13

97 6 40
                                    

Harry

Siedzę na łóżku, Obserwuję śpiącą blondynkę i mimo, że widok ten jest przyjemny, a ona wygląda całkiem uroczo, w głębi siebie mam nadzieję, że niedługo się obudzi.
Patrzę na jej spokojną, pogrążoną we śnie, buzię, a mój wzrok mimowolnie zjeżdża na jej usta, aby w swojej pamięci odtworzyć wspomnienie naszego pocałunku.

Staram się wyrzucić te myśli z głowy, z marnym skutkiem.
Zastanawiam się, dlaczego zwykły buziak z koleżanką tak bardzo zapadł mi w pamięci i czemu bez przerwy o nim myślę.

— Harry?

Wracam wzrokiem do blondynki, która patrzy na mnie niepewnie, najprawdopodobniej próbując przypomnieć sobie cokolwiek z wczorajszego wieczoru.

— Cześć słońce — mówię, sam dziwiąc się swojej czułości — Jak się czujesz?

— Słabo — odpowiada, ziewając — A ty? Dużo wczoraj wypiłeś?

— Nie piłem wcale.

Ona rzuca mi lekko zdziwione spojrzenie, a potem przeciera pięściami oczy.

— Próbuję jakoś poukładać sobie wszystko po kolei w głowie, ale ostatnie co pamiętam, to to, że zamawiałyśmy coś do picia w barze z Megan, a potem tańczyłyśmy — mówi — I tu urywają się moje wspomnienia. Nie jestem w stanie powiedzieć, co było dalej — stwierdza — Musiałam być bardzo pijana.

— W zasadzie to nie — mówię — Ktoś musiał dosypać ci czegoś do drinka, gdy nie patrzyłaś — wyjaśniam, a dziewczyna otwiera szczerzej oczy — Wydaję mi się, że mogła to być pigułka gwałtu.

Dziewczyna patrzy na mnie, przetwarzając moje słowa, a chwilę później zauważam, jak w jej oczach stają łzy.

— Co?

Przez chwilę milczę, nie wiedząc od czego zacząć, jednak potem widzę, jak jest bardzo zdezorientowana, przez co od razu przechodzę do tłumaczenia.

— Razem z Niallem zorientowaliśmy się od razu, że coś jest nie tak, a więc zabrałem cię do domu — mówię — Pamiętasz może jakichś konkretnych ludzi przy tym barze? Może ktoś ci coś proponował?

Ona kiwa głową, zaprzeczając, a ja wzdycham.

— Byłaś jak lalka, wykonywałaś każde polecenie, każdą prośbę, to było przerażające widzieć cię taką bezwładną — dodaję, wpatrując się w oczy dziewczyny — Wystraszyłem się, gdy to do mnie dotarło.

Madelaine odwraca ode mnie wzrok, wychodzi spod kołdry i wtula się we mnie. Nie mam nic przeciwko, nawet przechodzi mnie myśl, że lubię być z nią blisko, ale pozbywam się tego przemyślenia jak najszybciej.

— Dziękuję Harry — szepcze — Cieszę się, że tam byłeś.

Głaszczę ją po włosach i mam wrażenie, że blondynka jest teraz bardzo krucha, więc każdy mój ruch wykonuję ostrożnie, tak, jakby miała się zaraz rozpaść.

Dziewczyna siedzi mi na udach, wtulona jest w moją klatkę piersiową, a ja obejmuję ją ramionami i trwamy w takiej pozycji, dopóki do pokoju nie wejdzie Niall.

— Dzień dobry, Mia — wita się, trzymając talerz z kanapkami — Jak się czujesz?

— W porządku — mówi, co jest nieprawdą i uśmiecha się do niego słabo.

— Cieszy mnie to — odpowiada, stawiając obok nas talerz ze stosem kanapek — A ty, Harry? — zwraca się do mnie — Czuwałeś przy Mii całą noc, nie chcesz iść spać?

Ignoruję wzrok blondynki na sobie, zaprzeczając kiwnięciem głowy.
Nie czuję się wyczerpany, więc stwierdzam, że odeśpię to później.

— Nie przesadzajmy, przespałem z półtorej godziny.

arogant » stylesWhere stories live. Discover now