Blood Ink

By marcixxx3

274K 14.6K 3.7K

"To mój tatuaż, T/I, na twoim ciele. Dokładnie wiesz, co to oznacza." Original Author : pocketbangtan 10.04.2... More

1. Nowy początek
2. Własność tatuażu
3. Mrowienie
4. Kookie maleństwo
5. Płótno
6. Ryzyko
7. Klientka
8. Praca za granicą
9. Połączenie dwóch
10. Komplikacje
11. Od pierwszego spojrzenia
12. Złe wieści
13. Uciekać
14. Martwa, ale wolna
15. Biały pokój
16. Przesłuchanie
17. Przeczucia i instynkty
18. Bądź naszym gościem
19. Matador
20. To nie są ćwiczenia
21. Zwariowana
22. Jeśli upadnę
23. Spotkanie
24. Piękne rzeczy
25. Judasz
26. Obudź się
27. Wina
28. Urodzony lub zrodzony
29. Strzelanina
30. Zdemaskowani
31. Mało znacząca
32. Ranny. Nie martwy
33. Rub-a-dub-dub
34. Zagadki
35. Odpowiedzialność
36. Wspomnienia
37. Kotwica w górę
38. Zmiana
39. Ser szwajcarski i czekolada
40. Jak jednorożec
41. Poznać cię
42. Jedna minuta
43. Więcej niż duma
44. Król Daegu
45. Wszystko gra
46. Trudne życie
47. Legion Samobójców
48. Dziecko Księżyca
49. Chrup chrup
50. Zawiły
51. Dwoistość Jeona Jungkooka
52. Poddaj się
54. Krzyk
55. Tytani
56. Taehyung
57. Przypuszczenie lub obserwacja
58. Wystroić się
59. Czarne krawaty i niezdarność
60. Powiedzcie mi sekret
61. Nie jesteś swoja
62. Szczęśliwa liczba siedem
63. Rodzina zabija rodzinę
64. Muchy i potwory
65. Złamane/serce
66. nienapisane wielką literą
67. Walczyć o
68. Bogaty człowiek, biedny człowiek
69. Co jest naprawdę ważne
70. Przysięgać na małego palca
71. Kiedy przetoczył się piorun
72. Humpty Dumpty
73. Słońce obniża się
Epilog: Główna ozdoba
!!!INFO ODE MNIE!!!

53. Powierzchowne rany

4.4K 175 74
By marcixxx3

Porzuciłem to, T/I.

...

Co porzucił?

Długo po tym, jak Jungkook odszedł, jesteś w końcu ubrana, a łazienka nie jest już zaparowana, zastanawiasz się nad tym ostatnim, najwyraźniej znaczącym stwierdzeniem, którym rzucił w ciebie przed odejściem.

Co porzucił?

Filmik? Muffinkę?

Chciałabyś móc myśleć, że to coś tak płytkiego, ale w rzeczywistości jego ton sugerował na znacznie głębszą wodę.

Jakieś jednoznaczne uczucie w tobie popycha twoją mentalność do zastanowienia się nad dalszym znaczeniem, analizując każdy gest i zmianę pozycji jego twarzy, każdą zmianę głosu i tonu. Miał coś na myśli, ale co?

Nie możesz oprzeć się wrażeniu, w szerszym kontekście, że to stwierdzenie było o wiele bardziej wymowne emocjonalnie niż obecnie rozumiesz. Jungkook brzmiał bardzo szczerze kiedy to powiedział, łagodnym i pouczającym tonem, jakby dawał ci znać zwyczajną mową o wszystkich emocjach bijących w jego sercu.

Ale to jest cały problem, czyż nie?

Nie powiedział ci, co czuł; zamiast tego zapakował każdą emocję w dwa słowa i twoje imię, a następnie upuścił na twój próg tę śliczną małą bombę z kokardą zawiązaną wokół zawleczki, abyś mogła ją rozszyfrować.

Nie mówił o filmiku; więc o czym mówił?

Stukasz palcem w materiał kołdry, pociągasz za rąbek swojej alpakowej koszulki i wpatrujesz się w sufit.

Twoja głowa boli.

Ktokolwiek powiedział, że dziewczyny są trudniejsze do zrozumienia niż chłopcy, najprawdopodobniej nigdy wcześniej nie miał do czynienia z Jeonem Jungkookiem.

"Hej." Ciche pukanie do drzwi sprawia, że serce podskakuje ci w piersi i sapiesz nieco, zanim odwracasz się, by zobaczyć Namjoona zaglądającego do pokoju. "Jesteś gotowa tu przyjść? Mamy kilka spraw do omówienia."

Wygląda dziś niesamowicie, doskonale ustawiona pod kątem twarz otoczona niestylizowanymi, złotobrązowymi włosami. Lekka grzywka opadająca na jego czoło w jakiś sposób nadaje Namjoonowi subtelnego wrażenia, wciąż chłodnego i męskiego, ale jednocześnie współczującego i wrażliwego.

Nieruchome żelazo pokryte puszystą wełną.

"Pewnie." Wstajesz płynnie, pocierając lekko bolącą skórę lewej nogi pod spodniami dresowymi.

Namjoon prowadzi cię do salonu, gdzie wszyscy się zebrali, choć raz twarze są poważne.

Twoje oczy zderzają się z przepięknymi czarnymi oczami Jungkooka, tak całkowicie odmiennymi od figlarnego spojrzenia, którym obdarzył cię kilka minut temu w prywatnej przestrzeni twojego pokoju.

Z głębią jego oczu wpatrujących się w ciebie, jego słowa odbijają się echem daleko w twojej głowie, nikły szept jedwabistego wstępu.

Porzuciłem to, T/I.

Wciąż nie wiedząc, co miał na myśli, pozbywasz się jego głosu z głowy i zmuszasz się do przebiegnięcia wzrokiem po pokoju, przyglądając się siedmiu mężczyznom, którzy cię adoptowali. Każdy ma w sobie wewnętrzną intensywność, oczy spokojne, ale w środku burzliwe.

Nawet radosny Hoseok patrzy beznamiętnie przez okno, jego oczy są zaciemnione powagą.

"Jasna cholera," szepcze pod nosem Jimin.  Jego pomarańczowe włosy są nieco lepkie u góry, jakby przeczesywał je palcami, a on siedzi na kanapie z łokciami opartymi na kolanach. "Nie mogę uwierzyć, że to zrobimy. To najbardziej cholernie idiotyczna rzecz-"

"Zostaniemy rozerwani na kawałki," mówi Yoongi. Wydaje się, że w obliczu rzeczywistości zupełnie zapomniał o całej kłótni między sobą a Jungkookiem. Teraz jego ładne oczy są zmarszczone subtelnym stresem, usta zaciśnięte. "Jak to w ogóle zadziała? Pomyśleliśmy, że możemy po prostu...wejść?"

Tak. To jest właśnie to, co wszyscy pomyśleliście.

Wtedy ktoś rzeczywiście usiadł i o tym pomyślał, a dotkliwa naiwność waszego planu wyszła na światło dzienne.

Opierasz się o ścianę przy drzwiach, czując, jak uciskana atmosfera wkrada się swoją napiętą drogą w twoje ramiona. Wątpliwość w powietrzu jest dusząca, zbliżająca się zagłada przenika pomieszczenie jak czarna mgła.

Kiedy Namjoon o tym mówił, wydawało się to takie proste, tak patriotyczne dla narodu waszych własnych indywidualistycznych wolności. Wejść, podarować rodzicom werbalny środkowy palec i wyjść nietknięci oraz niezmartwieni.

Jego słowa były po prostu tak podnoszące na duchu, malując żywą scenę waszej grupy wkraczającej jak bohaterowie komiksu, pewni siebie i gotowi stawić czoła całemu złu.

To było takie proste...dopóki nie było.

Ponieważ wszyscy mężczyźni w salonie albo wpatrują się ponuro w dal, albo ze stresu pocierają skronie, można by powiedzieć, że powaga hipotetycznej sytuacji wreszcie nabiera tempa.

To wasza ósemka kontra przymierze przywódców mrocznego świata.

Szanse nie są na waszą korzyść.

"Możemy to zrobić. To dobrze zadziała." Namjoon kładzie ręce na smukłych biodrach, starając się utrzymać swój głos pozytywny i spokojny. "Wszystko, co musimy zrobić, to skonfrontować się z nimi. Wszyscy odeszliśmy-"

"Wszyscy uciekliśmy." Yoongi składa dłonie, nawiązując surowy kontakt wzrokowy z młodszym mężczyzną, który próbuje was przekonać. " Wszyscy od nich uciekliśmy. Jak możemy wzbudzić w nich strach, Namjoon, skoro to my jesteśmy tymi, którzy uciekli?"

Przygryzając wargę, nie możesz powstrzymać się od uznania punktu widzenia Yoongiego.

Patrząc na to w świetle Namjoona, to tak, jakby wasza ósemka złamała szeregi jakiegoś sadystycznego systemu niewolnictwa i odważnie określiła stanowisko, pokazując swoim rodzinom, że odmówiliście przyjęcia ich niemoralnego stylu życia. Jakbyście byli bohaterami, którzy pokonali wroga jednym ciosem.

Ale w rzeczywistości po prostu uciekliście.

Wymknęliście się w nocy, jak przestępcy.

Jakbyście to wy byli tymi, którzy zrobili coś złego. Gdzie jest w tym odwaga? I jak największe, najokrutniejsze buldogi w kraju mogą bać się sprzeciwiającej się im grupy tchórzy?

Ciebie w szczególności.

Jak mała, żałosna ty może kiedykolwiek być kimś, kogo można się bać? Jak kiedykolwiek możesz być kimś groźnym, kimś twardym?

Jak kiedykolwiek możesz być...kimś?

To, co się wydarzy, nie jest tym, co początkowo sobie wyobrażałaś. Myślałaś, że wejście na tę imprezę z Jungkookiem i Yoongim oraz wszystkimi otaczającymi cię wytatuowanymi, brutalnymi mężczyznami będzie ostatecznym znakiem osłabienia władzy twojego ojca. Że będziecie symbolem potęgi i buntu.

Ale w rzeczywistości to, czym naprawdę byście byli to pośmiewiskiem.

Żałosna wymówka dla iskry buntu.

Gdy cisza tłumi was wszystkich w katatoniczne bryły ludzkości rozmyślającej nad własnymi upadkami, przychodzi ci do głowy, że czasami po prostu nie ma już nic do powiedzenia.

Jakie słowa mogą wam pomóc osiągnąć takie zwycięstwo?

Kiedy patrzysz w oczy Jina po drugiej stronie pokoju, widząc tam surową ponurość, wiesz.

Nie ma żadnych.

Żadne słowa, od Namjoona czy kogokolwiek innego, nie pomogą tego naprawić.

Po tym wszystkim, przez co przeszliście - wszystkich trudach, aby znaleźć tę imprezę i dostać się na nią, teraz wszyscy zdajecie sobie sprawę.

Ten wasz plan jest kompletnie bezsensowny. Bylibyście chodzącymi celami, bezbronnymi i niechronionymi.

Koniec końców wojna werbalna nie spowoduje powierzchownych ran.

"Skończyliśmy," Jin mówi cicho, twarz ściągnięta i blada. "Wszystko, co możemy zrobić, to tutaj siedzieć. Ukrywać się. Konfrontacja z nimi na tej imprezie nie zrobi żadnej różnicy."

Cholera, co ktokolwiek z was może powiedzieć? Ma rację, całkowicie i bez wątpienia.

Wszyscy jesteście z góry skazani.

***

"Może moglibyśmy-" Taehyung zatrzymuje się, uderzając się w usta, jakby się zbeształ. "Nie, to by nie wypaliło. Nieważne."

Jimin chrząka niewyraźnie w odpowiedzi, jedna z jego obutych stóp kopnęła w stolik do kawy. Delikatnie klepie pustą poduszkę na kanapie obok siebie i mruczy, "Usiądź, Tae. Denerwujesz mnie, chodząc w ten sposób."

Taehyung robi to, co sugeruje pomarańczowowłosy, potrząsając własną srebrzystą grzywą, po czym siada na kanapę i opuszcza głowę, by oparła się na ramieniu Jimina.

Mimo że ta myśl jest całkowicie nieodpowiednia w stresującym momencie, wewnętrznie śmiejesz się z tego, jak słodcy są razem, delikatni oraz milusi i spragnieni fizycznego komfortu, gdy się martwią.

Tae odwraca twarz w kierunku ramienia Jimina, a Jimin głaszcze lśniące włosy Taehyunga.

Wzdychasz ze swojego punktu obserwacyjnego po drugiej stronie pokoju.

Minęły godziny, odkąd zebraliście się w salonie, aby omówić plan, tylko po to, by zdać sobie sprawę, że wasz plan wcale nie był planem. Teraz wszyscy są w stanie przypominającym zombie, myśląc tak intensywnie nad tym, jak wydostać się z tego bałaganu.

Hoseok z rozrzuconymi ramionami i nogami jest na dywanie pośrodku salonu, z zamkniętymi oczami i włosami nastroszonymi wokół głowy jak hebanowa aureola.

Przez drzwi kuchenne możesz zobaczyć przechodzących Jina i Namjoona, którzy na zmianę krążą po kuchni, robiąc burzę mózgów w celu znalezienia sposobów na uratowanie wszystkich waszych tyłków. Ich głosy to ciche pomruki tańczące przez powietrze w pokoju, ciche szepty frustracji.

Bez planu wszystko, co musicie zrobić, to siedzieć tutaj i czekać, aż twój ojciec zorientuje się, gdzie jesteś. To gra na zwłokę i musicie mieć plan, zanim skończy się czas.

Yoongi zniknął w jednej z sypialni, aby zrobić nie wiadomo co, opuszczając pokój z ostatnim zjadliwym spojrzeniem na Jungkooka i powiedzeniem bezgłośnie 'nie skończyliśmy'.

Zakładasz, że dotyczy to całej sytuacji z Miną.

I wreszcie jest Jungkook, oparty o drzwi między kuchnią a salonem, jego oczy mroczne i uważne, gdy obserwuje swoich krzątających się braci.

Spogląda w górę, łapie twój wzrok.

Patrzy, jak twoje oczy wędrują do palca Hoseoka stukającego z niespokojem o dywan.

Do zmarszczonej twarzy Namjoona, gdy przechodzi obok drzwi.

Do pełnych ust Jimina spłaszczonych w cienką linię.

Jungkook odsuwa się od ściany, osuwając się ku tobie z rękami wciśniętymi w kieszenie dżinsów.

Jego głowa przechyla się na bok, tatuaże wirują na złotej skórze szyi i za uchem, znikając tam, gdzie ciemne włosy muskają jego szyję. Szuranie jego skarpetek staje się coraz głośniejsze, gdy się zbliża, zatrzymując się przy tobie, by obserwować pokój tak, jak ty.

"Czy oni zawsze tacy są?" pytasz go pod nosem, oczy wciąż wycelowane w dwie postacie siędzace na kanapie. "Nie brałam Jimina za...osobę, która lubi się przytulać."

Przez twój umysł przemyka wizja jego krwawego uśmiechu podczas podskakiwania po schodach.

Jungkook strzela knykciami, zaraz po tym strzepując ręce, a jeden z jego pierścionków migocze. "Jimin hyung jest obrońcą, a Tae hyung jest jednym z nas wszystkich, który najbardziej potrzebuje ochrony. Są parą idealną."

Patrząc wstecz na parę, widzisz wyraźniej, że Taehyung jest schowany w oczywistej kołysce ramion Jimina, starszy pociesza młodszego delikatnymi, dodającymi otuchy pociągnięciami dłoni.

"Bo nie potrafi dotknąć broni?" pytasz. "Mam na myśli Taehyunga. Potrzebuje ochrony, bo nie potrafi dotknąć broni?"

Jungkook przechyla głowę z boku na bok w geście 'ech, tak jakby', rzucając przypadkowym palcem w kierunku swojego hyunga. "W każdym razie Tae hyung nie lubi przemocy ani bycia tym, który ją stosuje. Zwykle zajmuje się rozpoznaniem, śledzeniem i sprawami wywiadowczymi."

Jungkook pochyla się, pozwalając swojej stopie i nodze uderzyć o twoją. "Zwykle nie jest w samym środku walki. On tak jakby...zamiera w bezruchu."

Zamiera w bezruchu. Trzęsące się ręce, wpatrywanie się w pistolet tak, że gdyby go dotknął to umarłby natychmiastową, bolesną śmiercią.

Na kanapie Taehyung wpatruje się beznamiętnie w salon, jego szeroko otwarte oczy są głębokie, jasne i lekko przysłonięte muśnięciem jego grzywki w kolorze księżyca. Jego zachwycająco pełne usta są lekko rozchylone.

Wygląda na małego, słodkiego i niewinnego.

Tak, jak powiedział wcześniej Jungkook, potrzebuje ochrony."

"Co się stało?" pytasz cicho. "Czy ktoś wie..."

Wzruszając ramionami, Jungkook przeczesuje dłonią ciemne kosmyki włosów, palce pozostawiają je puszyste i odwrócone. "Słyszałem drobiazgi. Wydaje mi się, że został porwany, gdy był młodszy, ale nie jestem pewien całej historii."

Przygryzając wargę, gdy Jimin pociera ramię Taehyunga, dziwisz się, jak tych siedmiu mężczyzn żyło ze sobą tak długo i nigdy nie podzieliło się swoją pełną przeszłością. Oczywiście niektórzy wiedzą więcej niż pozostali.

Rodzina Hoseoka wydaje się być powszechną wiedzą, przynajmniej dla Yoongiego, a Jimin i Jungkook znają trochę przeszłości Taehyunga, ale nie jesteś pewna, jak dużo.

Jungkook boi się deszczu, Yoongi to zamknięta skrzynia, a Namjoon i Jin wyciągnęli się nawzajem z własnych, oddzielnych paszcz zamkniętej w klatce desperacji.

To wielki miszmasz fragmentów informacyjnych, tak pomieszanych, że nie możesz skleić ich razem, aby zobaczyć pełny obraz.

Wszystko, co możesz sobie wyobrazić, to to, że wszyscy przeszli przez swoje własne epizody na siedmiu poziomach piekła, stawiając czoła demonom poza twoją wyobraźnią.

Jungkook mówi, "Chcę się zdrzemnąć. Ty? Drzemka ze mną?"

Unosisz na niego brew. "Drzemka z tobą? Po pierwsze, czy to odpowiedni czas? Po drugie...czy to odpowiedni czas?"

"Zawsze jest czas na drzemkę." Bierze cię za ramię i odciąga od twojego miejsca obserwacji, z powrotem w kierunku sypialni. "Poza tym, czy to nie jest to, co robią normalne pary? Wspólnie drzemiemy i...przytulamy się. I takie tam."

Rumieni się, słodki róż maluje jego kości policzkowe.

Jasna cholera. "Jesteśmy parą?"

Teraz, pośród całego stresu, zmartwienia i strachu, myślisz tylko o tym, co miał na myśli przez 'porzuciłem to, T/I'.

Korytarz jest ciemny w porównaniu z oświetleniem w salonie, więc musisz zmrużyć oczy, żeby zobaczyć jego twarz, kości policzkowe jaśniejsze niż zagłębienia jego czarnych oczu i ust.

"Czyż nie jesteśmy?" Jungkook prowadzi cię do sypialni, z której korzysta, ciche światło przenikające przez żaluzje. "To znaczy robimy rzeczy, które robią pary, prawda? I rozmawiamy i w ogóle. O naszych uczuciach."

Nigdy byś nie zgadła, że wytatuowany, na wpół zdystansowany mężczyzna przed tobą kiedykolwiek wypowie te słowa.

Nie wiesz, z czym wiążą się rzeczy, które robią pary, więc wzruszasz ramionami. "Chyba. Szczerze mówiąc nie jestem pewna."

Walczysz, aby własny rumieniec nie zalał twoich policzków, gdy Jungkook oznajmia, "Cóż, nie ma sensu nie być parą. Równie dobrze możemy nią być. Prawda? Ponieważ nie spieszymy się i poznajemy się nawzajem."

Jeśli szuka u ciebie werbalnej zgody, nie jesteś pewna, czy możesz taką zapewnić. Twój język jest przyklejony do podniebienia, podekscytowanie i drżące, rozpędzone ciepło pędzi przez twoje żyły.

W końcu udaje ci się uwolnić język i wykrztusić, "Okej."

Dłoń Jungkooka ześlizguje się z twojego przedramienia do twojej dłoni, jego palce chwytają twoje i wsuwają się, by wpasować się między twoje. Uśmiecha się, szybko i promiennie jak błysk rozpalenia knota świecy. "Okej, Taa, okej."

"Ale wciąż cię nienawidzę." Twój głos jest trochę bardziej słaby niż byś chciała, gdy krzyczy w tobie szalony rodzaj rozradowania.

Kładąc się na łóżku, Jungkook przewraca się na bok – twarzą do ciebie – a kiedy patrzy na ciebie, jego oczy błyszczą jak opalizujące diamenty w kolorze smoły. "Wiem, księżniczko."

Klep klep.

Jego dłoń wygładza kołdrę obok siebie, opalenizna, tatuaże i srebro metalowych pierścionków. "Chodź tu."

Okej. Robisz głęboki wdech, aby uspokoić lekkie drżenie rąk i siadasz na krawędzi łóżka. Kładąc się, czujesz, że twoje włosy rozkładają się na poduszce. Sufit nad tobą jest ciemny, gdy głęboko w niego patrzysz, nerwowa, by spojrzeć w bok.

Oddech Jungkooka porusza twoimi włosami, sprawiając, że maleńkie kosmyki wokół twojej twarzy kołyszą się w tę i z powrotem w ekstazie na jego bliskość. Pachnie jak ziemia i męsko, jak burza z piorunami przetaczająca się nad szczytem góry i pękająca wokół mroźnego szczytu.

Wymaga to całej odwagi w tobie, by odwrócić się na swojej stronie i stawić mu czoła.

Z tej odległości jego twarz jest uwydatniona w oszałamiających szczegółach. Twoje oczy spoglądają na krzyżyk wytatuowany na wzniesieniu jego kości policzkowej i na maleńką bliznę tam.

"Co miałeś na myśli, mówiąc, że 'to porzuciłeś'?" pytasz.

Twój nos muska jego.

Jungkook zamyka oczy i przygryza dolną wargę, ocierając zębami kolczyki. "Idź spać. To czas na drzemkę."

Prawie się kłócisz, ale Jungkook kładzie uspokajająco dłoń na twoim biodrze, wsuwając rękę pod twoją głowę, żeby ją podeprzeć.

Zamykasz się i idziesz spać z jego oddechem muskającym twoją skórę.

***

"Wstawajcie. Do cholery- wstawajcie, Jungkook. T/I. Teraz."

Głos jest spokojny, poniekąd w stanie paniki, próbując utrzymać to wszystko razem, gdy wszystko się rozpada.

Sen wciąż wisi jak chmura w twoim umyśle, ale mgła nie jest wystarczająco gęsta, by powstrzymać naglący, przeszywający głos, który niejasno rozpoznajesz jako Hoseoka.

Kilka sekund później jego ręka ląduje na twoim ramieniu, silna i drżąca z zamiarem obudzenia cię teraz.

On się nie wygłupia.

Nawet Jungkook powoli staje się obok ciebie przytomny, spoglądając niewyraźnie na Hoseoka. "Hyung? Co się dzieje?"

Przecierając oczy, po raz pierwszy dobrze przyglądasz się twarzy Hoseoka i czujesz, jak żołądek opada ci do stóp.

Jest blady i przestraszony, jego oczy poruszają się tam i z powrotem, jakby czekał na atak z dowolnego kierunku. "Wstawać, teraz do cholery. Musimy uciekać."

"Co?" Jungkook się rusza, a ton głosu starszego mężczyzny popycha go w podobny do wojskowego tryb obronny. Wychodzisz za nim z łóżka i wstajesz, serce wali w lęku, gdy Hoseok zaczyna wyprowadzać was z pokoju.

"Hyung, co się dzieje?" syczy Jungkook. Sięga do tyłu i chwyta twoją rękę, ściskając cię.

Słyszysz ruch w salonie, wyłapując mignięcie czarnych włosów Yoongiego przesuwające się za drzwiami.

"Nie wiem," dyszy Hoseok. "Nie wiem. Po prostu...musimy się wydostać. Coś jest-"

Coś jest.

Co byłoby dalej?

Patrząc wstecz, zastanawiałabyś się, jak wszystko potoczyłoby się, gdyby Hoseok obudził was pięć minut wcześniej. Gdyby wyciągnął was wszystkich, wypchnął was wszystkich za drzwi na czas...

Gdybyście wszyscy się wydostali.

Ale Hoseok nie kończy swojego zdania.

Zamiast tego zarzuca ramiona wokół głowy i schyla się, stając między tobą a Jungkookiem i tyłem domu.

Tyłem domu, który milisekundy później eksploduje w ognistą kulę pustaków i płomieni.

głęboka woda - skomplikowana sprawa
jedwabisty - chodzi o głos; pewny, ale łagodny
beznamiętnie - bez emocji
katatoniczny - taki, który jest charakterystyczny dla stanu katatonii, który przypomina katatonię. Katatonia - zespół zaburzeń motorycznych, które prowadzą do ruchowego osłupienia lub nadmiernej pobudliwości. Osoby zmagające się z katatonią hiokinetyczną bardzo cicho i wolno mówią lub całkowicie milczą. Ponadto, następuje wyraźne spowolnienie ruchów pacjenta i często utrzymywanie ciała w jednej pozycji
powierzchowna rana - taka, której głębokość nie przekracza tkanki podskórnej
zjadliwy - złośliwy
pustak - specjalna lekka cegła z otworami, najczęściej gliniana, gipsowa lub betonowa, używana do budowy ścian i stropów

Continue Reading

You'll Also Like

73.4K 3.8K 125
Zawsze twierdziliście, że jeden dzień nie może wywrócić czyjegoś życia do góry nogami? No więc się mylicie. Zwyczajne listopadowe popołudnie mogłoby...
23.7K 1.6K 50
«ZAKOŃCZONA» - No chodź! Nie mamy czasu! - chłopak złapał dziewczynę za rękę i ciągnął w swoją stronę, ale ona nie miała zamiaru sie ruszać. Nie chc...
2.4K 74 24
Postanowiłam zrobić reakcje członków Bts na sytuację związane z tobą. Będą się różnić tym, że o każdym chłopaku będzie oddzielne dzieło. Nie widziała...
13.9K 1.3K 34
To ty decydujesz jak potoczą się dalsze losy bohaterów! Inspiracja: @sweet_cake65s Rozdziały nie będą dodawane częściej niż raz w tygodniu.