26

83 7 15
                                    

Harry

Leżę na kanapie w salonie z miską popcornu, oglądając Titanica.
Nie skupiam się całkowicie na filmie, ponieważ widziałem go już wiele razy, a moja nieuwaga może być spowodowana natłokiem myśli w mojej głowie, którego nie potrafię uspokoić od mojego ostatniego spotkania z Madelaine.

Patrzę na telewizor i oglądam fragment, w którym Jack tańczy razem z Rose i marszczę brwi, koncentrując się na tej scenie.
Widzę, że dobrze się bawią, oboje są szczęśliwi i po prostu korzystają z tej chwili, tworząc wspaniałe wspomnienia.

Słyszę czyjeś kroki za sobą, ale nie zwracam na to uwagi.

— Rozmawiałeś z Mią?

Wywracam oczami, irytując się tym, że Niall przerywa mi oglądanie.

— Nie.

Blondyn siada obok mnie, zabierając garść popcornu z miski.

— Wiesz, że ona myśli, że jesteś na nią zły? — pyta, a ja rzucam mu zdziwiony wzrok — Nie wyjaśniliście sobie tego?

— Niezbyt — odpowiadam — Podwiozłem ją do domu, a gdy zaprosiła mnie do środka, żeby porozmawiać, odjechałem.

— Świetna robota — mówi sarkastycznie — Rób tak dalej, a stracisz ją szybciej niż myślisz.

Nie reaguję na jego słowa, bo w głowie myślę tylko o tym, jak wielkim idiotą jestem.

— Na twoim miejscu już bym ją przepraszał — stwierdza — Jak to spierdolisz, to nie będziemy wam znów z Megan pomagali.

Odkładam miskę na podłogę i wstaję z kanapy, bo Niall zdecydowanie działa mi na nerwy.
Idę do swojego pokoju, ponieważ potrzebuję telefonu, aby napisać do dziewczyny.

Ja: Mogę wpaść do ciebie?

Czekam chwilę na odpowiedź, a gdy przychodzi nowa wiadomość, od razu ją odczytuję.

Madelaine: Nie możemy tego przełożyć na jutro? Jest już po 10

Ja: Proszę...

Zabieram z szafy na wszelki wypadek bieliznę na przebranie i wrzucam do plecaka razem z ładowarką i dezodorantem. Zakładam na siebie kurtkę i wychodzę z domu.

W samochodzie odczytuję kolejną wiadomość od blondynki.

Madelaine: Harry, nie możesz zostawiać mnie bez słowa, nie odzywać się przez dwa następne dni, a potem oczekiwać, że będę zachowywać się, jakby nic się nie stało

Ja: Tak, wiem o tym. Przepraszam.

Ja: Będę za piętnaście minut, to wtedy porozmawiamy.

Zatrzymuję się pod małym supermarketem, do którego wchodzę, aby kupić lody.
O tej godzinie w sklepie panują pustki, przez co nie muszę czekać w kolejce i od razu płacę, a następnie wychodzę.

Podjeżdżam pod dom blondynki, parkuję samochód i pukam do drzwi.
Otwiera mi Madelaine w bluzie i szarych spodniach w kotki, najprawdopodniej będących jej piżamą, patrząc na mnie pustym wzrokiem. Zaprasza mnie do środka, a ja od razu jestem w stanie wyczuć nieprzyjemne nastawienie dziewczyny do mnie.

— Madelaine, kto przyszedł?

— Harry — odpowiada głośno, tak aby jej matka, która jest na piętrze usłyszała — Chodź do mojego pokoju, nie będziemy tu stali jak idioci.

Idę posłusznie za dziewczyną, a gdy jesteśmy już u niej, zamykam drzwi.

— A więc Madelaine — mówię, kładąc plecak w rogu pokoju — Przepraszam za to, że odjechałem, nie wyjaśniając z tobą tego wszystkiego — zaczynam — Teraz wiem, że powinniśmy porozmawiać, ale wtedy byłem wkurzony i nie potrafiłem logicznie myśleć.

arogant » stylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz