To cisza powietrza, która budzi cię ze snu i nie jest już obciążona przez deszcz. Przesuwając się, ziewasz sennie i otwierasz oczy, mrużąc je przed promieniami słońca wbijającymi się do środka z okien jak sztylety.
Kiedy odzyskujesz przytomność, czujesz, że twoje mięśnie szyi i pleców protestują od zbyt długiego siedzenia. Lekko się krzywiąc, rozciągasz szyję i zmuszasz oczy do całkowitego otwarcia przed ostrym światłem słonecznym.
I prawie spadasz z łóżka.
Czarne sarnie oczy są zwężone oraz wyraźnie otwarte i wpatrzone w ciebie intensywnym spojrzeniem. Długie ciało Jungkooka jest uwięzione w łóżku przez twoje ramię przerzucone nad jego klatką piersiową, jego lśniące czarne włosy wciąż rozłożone na twoich kolanach.
Te uroczo nierówne usta są wykrzywione w kształt, który mówi, że jest w połowie ciekawy, jak znalazł się w tej pozycji, i w połowie wkurzony, że pozwoliłaś mu to zrobić.
Właściwie to jest chyba trochę więcej wkurzenia niż ciekawości.
Niestety.
"Dzień dobry," mówi Jungkook ochrypłym, porannym głosem, oschły i niezadowolony. "Masz ochotę wyjaśnić, dlaczego jestem na twoich kolanach?"
Mrugając w szoku, przychodzi ci do głowy, że mężczyzna, który zeszłej nocy stracił nad sobą panowanie, może nie pamiętać ani sekundy z tego, co się stało.
On nie wie.
Nigdy nie przyszło ci do głowy, że z tyłu jego mózgu może być schowanego tyle chaosu, że kiedy pada, całkowicie przejmuje jego świadomość. To tak, jakby Jungkook został kompletnie i całkowicie opętany przez nieszczęśliwą historię swojego życia.
Czujesz, że powinnaś mu powiedzieć, tylko po to, aby zrozumiał, że mogłaś nieco zobaczyć i trochę dowiedzieć się o nim czegoś, o czym może naprawdę nie chciał, żebyś wiedziała.
"Wczoraj padał deszcz," mówisz, wszystko, o czym możesz pomyśleć w wyjaśnieniu. "Masz tendencję do mówienia przez sen? I lunatykowania? I zachowywania się całkowicie świadomie, kiedy tak naprawdę nie jesteś?"
W oczach Jungkooka iskrzy uświadomienie.
Jego twarz blednie.
Czekasz, aż się od ciebie odsunie, stoczy się z łóżka i wyjdzie w próbie zebrania myśli, usprawiedliwiając ze złością i zaprzeczeniem wydarzenia ostatniej nocy w jakiejś niefortunnej próbie nie przyznania się do tego, czego byłaś świadkiem.
Spodziewasz się, że zrobi wszystko, co w jego mocy, aby od ciebie uciec.
Ale tego nie robi.
Zamiast tego prawie zwala cię z nóg ze zdziwienia, kiedy odwraca się do ciebie, by ukryć swoją twarz, chowając emocje w twoim brzuchu i ściskając materiał twojej koszulki w zaciśniętej pięści.
Jest to całkowite przeciwieństwo do zwykle sarkastycznej, protekcjonalnej ściany, którą stawia, i chociaż każdego innego dnia możesz wytykać mu publicznie bycie sentymentalnym, w tej chwili czuje się zbyt kruchy, by nawet próbować żartobliwego komentarza.
Wszystko, co robisz, to pozwolenie palcom opaść, aby przeczesać gęste kosmyki jego ciemnych włosów. Po prostu czekasz, aż się pozbiera, czekasz, aż przejmie inicjatywę i przemówi pierwszy.
Zwykle łatwo jest odczytać emocje w przerwach i odstępach odgłosów, które składają się na ciszę.
Chmura wściekłości, dręcząca mgła smutku lub delikatne, ciepłe światło wdzięczności; te są łatwe do odczytania. Ta cisza...
Jest trudna do odczytania.
Możesz wyłapać drobne przebłyski i podpowiedzi, gdy przesuwają się i poruszają przez nieprzenikniony ogrom ciszy. Możesz wyczuć odrobinę zawstydzenia, przebłysk złości i może nawet najmniejszy, najkrótszy ślad tej ciepłej wdzięczności.
Może więcej niż ślad, myślisz, gdy jego palce owijają się mocniej wokół materiału twojej koszulki, a ciepło jego oddechu zalewa twoją skórę przez tkaninę.
I zostajesz tu.
Co innego możesz zrobić?
Każdego innego dnia mogłabyś próbować wymigać się od niestabilnej emocjonalnie sytuacji, opowiadając kawał lub rzucając Jungkookowi kostyczną obelgę, ale w tej chwili nie chcesz zadzierać z nieprzewidywalną atmosferą.
Zamiast tego utrzymujesz łagodny głos, kiedy próbujesz z nim porozmawiać. "Czy...chcesz o tym pogadać?"
To nieśmiała oferta, co do której nie jesteś pewna, czy chcesz, aby ją przyjął.
Czy poradzisz sobie z wiedzą o potworach, które nie pozwalają mu spać w nocy?
Ale co było do przewidzenia, gdy tylko dźwięk twojego głosu przerywa dziwną ciszę, Jungkook potrząsa głową przy twoim brzuchu.
Siada i odchrząkuje, odwracając od ciebie wzrok z lekkim rumieńcem namalowanym na czubkach jego policzków.
"Czy wyglądam, jakbym chciał o tym pogadać?" pyta opryskliwie. "Powiedziałbym ci, żebyś ruszyła głową, ale wiem, że jest już zepsuta."
I powrócił, paradując przed tobą z tą głupią nieprzeniknioną ścianą oschłego sarkazmu, ukrywającego jego prawdziwe myśli i uczucia.
Karma uderza, a on krzywi się lekko z bólu i ściska swoje ramię w miejscu, w którym jest rana.
To wymaga wszystkiego w tobie, by nie zachichotać z satysfakcją z zemsty wszechświata.
Jednak po tym, twarz Jungkooka nieco łagodnieje.
Zmusza się do spotkania twoich oczu, jego własne spojrzenie zawiera topniejącą delikatność, która wywołuje uczucie mrowienia w twoim brzuchu, jak jedzenie truskawek wypełnionych gładką, ciepłą czekoladą.
I nie wiesz dlaczego, ale przypomnienie sobie, że ma znak identyczny do tego na twoim udzie, który ślizga się w dół jego żeber i boku, sprawia, że uczucie mrowienia jest jeszcze gorsze.
"Dziękuję, że ze mną zostałaś," mówi cicho, szczerze. "Wiem, że to pewnie nie było zbyt fajne."
Nie było. "Nie ma za co. Ale nadal cię nienawidzę."
Kiedy mówisz te słowa, nie są takie same, jak wcześniej. Nie stoi za nimi złość, prawdziwe uczucia złośliwości czy frustracji. To bardziej żartobliwe stwierdzenie, bardziej zapewnienie, że nie traktujesz go inaczej po byciu świadkiem jego najbardziej bezbronnego stanu.
Jungkook uśmiecha się nieco smutno i mówi, "Wiem."
Coś się między wami zmienia.
Coś ważnego.
Pamiętasz to wściekłe, gorące, energiczne uczucie z dnia, w którym robiliście razem zdjęcia; uczucie, które sprawiło, że chciałaś go jednocześnie uderzyć i pocałować.
Uczucie, które przechodzi przez twoją istotę, jest bardzo podobne, ale brakuje mu strony gniewu.
Nie żeby całkowicie zniknęło; mężczyzna, na którego patrzysz, wciąż jest irytującym, zarozumiałym małym idiotą, który zamienia twoją krew w ogień. Jest teraz także mężczyzną wrażliwym i delikatnym, kimś, kto potrafi być uroczy i wdzięczny.
To uczucie między wami stało się dziesięć razy silniejsze i sto razy bardziej niebezpieczne.
Możesz to zobaczyć, odbijające się w oczach Jungkooka, gdy przemyka językiem przez swój prawy kolczyk w wardze, dając przebłysk srebrnej kulki przebijającej środek jego języka. Jego powieki opadają ciężko na czarne oczy, które migają z palącą intensywnością.
Powietrze między wami jest naelektryzowane i zastygnięte w bezruchu.
Nie możesz nic poradzić, ale pozwalasz, aby twój wzrok śledził go, przebiegając po szerokiej powierzchni jego klatki piersiowej do podwiniętych rękawów zapinanej na guziki koszuli, gdzie brzegi twardych mięśni rozciągają się na długości jego przedramienia, pokrytego apetyczną warstwą tuszu i złocistą skórą.
Przez cienki materiał jego koszuli możesz dostrzec ciemne kształty jego tatuaży pędzące po jego barkach, ramionach i każdym calu skóry.
Jego czarne włosy są zmierzwione od snu, grzywka wisi nad jego czarnymi oczami, nadając mu szelmowski wygląd, jak owiany przez wiatr pirat gotowy na podbój świata. Gotowy na podbój wszystkiego.
Oczy Jungkooka opadają na twoje usta, a twoje na jego.
Nie potrafisz myśleć.
I wtedy, właśnie wtedy, kiedy czujesz, że rozpalenie w powietrzu osiąga ostateczność, kiedy widzisz przesunięcie ramion Jungkooka, gdy zaczyna się pochylać w twoją stronę, świdrujące dzwonienie przebija się przez powietrze.
Oboje prawie wyskakujecie ze skóry.
Sapiąc, Jungkook podrywa się na nogi w poszukiwaniu telefonu komórkowego, wściekłe sarkanie wylewa się nieskładnie z jego ust, gdy siadasz i ściskasz swoją klatkę piersiową.
"Co do cholery," bierzesz gwałtownie oddech. "Prawie się posikałam!"
Ignorując cię, Jungkook wciska przycisk na swoim telefonie i warczy do słuchawki, "Czego?"
Chwila ciszy, po czym telefon wybucha dźwiękiem.
"Czy ty właśnie powiedziałeś do mnie 'czego'? Do osoby, która cię wychowała? Gdzie szacunek? Idziesz i zostajesz dźgnięty, zakrwawiasz mój dywan, a kiedy się tobą opiekuje, dajesz mi te brednie?"
Nie jest na głośniku, ale możesz usłyszeć głos Jina tak wyraźnie, jakby był z wami w pokoju.
Twarz Jungkooka jest bezcenna.
Zakrywając usta dłonią, starasz się nie zaśmiać z jego niepowodzenia.
Rzucając ci gniewne spojrzenie, Jungkook mówi potulnie, "Przepraszam, hyung. Nie widziałem, kto to był, zanim odebrałem."
Od tego momentu głos Jina cichnie, a wszystko, co możesz usłyszeć, to strona rozmowy Jungkooka. Obserwujesz, jak jego twarz przemienia się z zawstydzonej skruchy w ponury wyraz.
"W porządku," mówi. "Bądź ostrożny, hyung. Do zobaczenia wkrótce."
Rozłącza się i patrzy na ciebie poważnymi oczami.
"Jin hyung i Hobi hyung mieli wpaść wieczorem," Jungkook mówi surowym głosem. "Ale nie mogą. Mają ogon. Ludzie obserwują nas bardziej niż kiedykolwiek, próbując do ciebie dotrzeć. Nie mogą teraz tu nikogo sprowadzić i nie wiedzą, kiedy będą w stanie. Przez jakiś czas będziemy musieli pozostać w ukryciu."
Przełykając ślinę na wiadomości, kiwasz głową w zgodzie, gdy twój mózg przetwarza te informacje.
Nikt nie przyjdzie.
To oznacza, że ty i Jungkook naprawdę będziecie tu sami na kto wie, jak długo, z tą nową rzeczą unoszącą się między wami jak wypełniona błyskawicą chmura burzowa gotowa uwolnić ulewę.
Przeciągasz palcami po włosach w stresie, zastanawiając się, czy dasz radę przetrwać tę burzę, czy też wiatr i silny prąd zmiotą cię w nicość.
kostyczny - złośliwy, uszczypliwy
wyskoczyć ze skóry tzn. ktoś nagle jest czymś zaskoczony lub bardzo przestraszony
sarkać - wyrazić głośno niezadowolenie z czegoś