Little Daddy's Girl

By kkmalik1

9.7M 285K 95.8K

Nigdy nie widziała kogoś bardziej pociągającego od niego. Pragnęła go każdą cząstka ciała, które same do nieg... More

Prolog
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
Part 2 - 1
Part 2 - 2
Part 2 - 3
Part 2 - 4
Part 2 - 5
' Deadly Angel '
Part 2 - 6
Part 2 - 7
Part 2 - 8
Part 2 - 9
Part 2 - 10
Part 2 - 11
Part 2 - 12
Part 2 - 13
Informacja
Part 2 - 14
Part 2 - 15
Part 2 - 16
Part 2 - 17
Czekając Na Rozdział!
Odpowiedzi Na Pytania.
Part 2 - 18
Part 2 - 19
Part 2 - 20
Part 2 - 21
Informacja
Part 2 - 22
Part 2 - 23
Part 2 - 24
Wyświetlenia
Part 2 - 25
Przepraszam!
Informacja2
Part 2 - 26
Part 3 - 1
Part 3 - 2
Powrót!
Part 3 - 3
Info!
Part 3 - 4
Part 3 - 5
Part 3 - 6
Part 3 - 7
Part 3 - 8
Part 3 - 9
Part 3 - 10
Informacja!
REVENGE!
Part 3 - 11
Part 3 - 12
Part 3 - 13
Part 3 - 14
Part 3 - 15
Question Time!
Part 3 - 16
Part 3 - 17
Part 3 - 18
Part 3 - 19
Part 3 - 20
Message?
Part 3 - 21
Informacja!
Informacja2
Part 3 - 22
Info 3
Niespodzianka
Part 3 - 23
Part 4 - 1
Part 4 - 2
Part 4 - 3
Ogromne Przeprosiny!
Part 4 - 4
Part 4 - 5
Part 4 - 6
Part 4 - 7
Part 4 - 8
Part 4 - 9
Part 4 - 10
Part 4 - 11
INFO
Part 4 - 12
Part 4 - 13
Ogłoszenie!
Part 4 - 14
Part 4 - 15
Part 4 - 16
Part 4 - 17
Part 4 - 18
Part 4 - 19
Epilog
Podziękowania❤️
UNEXPECTED

1

179K 5.5K 3.5K
By kkmalik1

- Nnie, chyba dam sobie sama radę – wydukałam z trudem i drżącym głosem, uważnie obserwując czarnowłosego. Cholera, czemu to zawsze ja musiałam trafiać na psycholi?!

- Jeśli już się zatrzymałem, to pomogę damie w opałach – odparł z nieziemskim uśmiechem. Wyminął mnie powoli i otworzył bez problemu maskę mojego ukochanego autka. – Ile ta kupa złomu ma lat?

- Odwal się od mojego auta! Ma swoje lata, ale to zabytek! – zaoponowałam piskliwym głosem.

- Więc, ten Twój zabytek właśnie zginął – uśmiechnął się sztucznie, dotykając jeszcze przez chwilę różnych przewodów. – Widzę to tak : albo wracasz do Bradford na piechotę ciągnąc tego złoma sama, a to jest z trzydzieści kilometrów lub podczepiasz się pod mój wóz i jedziesz ze mną.

Skąd on do cholery wiedział, że jadę do Bradford?! Kim on do cholery był?! Szpiegiem NCIS?!

- Chyba przeboleję te kilometry – prychnęłam, odwracając się i chcąc pomaszerować do auta po swoje rzeczy. Nie zamierzałam siedzieć w jednym pojeździe z tym pustym idiotą. Znałam go od kilku minut, a już widziałam, że kobieciarzem, chamem i Bóg wie, kim jeszcze!

Lecz jego ręka jak automat wystrzeliła ku mnie i chwyciła dłoń. Nim mrugnęłam okiem przylegałam do chłopaka klatką piersiową. Jego oczy wypalały moją twarz z tajemniczym błyskiem w oku.

- Nie skończyliśmy rozmawiać – warknął, muskając palcami dłoni mój policzek. Zadrżałam.

- Nie dotykaj mnie – szepnęłam. Jego dotyk może i był delikatny, bale bałam się go. Był pewny siebie i to mnie bardzo niepokoiło.

- Więc, zrób co Ci karzę to może nie zaliczę Cię w samochodzie – moje oczy na moment się rozszerzyły. – Idź do auta i czekaj na mnie – chłopak pchnął mnie w stronę auta. Otępiała ciągle oglądając się za siebie, wsiadłam do jego Bentleya. Wygląd wewnętrzny powalał jeszcze bardziej, niż z zewnątrz. Nie chciałam niczego dotykać, by czegoś przypadkiem nie zepsuć czy ubrudzić. Z pewnością dbał o te auto. Było dopieszczone w każdym calu, wyczyszczone, no i pachniało grubymi pieniędzmi. Obejrzałam się za siebie. Mulat przyczepiał liną mój samochodów do swojego w szybkim tempie, potem na chwilę zajrzał do środka, majstrując coś przy kierownicy. Nie minęła chwila, a pewnym krokiem szedł już w stronę pojazdu, w którym się znajdowałam. Szybko wróciłam do poprzedniej pozycji i wbiłam swój wzrok w beżową maskę rozdzielczą Bentey’a.

- Takie pudło, a ma autopilota, jestem pod wrażeniem – powiedział, gdy tylko siadł za kierownicą.

- Jeszcze raz wyzwiesz moje auto…

- To co? – przerwał mi, spoglądając ni to rozbawiony, ni to podenerwowany na moją twarz. Machinalnie odwróciłam wzrok, czując się niezręcznie. – Tak myślałem – parsknął śmiechem i chłopak ruszył powoli z pobocza.

- Skąd mnie znasz? – spytałam go szeptem, nawet nie zerkając na niego. Zbyt bardzo mnie krępował.

- W Bradford każdy się zna, maleńka – wiedziałam, że się w tej chwili uśmiechnął.

- Jakoś ja Cię nie znam – powiedziałam zgodnie z prawdą.

- I do tej chwili miałaś spokój.

- Sugerujesz coś przez to? – prychnęłam nie wytrzymując, i obróciłam głowę w jego stronę.

- Dowiesz się sama w najbliższym czasie – posłał mi szelmowski uśmiech, po którym dostałam lekkich dreszczy na ciele.

- I tak mnie już nic nie zdziwi – skłamałam, oczywiście myślami wracając do momentu, w którym widziałam swojego chłopaka w łóżku z moją matką. Od razu mój humor się popsuł i zaczęło się we mnie gotować.

- Sugerujesz coś przez to? – zacytował mnie z rozbawieniem.

- Długa historia – westchnęłam, zamykając oczy i policzyłam po cichu do dziesięciu. Po odliczeniu troszeczkę stonowałam. – Mógłbyś dla umilenia włączyć jakąś muzykę?

- A magiczne słowo księżniczko?

- Włącz to, albo kurwa zniszczę tego Twojego Bentleya – fuknęłam, patrząc na niego niczym rozjuszony byk.

- Zamkniesz się, czy mam Cię sprać na kwaśne jabłko? – zapytał podniesionym tonem, a na jego twarzy rodziła się złość. Wywróciłam oczami i przeniosłam swój wzrok na widok za oknem. – Nie rób tak.

- Czego znowu? – jęknęłam zdesperowana.

- Nie kręć oczami. To oznaka zlekceważenia drugiego rozmówcy.

- Ha! Ty będziesz mówił mi o zlekceważeniu? Na głowę upadłeś czy jak?

- Chcesz wylecieć z tego auta Clair?! – krzyknął, raptownie zatrzymując się. Szarpnęło mną do przodu i gdybym nie podparła się rękoma o maskę rozdzielczą, na pewno poleciałabym do przodu jak strzała.

- Kto Ci dał prawo jazdy, do cholery?! – przekrzykuję go.

- Stevie Wonder – parsknął ironicznie, po czym nachylił się ku mnie, z śmiertelnie poważną miną. – Słuchaj, albo zamkniesz te swoje ponętne usta, które w przyszłości zamierzam pieprzyć, albo nie żyjesz, jasne? – przełknęłam głośno ślinę, lecz otępiała pokiwałam tylko głową. – Świetnie – mulat wyprostował się i ponownie ruszył. – Więc, Clair, co Cię sprowadza do Bradford?

- Raptem chcesz zacząć ze mną normalną rozmowę?

- No chyba, że chcesz zrobić mi laskę – czarnowłosy pogłaskał się pieszczotliwie po spodniach, w okolicach swojego członka. Zarumieniłam się, zdając sobie sprawę, że gapiłam się na to miejsce o kilka sekund za długo. Zakłopotana przeniosłam wzrok na swoje kolana.

- Za nic w świecie, dupku – odparłam cicho.

- Jak chcesz, ale uwierz mi… niedługo i tak będziesz to robiła.

- Jesteś o tym przekonany?

- Nie, ja to wiem.

***

- To tu – oznajmiłam, gdy mulat właśnie mijał dom mojego ojca. Chłopak cofnął się i kilka sekund później staliśmy już na podjeździe. Mój ojciec był szefem firmy architektonicznej, a ja pracowałam u niego jako doradca architektury wnętrz, choć od pewnego czasu zamierzałam na jakiś czas z niej zrezygnować. Od zawsze marzyłam o meblowaniu mieszkań i willi. Miałam zaledwie 19 lat, a osiągnęłam więcej, niż moja perfidna matka przez całe życie. Żerowała tylko na moim ojcu, chcąc co raz więcej kasy. Dobrze, że tata przejrzał na oczy w samą porę i odszedł od niej. Kilka razy proponował mi, żebym przeprowadziła się do niego, albo, że da mi własne mieszkanie, ale nic od niego nie chciałam. I tak dużo wycierpiał przez moją matkę, a nie chciałam, by brał mnie za chciwą osobę, która pragnie wyłącznie jego pieniędzy. Radziłam sobie sama. Aż do tej pory.

Przed wyjściem, odwróciłam się twarzą do chłopaka.

- Więc, dziękuję Ci, mimo tej nieprzyjemnej jazdy, że mnie tutaj przywiozłeś – uśmiechnęłam się sztucznie, a gdy jedną ręką nacisnęłam klamkę, jego dłoń chwyciła mój drugi nadgarstek i przyciągnęła do siebie, tak jak wtedy przy aucie. Wstrzymałam oddech i obserwowałam go spod swoich długich rzęs, czując dziwne ciepło między nami.

- Cała przyjemność po mojej stronie – rzekł normalnym tonem. Pierwszy raz odezwał się do mnie po… ludzku, bez żadnych zgryźliwości czy chamstwa.

- To… do zobaczenia? – podniosłam pytająco brew.

- To było pytanie czy stwierdzenie?

- Sama nie wiem. Nie znam Cię i…

- Więc, domyśl się odpowiedzi – zauważyłam w jego oczach tajemniczy błysk, który mnie przeraził.

- Jja… powinnam już iść – niezdarnie wydostałam się spod jego silnego uścisku i wyszłam totalnie zakłopotana z auta. W tempie ekspresu odczepiłam swoje auta od jego parszywego Bentley’a i wzięłam  z niego swoje dwie walizki i torbę napakowanymi swoimi ubraniami i wszystkim co zdołałam zabrać z domu, nim mama albo Luke  by mnie powstrzymali. Chwiejnym krokiem ruszyłam ku domowi taty.

- Clair! – jego głos powstrzymał mnie od otworzenia furtki. Spojrzałam w jego stronę. Wyglądał on przez okno, a na oczach już miał założone czarne Ray bany. Po chuja mu one były, jeśli było ciemno?! – Jestem Zayn Malik i radzę Ci o mnie nie zapominać, a nawet Ci jeśli... - tutaj się szeroko uśmiechnął. - Nie pozwolę Ci na to. 

I odjechał, zostawiając mnie otępiałą i wyczerpaną po ekscytującym dniu na podjeździe.

******************************

Mamy pierwszy rozdział! :D Jak się podoba? :D No Malik nie da jej o sobie zapomnieć :3 To nie w jego stylu xD 

Do zoba jutro! xoxo.

Continue Reading

You'll Also Like

69.1K 3.6K 54
Trzecia część z serii Dzierżycielka Diablo. On został pokonany. Larissa musi zmierzyć się z kolejnym zadaniem. Tym razem nie jest sama. Wraz z resztą...
154K 10.3K 37
KSIĄŻKA OD 17 MAJA DOSTĘPNA W WERSJI PAPIEROWEJ W CAŁEJ POLSCE. W świecie wielkich pieniędzy i pokus prawdziwa miłość to bezcenny skarb. W dniu osiem...
12.8K 725 21
Violetta Castillo to córka małżeństwa królewskiego, a zarazem następczyni tronu. Dziewczyna od małego była uczona estetyki czy etykiety. Nigdy nie uc...
124K 9.5K 34
[Okładkę wykonała @Stokrotka_22_11] Hazel Gonzales, to utalentowana, ale zamknięta w sobie siedemnastolatka, która przenosi się do elitarnej szkoły s...