03

7.4K 221 66
                                    

— Zajebiście całujesz. — Powiedział, gdy się od siebie oderwaliśmy.

— Dzięki... — Poczułam jak się rumienie. Mam nadzieję, że tego nie zauważył.

— Chodź, wracamy śliczna.

Mam imię. — Powiedziałam w myślach.

Natychmiastowo wyciągnęłam telefon w celu sprawdzenia godziny.

— Kurwa. — Zaklęłam pod nosem.

— Co znowu?

— Już prawie godzinę chodzimy bez większego celu.

— Nie gadaj tyle.

Przewróciłam oczami i po chwili pociągnęłam go za rękę.

— Zaczekaj chwilę muszę pójść po fajki. — Powiedział, zatrzymując się pod jakimś całodobowym.

— Okej. — Odpowiedziałam.

Pewnie nawet nie usłyszał.

Minęło 15 minut, a ja dalej, jak głupia stałam pod sklepem. W końcu, jednak raczył wrócić.

— Trzymaj, przecież musisz z czymś wrócić. — Powiedział, podając mi dosyć sporą butelkę.

— Co to? — Zapytałam.

— Sangrita, wino w sensie.

— Nie przesadzasz ostatnio z tym kupowaniem alkoholu, kolego?

— Od picia jeszcze nikt nie umarł. Dobra źle ułożyłem zdanie.

— Jesteś głupi. — Powiedziałam, śmiejąc się.

— Tak? — Uniósł jedną brew. — Tylko, że to z tym głupim się całowałaś przed chwilą. — Wystawił mi język.

— Czy ja powiedziałam, że mi to nie odpowiadało? — Uniosłam brew.

Stanęłam na palcach, aby dać chłopakowi szybkiego buziaka w polik, ale nie byłam w stanie sięgnąć z moim jakże cudownym wzrostem.

— Mam się schylić? — Zaśmiał się.

— Dobrze by było. — Mruknęłam.

Na moje słowa Michał wręcz wcisnął mi w ręce butelkę wcześniej kupionego wina. Nie zdążyłam się obejrzeć, a znajdowałam się na rękach chłopaka.

— Jesteś głupi. — Powtórzyłam.

— Wiem. — Stało się to po raz kolejny. Znowu mnie pocałował.

Nie chciałam się w to jakoś angażować. To wszystko było dla mnie za szybko.

Z drugiej strony czułam, że może tak być już zawsze.

—Zaniosę cię pod same drzwi. — Powiedział nagle.

— Puść bo się przedźwigasz.

— Nie przesadzaj, lekka jesteś, aż za lekka.

— Tak sobie wmawiaj.

Chłopak musnął moje wargi, na co się uśmiechnęłam.

— Szczerze, to czasami gadasz jak dziecko z podstawówki, a nie studentka medycyny.

— Dobra cicho bądź i chodź do tego mieszkania, przypomnę, że musisz jeszcze wrócić do siebie.

Let's Stay Alone | MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz