rozdział XIII

3K 200 181
                                    

Zobaczyli się dopiero za dwa dni, ponieważ obaj z nich przez swoje poprzednie nieobecności w pracy mieli wiele do nadrobienia. Harry siedział w restauracji od początku do końca, chcąc odciążyć trochę swojego pracownika. Louis natomiast wychodził z komendy tylko po to, by na noc położyć się we własnym łóżku. Wpadli na istotny trop w swoim śledztwie odnośnie nielegalnego przemytu broni w Zjednoczonym Królestwie i najważniejszym dla nich było teraz doprowadzenie tego do końca. Nie mogli tego zepsuć, gdy byli już tak blisko.

Louis z Zaynem jak i cała ich komenda, siedzieli nad tą sprawą już od kilku miesięcy i szatyn przysiągł sobie, jeszcze przed poznaniem Harry'ego, że on i Zayn polecą na długie wakacje na Honolulu, Bora-Bora, Malediwy. Gdziekolwiek byleby z dala od tego miasta, ludzi i nawału pracy. Nie zamierzał rezygnować z tego planu. Młodszy chłopak nie był przeszkodą. Louis zabierze go ze sobą.

Siedział przy swoim biurku, z długopisem w jednej dłoni, a z telefonem w drugiej. Kolejny raz musiał odmówić Harry'emu spotkania z powodu pracy i zaraz nie wytrzyma. Wiedział, że chłopak to rozumie i nie miał mu tego za złe, ale Louis się stęsknił i bardzo chciałby go przytulić.

- Fajnie jest widzieć cię takiego - powiedział Zayn, przerywając między nimi ciszę.

Odkąd sprawa ruszyła nie jeździli już po mieście, sprawdzając teren tylko przeglądali miliony papierów, dokumentów i zdjęć. Ciekawsze rzeczy, czyli przesłuchiwanie świadków miało się odbyć dopiero za kilka dni. Louis nie mógł się już doczekać.

- Takiego, czyli jakiego? - wymruczał w odpowiedzi, wkładając swój telefon do szuflady, aby go więcej nie rozpraszał. Im dłużej schodziło im przeglądanie dokumentacji, tym dłużej nie będzie widział się z Harrym.

- Zakochanego.

Louis poderwał swoją głowę do góry, prawie wybijając sobie długopisem oko.

Zayn zaśmiał się na reakcje swojego przyjaciela, nie spuszczając z niego wzroku. Był dziwnie zbyt bardzo skupiony na nim, i Louisowi się to nie podobało. Nie. Ani trochę.

- Nie wiesz o czym mówisz - wypluł, zakładając ręce na piersi i próbując stawić czoła słowom chłopaka.

To nie tak, że były one kłamstwem. Nie były. Ale nie były też do końca prawdą. Louis łapał się na myśleniu o Harrym jako o swoim chłopaku, kochał przebywać w jego obecności, uwielbiał go przytulać, całować i dbać o niego. Ale czy był zakochany? Louis był zakochany raz w życiu i to bardzo dawno teamu. Nie pamiętał jakie to było uczucie. Pamiętał tylko ból i rozczarowanie po rozstaniu.

- Louis - powiedział Zayn, prawdopodobnie już któryś raz. - Zbladłeś. Boże oddychaj, tak? - Nachylił się nad swoim biurkiem, które było naprzeciwko tego chłopaka, opierając się na łokciach. - To nie jest nic strasznego. Harry jest super chłopakiem, a ty doskonale wiesz co robić - dokończył szybko, zanim Louis mu przerwał. A miał taki zamiar, bo już otworzył swoje usta.

- Nie wiem co robię przez większość czasu. Staram się robić wszystko jak należy - odparł, biorąc głęboki oddech. - I chce żeby się udało. Harry jest najlepszą osobą jaką poznałem i chciałbym go zatrzymać w swoim życiu.

Louis powiedział to na głos. Wbrew pozorom było to łatwe. Zayn znał go prawdopodobnie lepiej niż on znał samego siebie. Wiedział o nim wszystko. Razem przeszli największe gówna. Przy kim innym jak nie przy nim miałby być szczery?

- Postanowiłem być z nim szczery jeśli chodzi o uczucia - kontynuował. Zayn spojrzał na niego zaskoczony, ponieważ myślał, że Louis skończył mówić. To i tak było wiele jak na niego. Ale przestał robić cokolwiek robił i powrócił do słuchania go. - Gdy pyta o czym myślę, a akurat myślę o całowaniu go, to po prostu mu to mówię. Czuje, że to jest właściwe, wiesz? Wiem, że Harry nigdy nie wyśmiałby mnie za cokolwiek co mogłoby mnie zranić. To jest tak, że on rozumie, zawsze rozumie i kocham to. - Z ostatnimi słowami, wypuścił drżący oddech, owijając swoje dłonie w okół siebie, jakby chciał się zakryć.

Looking The FoolWhere stories live. Discover now