XXVIII. Dwa słowa

555 22 0
                                    

MARATON 1/5
Nelly

Poczułam kroplę wody, spływającą po szyi. Zwróciłam uwagę na to, że oczy Luke'a podążyły za nią.
- Przyszedłem porozmawiać, ale widzę że chyba nie dam rady - wymamrotał z chrypką.
- Mów, ja też powinnam ci coś powiedzieć - przyznałam.
- Okej, więc zacznijmy od tego, że gdy obudziłem się w szpitalu, nie pamiętałem nic z ostatnich. Kiedy weszłaś, Calum wszystko mi tłumaczył. Byłem zdziwiony, bo kojarzyłem twój głos, ale nie potrafiłem dopasować go do żadnej osoby. Potem okazało się że wyjechałaś, a to coś we mnie poruszyło. Dlatego związałem się z Arzaleą, brakowało mi osoby którą mógłbym przytulać, całować. Nie tak po przyjacielsku, potrzebowałem kobiety. Później, gdy wspomnienia zaczęły częściowo wracać wywaliłem ją z domu i zamknąłem rozdział naszego związku. Wróciłaś, a ja odzyskałem wspomnienia. Dotarło do mnie wtedy, że chociaż tak naprawdę nigdy co tego nie powiedziałem... Kocham cię. Bezgranicznie i jak wariat - zakończył monolog z wyczuwalnym smutkiem.
- Luke, ja...
- Nic nie mów, rozumiem. Zostajemy na etapie przyjaźni - przerwał. Zaczął jakiś mini monolog po nosem, ale totalnie go olałam.
- Lucasie Robercie Hemmingsie, słuchaj tego co teraz powiem! - wrzasnęłam. - Kiedy wyjechałam dotarło do mnie że nie dam rady o tobie zapomnieć, choćbym nie wiem jak bardzo się starała. Kocham cię - powiedziałam. Gdy to do niego nie dotarło, postanowiłam coś zrobić. Mianowicie stanęłam na palcach i pocałowałam go. Z pewnym opóźnieniem oddał całusa. Z niepewnego przerodził się w pełen pożądania, miłości i tęsknoty. Nawet nie wiem w który momencie ręcznik opadł na ziemię. Byłam zbyt zajęta całowaniem blondyna by się tym przejąć. Oderwaliśmy się od siebie kiedy zabrakło nam powietrza.
- Nel, załóż coś na siebie albo teraz, w tym momencie cię przelecę - zagroził chłopak.
- A skąd wiesz że tego nie chcę? - zapytałam prowokacyjnie.
- Kusisz, Nels. Jeśli mnie teraz nie powstrzymasz, potem nie będzie odwrotu - ostrzegł.
- Bierz się do roboty, gdybym nie była pewna to bym tego nie mówiła - prychnęłam zirytowana. - Uważam że te dwa słowa to wystarczający dowód by zrobić to, o czym myśli większość facetów - dodałam. Najwyraźniej dało mu to do myślenia, bo nim minęła minuta, drzwi do mojej sypialni były zamknięte na klucz od środka, a ja leżałam na łóżku. Całował mnie mocno, toczyliśmy walkę o dominację. Jego dłonie błądziły najpierw po moim brzuchu, a potem ruszyły w górę. Zatrzymały się na piersiach. Nie przerywając pocałunków zaczął je ugniatać. Jęknęłam mu w usta i postanowiłam pozbawić go garderoby. Zaczęłam od koszulki. Zrzuciłam ją z niego (z niewielką pomocą). Później pozbyliśmy się jego spodni. Gdy leżał nade mną w samych bokserkach ktoś zapukał. W panice zepchnęłam chłopaka z łóżka, na migi pokazując mu by wszedł pod nie. Owinęłam się na powrót ręcznikiem, a ubrania blondyna wrzuciłam pod kołdrę. Te czynności zajęły mi około dwóch minut, więc osoba za drzwiami zdążyła się zirytować. Przekręciłam klucz w zamku i wpuściłam gościa. Okazał się nim być...

--------------------------------------------------------------
Hejka naklejka!

Dziś trochę Polsat, ale nie martwcie się, niedługo będzie gorąco! Za kilka dni kolejny rozdział maratonu, już zdecydowałam nawet ile ich będzie. Do zobaczenia,

Wasza Nimrell

Sławna siostra I LH ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz