#5

66 8 1
                                    

Od kiedy wróciłam do domu, czas upływał niemiłosiernie długo. Zdążyłam ogarnąć pokój, wziąć prysznic oraz zrobić coś do zjedzenia.

Właśnie szlam do pokoju z przygotowanym jedzeniem, kiedy ktoś zapukał do drzwi. Odłożyłam jedzenie na stolik i pobiegłam do drzwi, wyjrzałam w wizjer i zobaczyłam czerwona czuprynę.
Otworzyłam drzwi na oścież

-Dłużej się nie dało otwierać tych drzwi?- zaśmiał się,  po czym rzuciłam mu się na szyje

-miales być później...

-A No jestem wcześniej- cały czas kuroczowo się go trzymałam, bo cały czas czuje ze może znowu zniknac. Oderwałam się od niego

-Zapraszam- powiedziałam to i w teatralny sposób ukłoniłam się, aby wszedł do środka. Ten się tylko zaśmiał

-witam w moich skromnych progach, schodami w górę będzie mój pokój.- powiedziałam i zaczęłam kierować się w tamta stronę. Weszliśmy do mojego pokoju.

-Młoda w jakich skromnych? Przecież ty w tym domu masz o wiele lepiej niż w poprzednim mieszkaniu.- w sumie racja, przyzwyczaiłam się do biedy, jaka panowała w stolicy.
Chłopak w mknieniu oka, legł na łóżko z talerzem kanapek

-No to Sakurcia co Cię zadręcza?- on czyta ze mnie jak z otwartej księgi, wystarczy jedno jego spojrzenie i wie co się u mnie dzieje

-zastanawia mnie pare rzeczy, ze każdego kogo spotkam mówi „tutaj może ci się dużo przydarzyć". - powiedziałam po czy położyłam się na łóżku obok niego

-słuchaj, to miasto dzieli się na kilka grup społecznych. Nie bardziej bym powiedział ludzi wpływowych. Jest grupa, która jest bardzo zła, gorsza i jeszcze gorsza....

-Ale w jaki sposób, co to znaczy?- wcielam mu się w słowo.

-Daj mi dokończyć.- jakiś stanowczy się zrobił, jego twarz jakby skamieniała. - Ludzie dobrze ci mówi, ze nie jest tu kolorowo. Ja przyjeżdżając tu miałem to samo. Jak już mówiłem są te grupy, ludzie którzy pomagają innym czyli najmniej liczniejsza organizacja. Kolejna to tzw. Akatsuki, którzy próbują obalić władze w tym mieście, ponieważ maja inne ambicje i przekonania. I jest tez stała władza- ostatnie dwa słowa powiedział z czystym obrzydzeniem.- która jest satnowacza, nie wie co robi zle, próbuje wszystkich przekonać do siebie, nie zważając na środki Oraz konsekwencje których nie będą mieć.- przyswoiłam sobie powoli te informacje.

-Do której ty należysz?- tutaj chłopak przymknął oczy i chyba bił się z myślami

-Jeszcze  wisienko nie mogę Ci powiedzieć, sama musisz fo tego dojść.- dobra spoko czyli prawie niczego mi nie powiedział.- teraz opowiadaj co się dziwo jak mnie nie było.

Tutaj nastąpiła długa konwersacja, która zajęła nam może z 3 godzinki. W których opowiadałam wszystko co działo się jak go nie było, ile wycierpiałam, o moim byłym oraz przeprowadzce. Aż nastał moment w którym powiedział

-Młoda ja muszę uciekać, na spotkanie i tak już się zasiedziałem- przykro mi się zrobiło

-No już się tak nie rozklejaj, jestem na miejscu pisz kiedy chcesz. Podwioze ci w poniedziałek do szkoły.- szykbko wstał z łóżka i podbiegł do drzwi- narazie młoda!- i już go nie było

W zasadzie to jego słowa nie wniosły nic, co by wyjaśniało zaistniałe sytuacje. No może trochę, ale to zawsze coś.

Wzięłam telefon do ręki i zobaczyłam jedna nieodczytaną wiadomość

Naruto Uzumaki
18:34
-Siemka nowa dzisiaj impreza u mnie, jak chcesz to wpadaj, miło będzie poznać nową koleżankę! Nie przyjmuje odmowy!

Zrobiło mi się ciepło na serduszku, ale nie mogłam iść na impreze chyba.... rodzice nic nie wiedzą, może mi się coś stać i nie lubię imprez! Ale z drugiej strony, nie przyjmuje on odmowy, może poznam nowych ludzi i tez nie chce wyjść na jakiegoś lamusa który siedzi tylko w książkach.

Biłam się w myślach czy iść. W tem napisałam coś co mnie zaskoczyło

Do naruto Uzumaki
18:49
Dobrze przyjdę, tylko podaj adres! ;)

Sama nie wiem co zrobiłam! No nieee, ja nawet nigdy nie byłam na imprezie!

Naruto Uzumaki
18:50
No i fajnie! Ul. Sarutobiego 31a. Impreza zaczyna się punkt 20! Daj twój adres to wyślę kogoś żeby po ciebie przyjechał! Żebyś nie błądziła. ;)

Jak napisał tez tak zrobiłam, wysłałam mu mój adres. Teraz tylko wyszukać jakieś ciuchy i będzie gitt. Podeszłam do szafy w, której mam ubrania i szukałam czegoś stosownego. Nie wiedziałam ile tak się wpatrywałam w nią, ale nagle nastąpiło pukanie do drzwi. Spojrzałam na zegar 19:00 nie spodziewałam się nikogo o tej porze. Pobiegłam do drzwi i je otworzyła, jakie miałam zaskoczenie w oczach kiedy zobaczyłam dziewczyny z mojej klasy. Jak dobrze pamietam piękna blondynka to Ino Yamanaka i koleżanka co siedzi za mna w klasie Hinata.

-Siemka nowa, naruto kazał po ciebie przyjechać, a ze już wcześniej przyszła do mnie Hinatka to pomyślałyśmy, ze można się poznać przed imprezą żebyś nie czuła się niekonfortowo!- wooow tego się nie spodziewałam. Było to bardzo miłe i nowe uczucie kiedy ktoś chce cię poznać. Ino powiedziała to z wielką radością i entuzjazmem. Nie mogła kłamać

-wchodźcie... schodami w górę mój pokój.- powiedziałam lekko zdenerwowana

-Cześć- powiedziała cicho granatowłosa.
Poszłyśmy do mnie do pokoju.

-czujcie się jak u siebie- powiedziałam patrząc w podłogę. Blond włosa podbiegła od razu do mojej szafy, stałam w wielkim szoku

-No co, musisz wyglądać dobrze na imprezie, a ja ci w tym pomogę!- powiedziała z iskierkami w oczach, wyciągając czerwona satynowa sukienkę do połowy ud z mojej szafy.

-No dziewczyno masz niezły styl, już czuje ze się polubimy wielkoczoła! Hahaha- lekko się zaśmilam na końcu jej wypowiedzi

-nie przejmuj się Yamanaka już taka jest- dziewczyna nie przypominała siebie, w szkole cicha, jąkająca się, a teraz wyluzowana ale stonowana

-nie wiem czy ta sukienka będzie odpowie...- nie dała mi dokończy

-jak nie odpowiedni?! - jest w sam raz

C.D.N

Przyjdzie czas..- ItasakuWhere stories live. Discover now