Perfekcyjna

By colorful-dream

78.3K 5.2K 300

Znacie to uczucie, gdy musisz być i wyglądać idealnie? Mówić kiedy chcą, prezentować się z jak najlepszej str... More

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 17
Rozdział 18
Ogłoszonko :)
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Epilog

Rozdział 16

2.1K 144 11
By colorful-dream

- Michał ja...- wydusiła.

Spuściła głowę, wzrok wbiła w podłogę. Tak jak dziecko czeka na karę od rodzica. Emocje już się uspokoiły i zrozumiałem, że nie musiałem na nią krzyczeć, mimotego, że jest to rocznica śmierci mamy i jestem zdenerwoway. Odwróciłem się w jej strone, była w tej samej pozycji. Wypuściłem powietrze po czym ukucnąłem koło Rosie. 

- Nie musisz nic mówić- weschnąłem spokojnie.- Popatrz na mnie.

Schwyciłem za jej podbrudek i skazałem ją na patrzenie na mnie.

- Nie powinnam pytać- patrzyła mi prosto w oczy, ja jej również.

- Nie powinnienem na ciebie krzyczeć, przecież nic nie wiedziałaś- uśmiechnąłem się, lekko weschnęła po czym powiedziała:

- Przepraszam.

- Rosalie...- zacząłem.

- Rosie- poprawiła mnie śmiejąc się przy tym. Ja również zacząłem się śmiać.

- Zacznijmy próbę. I nie masz mnie za co przepraszać. I żadnego ale.

Uśmiechnąła się po czym udaliśmy się na parkiet. Prawie całą próbę nic nie mówiliśmy, ale to nam dobrze zrobiła. Przynajmniej mnie.

*Rosie*

Wszyszłam z próby. Czułam się głupio. Jak idiotka, która wtyka nos w nie swoje sprawy. To straszne, że jego mama zginęła. Nie wyobrażam sobie życia bez mamy czy taty. Mimo, że może jesteśmy inni to i tak ich kocham, a oni mnie. To się nigdy nie zmieni.

Szłam korytarzem w stronę wyjścia. Nikogo nie było. Zadzwoniłam do Richarda, by po mnie przyjechał. Powiedział, że będzie góra za 15 minut. Postanowiłam, że kupie sobię sok pomarańczwy w szkolnym autoacie. Wrzuciłam pieniądze i schyliłam się po sok. Gdy wróciłam do pozycji stojącej poczułam oddech na moich placach. Serce zaczęło mi walić jak oszalałe, chciałam wierzyć, że to przewiew, wenytlacja czy coś w tym stylu. Ten ktoś lub coś głośno weschnął przy czym na moje plecy powędrowała jeszcze większa ilość ciepłego oddechu przeciwnika. Odwrócic się, a może nie. A jak on chce mnie zabić, albo porwać dla okupu. Będzie mnie trzymał w piwnicy, ciemnej i brudnej. Nie, nie mogę tak myśleć. A jak to tylko Michał, albo jakiś chłopak robi sobie głupie żarty. 

Powoli zaczęłam się odwracać, choć strach mnie paraliżował nie zatrzymałam się. Zauważyłam, że to był on.

- Co ty robisz? Albo lepiej nie odpowiadaj, nie obchodzi mnie to- syknęłam przez zęby. Zwróciłam się w stronę wyjścia, ale on złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął mnie do siebie.

- Nigdzie nie idziesz idiotko.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Noo ten rozdział jest taki trochę mroczny, ale była rozmowa  Rosie i Michała.

Komentujcie i głosujcie to naprawdę motywuje i zachęca do pracy.

Dziękuje za tyle odsłon, jesteście kochani :*

Do następnego :)

Continue Reading

You'll Also Like

371K 9.9K 34
𝐉𝐚𝐤 𝐦𝐨𝐠𝐥𝐢𝐬́𝐦𝐲 𝐬𝐨𝐛𝐢𝐞 𝐳𝐚𝐮𝐟𝐚𝐜́, 𝐬𝐤𝐨𝐫𝐨 𝐧𝐚𝐬𝐳𝐚 𝐦𝐢ł𝐨𝐬́𝐜́ 𝐳𝐫𝐨𝐝𝐳𝐢ł𝐚 𝐬𝐢𝐞̨ 𝐧𝐚 𝐠𝐫𝐮𝐳𝐚𝐜𝐡 𝐤ł𝐚𝐦𝐬𝐭𝐰, 𝐤�...
106K 4.7K 36
Myśleliście co by się stało gdyby Jonathan i Valentine nie mieli w sobie krwi demona?Gdyby Clary wiedziała kim jest ale nie byłaby córką Jocelin? Gdy...
613K 16.8K 56
,,𝐏𝐫𝐚𝐰𝐝𝐚̨ 𝐛𝐲ł𝐨 𝐭𝐨, 𝐳̇𝐞 𝐛𝐲𝐥𝐢𝐬́𝐦𝐲 𝐣𝐚𝐤 𝐝𝐰𝐢𝐞 𝐳𝐚𝐠𝐮𝐛𝐢𝐨𝐧𝐞 𝐝𝐮𝐬𝐳𝐞. 𝐃𝐰𝐢𝐞 𝐳𝐚𝐠𝐮𝐛𝐢𝐨𝐧𝐞 𝐝𝐮𝐬𝐳𝐞 𝐬𝐳𝐮𝐤𝐚�...
212K 16.8K 37
Charlotte nie spodziewała się, że Hadrian, któremu zaufała, zabije jej najlepszego przyjaciela. Nie spodziewała się także, że zostanie właśnie przez...