Harry
Siedzę na łóżku, Obserwuję śpiącą blondynkę i mimo, że widok ten jest przyjemny, a ona wygląda całkiem uroczo, w głębi siebie mam nadzieję, że niedługo się obudzi.
Patrzę na jej spokojną, pogrążoną we śnie, buzię, a mój wzrok mimowolnie zjeżdża na jej usta, aby w swojej pamięci odtworzyć wspomnienie naszego pocałunku.Staram się wyrzucić te myśli z głowy, z marnym skutkiem.
Zastanawiam się, dlaczego zwykły buziak z koleżanką tak bardzo zapadł mi w pamięci i czemu bez przerwy o nim myślę.— Harry?
Wracam wzrokiem do blondynki, która patrzy na mnie niepewnie, najprawdopodobniej próbując przypomnieć sobie cokolwiek z wczorajszego wieczoru.
— Cześć słońce — mówię, sam dziwiąc się swojej czułości — Jak się czujesz?
— Słabo — odpowiada, ziewając — A ty? Dużo wczoraj wypiłeś?
— Nie piłem wcale.
Ona rzuca mi lekko zdziwione spojrzenie, a potem przeciera pięściami oczy.
— Próbuję jakoś poukładać sobie wszystko po kolei w głowie, ale ostatnie co pamiętam, to to, że zamawiałyśmy coś do picia w barze z Megan, a potem tańczyłyśmy — mówi — I tu urywają się moje wspomnienia. Nie jestem w stanie powiedzieć, co było dalej — stwierdza — Musiałam być bardzo pijana.
— W zasadzie to nie — mówię — Ktoś musiał dosypać ci czegoś do drinka, gdy nie patrzyłaś — wyjaśniam, a dziewczyna otwiera szczerzej oczy — Wydaję mi się, że mogła to być pigułka gwałtu.
Dziewczyna patrzy na mnie, przetwarzając moje słowa, a chwilę później zauważam, jak w jej oczach stają łzy.
— Co?
Przez chwilę milczę, nie wiedząc od czego zacząć, jednak potem widzę, jak jest bardzo zdezorientowana, przez co od razu przechodzę do tłumaczenia.
— Razem z Niallem zorientowaliśmy się od razu, że coś jest nie tak, a więc zabrałem cię do domu — mówię — Pamiętasz może jakichś konkretnych ludzi przy tym barze? Może ktoś ci coś proponował?
Ona kiwa głową, zaprzeczając, a ja wzdycham.
— Byłaś jak lalka, wykonywałaś każde polecenie, każdą prośbę, to było przerażające widzieć cię taką bezwładną — dodaję, wpatrując się w oczy dziewczyny — Wystraszyłem się, gdy to do mnie dotarło.
Madelaine odwraca ode mnie wzrok, wychodzi spod kołdry i wtula się we mnie. Nie mam nic przeciwko, nawet przechodzi mnie myśl, że lubię być z nią blisko, ale pozbywam się tego przemyślenia jak najszybciej.
— Dziękuję Harry — szepcze — Cieszę się, że tam byłeś.
Głaszczę ją po włosach i mam wrażenie, że blondynka jest teraz bardzo krucha, więc każdy mój ruch wykonuję ostrożnie, tak, jakby miała się zaraz rozpaść.
Dziewczyna siedzi mi na udach, wtulona jest w moją klatkę piersiową, a ja obejmuję ją ramionami i trwamy w takiej pozycji, dopóki do pokoju nie wejdzie Niall.
— Dzień dobry, Mia — wita się, trzymając talerz z kanapkami — Jak się czujesz?
— W porządku — mówi, co jest nieprawdą i uśmiecha się do niego słabo.
— Cieszy mnie to — odpowiada, stawiając obok nas talerz ze stosem kanapek — A ty, Harry? — zwraca się do mnie — Czuwałeś przy Mii całą noc, nie chcesz iść spać?
Ignoruję wzrok blondynki na sobie, zaprzeczając kiwnięciem głowy.
Nie czuję się wyczerpany, więc stwierdzam, że odeśpię to później.— Nie przesadzajmy, przespałem z półtorej godziny.
YOU ARE READING
arogant » styles
FanfictionNa początku była ciemność, strach przed nicością. Utknęłam w pustce i miałam wrażenie, że mija wieczność, jednak gdy się ocknęłam, jedną z pierwszych rzeczy, jakie zobaczyłam, to jego twarz. Widziałam po nim, że nie wie co powiedzieć, ale gdy już si...