rozdział XXI

1.9K 181 171
                                    

Harry nie wiedział co miał myśleć. Louisowi bardzo zależało na spotkaniu z nim, a później zostawił krótką wiadomość głosową, która była tajemnicza, nic nie wyjaśniała i brzmiała jakby go zbywał. Poczuł się źle, ponieważ naprawdę chciał zobaczyć się z chłopakiem i z nim porozmawiać. Chciał, aby Louis mu wytłumaczył i zapewnił, że nie zajrzał do tych kopert. Z jednej strony Harry mu ufał, oczywiście, że mu do cholery jasnej ufał, ale z drugiej strony tyle razy rozczarował się na ludziach i już nie wiedział co miał myśleć. Tęsknił za Louisem, za jego ciepłymi ramionami i słodkimi pocałunkami. Minęło dopiero kilka dni, a on czuł jakby ostatni raz kiedy go widział był miesiące temu. Przywiązał się do starszego mężczyzny, nie chciał go stracić i miał nadzieję, że te uczucia nie były jednostronne.

Louis jednak nie pomógł mu w zrozumieniu tego.

Zdecydował się wyłączyć swój telefon i wrócić do małego mieszkania Greace, znajdującego się w ostatniej strefie Londynu. Potrzebował jeszcze trochę czasu dla samego siebie, aby pomyśleć i ułożyć sobie w głowie co chciał powiedzieć Louisowi, gdy wreszcie się spotkają. Wcisnął dłonie głęboko w kieszenie płaszcza i ruszył w stronę metra. Jego telefon leżał zapomniany w jego kurce, gdy odwiesił ją na haczyk w ciepłym mieszkaniu.

***

Louis pojechał pod komendę swoim samochodem, po wcześniejszym wstąpieniu do własnego mieszkania i założeniu munduru wraz z kamizelką kuloodporną. Wyciągnął z sejfu, który znajdował się w jednej z szuflad w garderobie, swój pistolet i wsadził go w odpowiednie miejsce za paskiem od spodni. Był trochę zdenerwowany nie tylko sytuacją w pracy ale też tą z Harrym. Wiedział, że nie powinien był go tak zostawiać, ale nie mógł nie wziąć udziału w akcji. Nie chodziło tutaj o własne ego czy coś, to był jego obowiązek i nie mógł tego zostawić.

Miał nadzieję, że młodszy chłopak zrozumie sytuację i nadal będzie chciał z nim porozmawiać. Rzucił szybko wzrokiem na książkę Harry'ego, która nadal leżała na stoliku w salonie oraz na jego ulubiony kubek, który również wciąż leżał niedotknięty na blacie w kuchni, a który chłopak sobie przywłaszczył. Uśmiechnął się na wspomnienia, które ogarnęły jego ciało, powodując, że trochę się uspokoił. Harry zawsze miał ten dar sprawiania, że się rozluźniał. Wystarczała sama jego obecność, a teraz nawet sama myśl o nim była wystarczająca.

Nie pozwoli sobie na stracenie go.

Na miejscu czekał już na niego Zayn. Oprócz niego były dwa inne nieoznakowane samochody i kilku policjantów. Zaczynało się powoli ściemniać co po części ułatwiało ich nadchodzącą akcję.

Podczas odprawy został poinformowany o przebiegu akcji. Nie wydawało się to zbyt skomplikowane, ale tylko dlatego, że była to czysta teoria. Praktyka mogła wyglądać zupełnie inaczej. Nie mogli przewidzieć wszystkich ruchów przeciwnej strony.

Były to opuszczone magazyny trzydzieści kilometrów na północ od Londynu. Nie było możliwości, aby zatrzymali się w tym miejscu od samego początku, ponieważ wszystkie magazyny, opuszczone fabryki czy pustostany zostały wcześniej przeszukane. Odbyło się to w promieniu pięćdziesięciu kilometrów dookoła całej stolicy Wielkiej Brytanii. Nie mieli pojęcia, gdzie się chowali wcześniej. Może przemieszczali się z miejsca na miejsce. Byłoby to bardzo sprytnym ale jednocześnie ryzykownym posunięciem. Wszystko wskazywało na to, że przestępcy dokładnie wiedzieli co robili. Nie było tutaj mowy o żadnej amatorszczyźnie, co zresztą pokazali bawiąc się z nimi w kotka i myszkę przez kilka miesięcy.

Był jednak moment, w którym powineła im się noga. Louis w drodze na miejsce kalkulował wszystko w swojej głowie i próbował zrozumieć oraz zapoznać się bliżej z tą sprawą, aby móc jak najlepiej ich rozszyfrować.

Looking The FoolWhere stories live. Discover now