Chapter nine

588 46 4
                                    

Soundtrack -twentyonepilots- trees

14:52
-okey, wyrazie czego jesteśmy w kontakcie-odpowiedziała szatynka

Podniosłam wzrok z nad pliku kartek żeby rozejrzeć się po pomieszczeniu.
Dwie bardzo zniszczone lampy ledowe, zchodzący tynk ze ścian i mnóstwo gratów pałętających się po kontach.

W sumie, tego się spodziewałam.
Po wykonaniu kilku okrążeń po pokoju mój wzrok ostatecznie zatrzymał się na Abigail.
Pierwszy raz miałam okazje się jej przyjrzeć, szczupła i wysoka mulatka, proste lukrecjowe włosy mniej więcej do ramion i mocno uwydatnione kości policzkowe które dodatkowo punktowały jeśli chodzi o jej urodę, która bez wątpienia była wyjątkowa.

Właśnie otwierałam usta z zamiarem wypowiedzenia się, ale Szatynka okazała się szybsza.

-właśnie wybieram się na Long Island może cie podrzucić- zapytał posyłając zaciekawione spojrzenie w moją stronę

-jeśli to nie problem- dodałam trochę pewniej wracając do masowania nadgarstków

-oczywiście że nie- kolejny raz uśmiechnęła się znacząco po czym wskazała mi otwartą dłonią metalowe drzwi

Ruszyłam w wskazaną przez nią stronę, posyłając po drodze spojrzenie z pod byka mężczyźnie stojącemu przy wyjściu.

16:11
Przez niezręczną ciszę panującą między nami przebiło się moje niekontrolowane i dość głośnie ziewnięcie, na co mulatka cicho parsknęła pod nosem.

-ktoś tu się nie wyspał- rzuciła zerkając w moją stronę

-trochę-dodałam przecierając zmęczone oczy dłonią

-trochę jeszcze postoimy w tym korku, możesz się zdrzemnąć- powiedziała mocniej wbijając plecy w siedzenie swojego audi R8

Nie odpowiadając ani nie czekając na odpowiedz oparłam głowę na zagłówku i przymknęłam powieki

16:02
Leniwie otworzyłam oczy i podniosłam głowę z fotela.
Moja dłoń automatycznie powędrowała na tył mojej szyi, która zdrętwiała przez pozycje w której zasnęłam.
Na zewnątrz zaczynało się już ściemniać a my nadal stałyśmy w korku.

Poczułam nagłe szarpnięcie przez co mocniej wcisnęłam się w fotel i głośny dźwięk klaksonu, który sprawił że momentalnie się rozbudziłam.

-kto ci dał prawo jazdy idioto!-odezwała się Abi po mojej lewej stronie gniewnie zaciskając palce na kierownicy,i próbując wepchnąć się pomiędzy dwa inne samochody

Z ust mulatki wydobyło się ciche westchnięcie, kiedy w końcu znalazła się na zjeździe z autostrady.

-pojedziemy objazdem i powinniśmy za chwile być w centrum- odwróciła głowę w moją stronę próbując złapać ze mną kontakt wzrokowy

Postanowiłam już nic nie mówić, wbiłam wzrok w podmiejski krajobraz za oknem i oparłam głowę na szybie

16:45
-mam nadzieje ze następnym razem będziesz bardziej rozmowna- wyczułam wyraźny zawód w jej głosie

W odpowiedzi posłałam jej nieśmiały uśmiech, i po prostu zamknęłam za sobą drzwi.
Na co ona liczyła? Że od razu jej zaufam i będę rozmawiać jak ze starą przyjaciółką?
Wszyscy myślą że kilka uśmiechów i pare ciepłych słów sprawią że się przed nimi otworze, niestety to nie takie łatwe jakie może się wydawać.
Nie lubię zawierać nowych znajomosci, nie lubię poznawać nowych ludzi i nie potrafię w większości im w ogóle zaufać.
Może wydawać się to dziwne, i samolubne ale wiele razy zawiodłam się na wielu osobach, i nie mam zamiaru robić tego znowu.

Alive Commodity | lil peepWhere stories live. Discover now