Untitled part

208 9 11
                                    

Gustav POV

Uwielbialem patrzec jak spi, uwielbialem patrzec jak jest spokojna i nic juz jej nie grozi, chociaz od niedawna ta obserwacja zdawala sie byc nie aktualna, po tym jak uwolnila sie przed wszystkimi potworami z jej otoczenia okazalo sie ze te najgorsze czychaly na nia w jej glowie. Udawala ze to nic takiego ale dobrze widzialem jak zjada ja to od srodka, trudno powiedziec zebym kiedykolwiek widzial ja w pelni sil nie uzalezniona i nie wychudzona, to co sprawilo ze lgnolem do niej jak cma do swiatla byl ten jej blysk w oku charyzma i pasja ktora potrafila znalesc w najprostrzych czynnosciach. Psychodeliki wyrzarly moja pamiec ale z kas kojarzylem ze brak snu ma ogromny wplyw na twoje funkcjonowanie i na dluzsza mete moga wyrzadzic ci powarzne uszczerbki na zdrowiu, bylo to po niej widac a ja mialem wrazenie ze czuje sie z tym gorzej niz ona sama, to samolubne wiem ale mialem wrazenie jak glowny filar mojego zycia rozpada sie kawalek po kawalku tworzac niestabilny grunt dla mojego dotychczas dosc stabilnego zycia. 

-przypalasz- mruknela nawet nie otwierajac oczu skulana caly czas na kanapie w pozycji embrionalnej

Jej glos wyrwal mnie z transu i jakby za pstryknieciem palcami do moich nozdrzy dotarl swat spalenizny, momentalnie wylaczylem gas i przewrucilem omleta na druga strone i spojrzalem na poszkodowana strone- co ty moglo byc gorzej

...

Elien Pov

-Watpie zeby bylo to konieczne mozesz rozmawiac ze mna. Stalam dumnie przed lustrem skanujac kazdy skrawek siebie wzrokiem upewniajac sie ze wygladam nienagannie przed opuszczeniem drzwi wejsciowych.

Chwile sluchalam jeszcze menagerki creaw gusa tlumaczacej mi wszystkie zmiany dotyczace nadchadzacej trasy i jej promocji, oparlam sie plecami o sciane i przymknelam oczy prubujac przyswoic wszystkie informacje wrzucane naraz do i tak zapracowanej glowy. Nie zdolalam sie zdobyc nawet na ok przekarze bo nerwy puscily i rozlaczylam sie odrazu kiedy przestala mowic, wrzucilam telefon do kieszeni i w pospiechu wyszlam z apartamentu.

Co prawda moj stan fizyczny normalnie nie pozwolil by mi na zdobycie sie na wyjscie za drzwi ale dopadl mnie chyba epizod maniakalny i stwierdzilam ze to czas nadrobic caly stracony czas i poudawac idealna versje siebie zeby poczuc sie lepjej, a wygladalam najlepiej jak bylam w stanie od ostatnich kilku dlugich miesiecy. Swiezo zrobione wlosy w odcieniu platynowgo blondu i krutka grzywka nad brwi ktora wygladala sto razy lepiej niz myslalam ze bedzie kiedy zaproponowal mi to dzisiaj moj fryzjer. Ciemny makijaz oka i zakrycie bladej skory twarzy dawaly mi wystarczajaco pewnosci siebie zeby wrzucic na siebie bardzo przylegajacy czarny plaszcz, pod nim zwiewna czerwoną sukienke  i pasujace matowe szpilki, zdrowy rozsadek kazal mi zalozyc majtki ale to jedyna czesc bielizny ktora mialam wtedy na sobie. 

-Zakaz palenia na korytarzu- dozorca syknal kiedy zobaczył srebrna zapalniczke w mojej ręce 

-Hej Nigel- mruknełam zanim zbiegłam po schodach do garazu, czekanie na winde byloby strata czasu

Stukot moich szpilek odbijał sie z hukiem po całym gararzu kiedy szłam do mojego srebrnego BMW, lato powoli dobiegało końca, poprawiłam sobie kołnieżyk żeby ucicać droge chłodnemu wiatru przed tym jak wskoczyłam do szczelnego zacisza przytulnego pojazdu. Zrzuciłam obuwie ze stup i jeszcze raz zerkenłam na telefon z adressem klubu, po czym pewnie właczyłam silnik i wyjechałam z garazu kiwajac tylko ochroniazowi w butce przy wejscu. Nie lubiłam słuchać radia ale słuchanie swoich własnych  mysli przez nastepne 30 minut nie wydawało sie być lepsza opcja, w końcu od czego ma sie płyty. Traciłam palcem odtwarzacz ktury wysunał z siebie płaski spodek - Radiohead- In Rainbows- może być powiedziałam sama do siebie popychajac go spowrotem do srodka 

In the deepest ocean

The bottom of the sea 

Your eyes

They turn me
Why should I stay here?
Why should I stay?




Alive Commodity | lil peepWhere stories live. Discover now