, w którym jesteście.

Zgadujesz, że ktokolwiek powiedział, że otwory wentylacyjne są lepsze, będzie bardzo zadowolony, gdy już będzie po wszystkim.

Nieco dalej twój ojciec jest podparty do ściany, ręka osłania lewe oko, jakby został ranny. Jego drugie oko wpatruje się w postać stojącą nad nim z pistoletem wycelowanym w jego głowę.

Hoseok drży.

Nigdy wcześniej nie widziałaś, żeby to robił, trzęsący się z emocji, których nie możesz nazwać.

Śmiech wyrywa się z płuc twojego ojca, gdy spogląda na Hoseoka. Zdaje sobie z tego sprawę; to już ostatecznie, naprawdę koniec.

Twój ojciec oficjalnie przegrał bitwę.

Oficjalnie stracił ciebie.

Opuszcza rękę, odsłaniając oko, które już puchnie po mocnym uderzeniu. Naprawdę masz nadzieję, że boli i żałujesz, że nie byłaś przytomna, by zobaczyć, jak Hoseok wymierza ten cios.

"To ty jesteś tym z bombą," twój ojciec mówi z uśmiechem. "Nie znam cię, ale ciągle wszystko psujesz."

Drżenie ręki Hoseoka nasila się, a jego usta spłaszczają się w linię uśmiechu.

Coś w jego oczach sprawia, że szef Song wzdycha z fałszywą odmiennością. "O rety," mówi. "Mogę cię nie znać, ale ty znasz mnie, prawda? Na twojej twarzy jest o wiele więcej niż tylko ogólna nienawiść."

Jungkook podciąga cię do pozycji siedzącej, oboje opieracie się mocno o siebie. Chwiejnie udaje wam się cofnąć, aż opieracie się o ścianę.

Jungkook z trudem opiera głowę na twoim ramieniu.

"Wiem, kim jesteś, Song." Głos Hoseoka jest nieopisanie prawie cichą kakofonią żalu i nienawiści.

Wbija pięty w dywan, paznokcie w skórę dłoni, zęby w dolną wargę, aż prawie krwawi.

Nie rozumiesz do końca, co się dzieje, ale okropny ciężar, jak kamienie w brzuchu, zaczyna przeciągać cię na hotelowe piętro.

Ile razy poczujesz to podejrzenie?

Ile razy odkryjesz kolejny haniebny czyn, którym twój ojciec zmiażdżył kogoś, kogo kochasz?

I jak mogłaś wcześniej nie podejrzewać, że zabójcą rodziny Hoseoka był ten jeden człowiek, który wydawał się rujnować wszystkich innych?

To musi być to – powód, dla którego Hoseok się trzęsie, gdy obserwuje szefa Songa, i powód, dla którego pęka z roztopionej mieszanki gniewu i smutku.

Twarzą w twarz z mężczyzną, który rozdzielił go z rodziną, a teraz próbuje to zrobić ponownie.

Oczywiście Hoseok zdecydował się chronić swoich braci, zamiast konfrontować się z szefem Songiem - do tej pory twój ojciec był niedostępną fortecą bez słabych punktów.

Hoseok nigdy nie wybaczył.

Nigdy nie zapomniał.

On tylko czekał na swój czas.

"Nazywam się Jung Hoseok," mówi skrzywdzony mężczyzna. "A ty i ja mamy między nami coś, co wymaga rozwiązania."

"Tak?" odpowiada szef Song. Siada, niezmartwiony wycelowaną w niego lufą pistoletu, i wpatruje się uważnie w burzliwą twarz Hoseoka. "Jung Hoseok...Jung Hoseok..."

Twój ojciec kręci głową. "Nie brzmi znajomo."

Cisza.

Potem prawie stłumione, "Nie, nie brzmi. I nawet gdybym ci powiedział, nie poznałbyś też imion mojej rodziny. Mojej rodziny, którą zabiłeś."

Szef Song kładzie dłoń na swojej piersi, wyginając brwi w komicznie niestosownym 'kto, ja?' spojrzeniu.

Jego rażąca obojętność sprawia, że zęby Hoseoka zgrzytają.

Myślisz, że zaraz się odezwie, ale szef Song przerywa mu pstryknięciem palców.

"Ach," wykrzykuje twój ojciec z szelmowskim, mrocznym uśmiechem. "Poczekaj chwilę. Jung Hoseok. Może cię pamiętam - nie ciebie, ale twojego ojca."

Łkanie cierpienia tkwi ci w gardle, obserwując, jak wściekłe emocje ogarniają rysy twarzy twojego brata.

Równie dobrze możesz obserwować serce Hoseoka, wyrwane z jego klatki piersiowej i mieszające jego krew z krwią Jungkooka na podłodze.

"Był...nauczycielem, prawda?" Szef Song kontynuuje, w zamyśleniu stukając palcem. "Ale ta przeprowadzka do Seulu sprawiła, że trudno było zdobyć pieniądze. Więc musiał trochę pożyczyć."

Masz dość tego, jak twój ojciec się uśmiecha.

Im więcej słów wychodzi z jego ust, tym bardziej chcesz wyrwać fonemy z powietrza i zakopać je gdzieś, gdzie Hoseok już nigdy nie będzie musiał się z nimi zmierzyć.

"Oczywiście wtedy jedynie badałem grunt w Seulu. Busan to moje terytorium i nie miałem siły roboczej ani funduszy w Seulu, aby nadążyć za klientami, którzy nie mogli spłacić odsetek." Szef Song wzrusza ramionami. "Twój biedny ojciec. Wynagrodzenie nauczyciela nie było wystarczające."

"Biedny?" pyta Hoseok dziwnie cichym, zduszonym głosem. "Mój ojciec nigdy nie był biedny. Ani dnia jego życia. W rzeczywistości to ty jesteś biedny, szefie Song."

"Ja?" Twój ojciec szeroko się uśmiecha.

"Tak. Oto jesteśmy, u kresu twojego życia i kto stoi po twojej stronie?" Hoseok przechyla głowę. "Twoi przyjaciele? Rodzina? Twoja jedyna córka?"

Rozkładając ręce do tyłu, z otwartymi dłońmi w kierunku miejsca, w którym ty i Jungkook osuwacie się na ścianę, Hoseok mówi, "Jestem bogaty, panie Song, a pan jest najbiedniejszym człowiekiem, jaki kiedykolwiek żył."

Ma rację.

W tej chwili ty i Jungkook możecie być zupełnie bezużyteczni, ale przynajmniej tu jesteście.

Nie sami.

Hoseok robi pauzę. Następnie, "To prawie czyni cię żałosnym na tyle, by cię nie zabijać."

Twój ojciec do samego końca jest zdecydowany się uśmiechać.

"W takim razie mnie zabij, mały przestraszony chłopcze. Ale kiedy odejdę, co ci zostanie?" Posuwając się do przodu, szef Song pozwala lufie pistoletu Hoseoka oprzeć się o jego czoło. "Kiedy zniknie cała żądza zemsty, ty także. Zostałeś na tym wychowany, karmiony tym. Co będziesz mieć, gdy twój cel zostanie usunięty?"

Hoseok kuca na swoim miejscu, zniżając się, aż jego oczy znajdują się na poziomie oczu twojego ojca, trzymając broń przy jego głowie.

Mówi, "Moim celem nie jest zemsta. Już nie."

Zerkając przez ramię, oczy Hoseoka, duże i zapadnięte w emocjach, spoczywają na tobie i mężczyźnie obok ciebie.

"Chcę tylko, żeby moja rodzina była bezpieczna," mówi zmęczonym głosem. "Po prostu chcę, żeby byli bezpieczni."

Jung Hoseok.

Nie potrafisz pomyśleć o słowach, którymi mogłabyś opisać obrzęk w twoim sercu.

Odwracając twarz w twoje ramię, Jungkook drży w przerażający sposób.

"Hoseok," piszczysz, obracając się, by ukołysać go w ramionach. Jest ciężki, prawie bezwładny, a jego powieki ciągle drgają zamknięte.

Kończy wam się czas i krew. Musicie go stąd wydostać.

"Nie, Jeon," sapiesz, klepiąc go po twarzy. "Teraz twoja kolej, by nie zasnąć. Zostań ze mną."

Hoseok odwraca się, skupiając się na twoim ojcu i szepcze, "To koniec, Song."

Jungkook przebudza się wystarczająco długo, by spojrzeć w górę, obnażyć zęby i syknąć, "Do zobaczenia w piekle."

"Zobaczycie." Śmierć jest nieuchronna, a twój ojciec siada, wpatrując się w Hoseoka i Jungkooka. "Znajdę was tam."

"Nie mogę się doczekać," mówi Hoseok.

Następnie strzela do twojego ojca.

Tam, gdzie uderzenie kuli w ciało Seoungmina było minimalne z twojej odległości, pistolet Hoseoka jest bezpośrednio przy skórze twojego ojca.

Pistolet wystrzeliwuje, a krew rozpryskuje się na czerwono-brązowo na twarzy Hoseoka.

Nie wzdryga się.

Kiedy wstaje i odsuwa się od martwej powłoki, która kiedyś była istotą ludzką, musisz odwrócić wzrok od bałaganu krwi i mózgu, który rozmazany jest na ścianie i dywanie.

Nareszcie.

Twój ojciec odszedł; to już koniec.

Jesteś w końcu bezpieczna.

Ale Jungkook nie jest.

Skupiasz się na nim, pomagając go podeprzeć, gdy powoli traci krew.

Hoseok pojawia się po drugiej stronie Jungkooka, obejmując ramieniem jego żebra.

"Możesz wstać?" pyta delikatnie, unosząc czarnowłosego towarzysza z siłą, o której zawsze zapominasz, że ją posiada.

Do kosmyka jego brązowych włosów przylega kropla krwi. Zsuwa się zręcznie w dół, desperacko szukając przyczepności na gładkich włosach Hoseoka, ale ponosi porażkę.

Patrzysz, jak spada i wsiąka w dywan.

"Mogę." Podnosząc się, czujesz się całkiem dobrze wyleczona z prawie uduszenia na śmierć. Pomagasz Hoseokowi, dopasowując ramię pod drugą rękę Jungkooka i we dwoje zaczynacie go wlec w kierunku wyjścia.

"Czy pozostali są bezpieczni?" pytasz.

"Z tego co wiem," odpowiada Hoseok. "Jimin ma Taehyunga, a pozostali byli razem. Znalezienie was po wydostaniu pozostałych dwóch z hotelu było najtrudniejszą częścią."

"Jak nas znalazłeś?" zastanawiasz się na głos, bez tchu pod ciężarem Jungkooka.

Hoseok wzrusza ramionami. "Próbowałem wrócić do tego pokoju, w którym was przetrzymywano," mamrocze. "Czołgałem się przez kanały wentylacyjne, ale jedna z krat zawaliła się pode mną i wypadłem. I oto byliście - z rękami twojego taty owiniętymi wokół twojego gardła i Jungkookiem praktycznie przeciągającym się po korytarzu."

Kręcisz głową, przełykając pełen niedowierzania śmiech. "Masz takie...szczęście."

"To nie było szczęście," protestuje Hoseok. "Mówiłem ci! Kanały wentylacyjne są znacznie skuteczniejsze niż szyb windy."

Jungkook jęczy między wami, sygnalizując waszej dwójce, aby się zamknęła i dokończyła wleczenie jego niesprawnej postaci w bezpieczne miejsce.

kakofonia - nieprzyjemnie brzmiąca mieszanina dźwięków
fonemy - dźwięki słów, które wychodzą z ust tworząc zdania

Continue Reading

You'll Also Like

9.6K 841 19
Wielka przygoda z dramą w tle. Charlie, uczestniczka z Polski, wchodzi w świat Eurowizji z przytupem. Jest pewna siebie, ciesząc się z tego wielkiego...
60K 2K 120
⚠️!!‼️Zaburzenia odżywiania, przekleństwa, przemoc, ataki paniki, sceny 18+ ‼️!!⚠️ Siostra Karola, o której praktycznie nikt nie wie. Mieszka w Angli...
57.2K 3.4K 32
Dzień dobry. Z okazji tego, że zbliża się rok szkolny 2019/20 postanowił*m napisać poradnik o tym, jak przeżyć w szkole. "Poradnik" nie zawsze działa...
13.4K 1.3K 33
To ty decydujesz jak potoczą się dalsze losy bohaterów! Inspiracja: @sweet_cake65s Rozdziały nie będą dodawane częściej niż raz w tygodniu.