41

48 3 1
                                    

— Niall, kretynie!

Patrzę z niedowierzaniem na ekran laptopa, a następnie na jasnowłosego chłopaka, który z uśmiechem na twarzy obserwuje jak moja ulubiona postać ginie w płomieniach.

Nie cierpię tego, kiedy myślicie, że kogoś już znacie, dbacie o relacje z tą osobą, świetnie się dogadujecie, a następnie z bólem musicie patrzeć jak przyjaciel zabija waszego ulubionego Sima, w dodatku z uśmiechem na twarzy, co powoduje, że sami macie ochotę podpalić tą osobę.

— Jak mogłeś spalić Nathalię?!

On rzuca mi pełne satysfakcji spojrzenie, przez co mam ochotę uderzyć go bardzo mocno. Najlepiej krzesłem. Prosto w tą jego roześmianą twarz.

— No bo zjadła ostatni kawałek pizzy, którą zamówił mój Sim! — mówi oburzony — Za ciężko zarobione pieniądze!

Wzdycham głośno, przecierając, bolące od wpatrywania się w ekran, oczy.

— Wpisanie kodu na pieniądze nie jest ich zarabianiem, głupi bucie — odpowiadam.

— Ale zobacz, twoja druga Simka, Amelie, też kręci się w pobliżu lodówki — mówi — Niech tylko spróbuje coś z niej wyciągnąć, a skończy jak...

Przerywam mu, dłonią zamykając laptopa, przez co gra się wyłącza.

— No ej!

— To dla twojego dobra — mówię — Simsy wyżerają ci mózg.

On przez chwilę myśli nad moimi słowami, a następnie kiwa głową.

— W sumie to masz rację, zrobiłem się głodny.

Zanim zdążę jakoś go zripostować, chłopak schodzi ze swojego łóżka, przy okazji prawie mnie z niego zrzucając, całkowicie nieumyślnie. Chwyta za telefon i sprawdza, która jest godzina.

— Już prawie pierwsza.

Przez chwilę ignoruję jego słowa, myśląc, że blondyn żartuje, bo przecież to niemożliwe, że gra pochłonęła nas do tego stopnia, że tracąc poczucie czasu, graliśmy cztery godziny, ale widząc poważne, skupione na telefonie spojrzenie chłopaka, dochodzicie mnie, że to prawda.

— O w dupę jeża.

— To co chcesz zjeść?

Marszczę brwi, patrząc na powiadomienie o trzech nieodebranych połączeniach od Harry'ego i dwóch od Megan.

— O tej porze? — mówię — Zapomnij.

Wybieram numer Harry'ego i przykładam telefon do ucha. Po dwóch sygnałach słyszę głos chłopaka, przez co lekko się uśmiecham.

— Tak, słońce?

— Przepraszam, że nie odebrałam, ale miałam wyciszony telefon i z Niallem jakoś tak wciągnęliśmy się w grę, że dopiero teraz zauważyłam, że dzwoniłeś.

Biorę głębszy oddech, bo przez to, jak szybko zaczęłam się tłumaczyć brunetowi, zapomniałam o oddychaniu.

— Spokojnie Mia, przecież nie musisz mi się tłumaczyć.

Patrzę na blondyna, który bardzo energicznie stuka w ekran telefonu, najprawdopodobniej rozmawiając z kimś przez smsy.

— No to... po co dzwoniłeś?

— Chciałem się spytać, czy chcesz zostać u Nialla jeszcze trochę dłużej — odpowiada — Bo robiłem coś i nie zbyt miałem jak po ciebie pojechać.

arogant » stylesWhere stories live. Discover now