you hurt me 🌫

3.4K 180 73
                                    

Minął tydzień od przesłuchania, a ja Czekałem aż dostanę odpowiedź. Właśnie się obudziłem i leżąc na łóżku wpatrywałam się w ścianę rozmyślając nad moją przyszłością. W tym tygodniu rzadko widziałem się z Kookiem, był bardzo zajęty nauka. Przynajmniej tak mi powiedział, ja sądzę natomiast że mnie unika. Tylko jeszcze nie wiem dlaczego. Może chodzi o tą blondynkę i o moje zachowanie? Nabrałem powietrza próbując przestać rozmyślać nad tym wszystkim. Powoli wstałem z łóżka by już po chwili usłyszeć dzwoniący telefon. Podniosłem słuchawkę

-Co tam Tae?

-Jesteś teraz z Jungkookiem?

-Nie, a coś się stało? -Zadałem zdziwiony pytanie

-Nie słyszałeś? Podobno Jungkook się pobił z jakimś typem na boisku. Słyszałem że nieźle oberwał.

-Muszę kończyć.- odpowiedziałem krótko odkładając szybko słuchawkę.

Odrazu zerwałem się z miejsca po to by szybko coś na siebie włożyć i bez zastanowienia ruszyć w stronę domu chłopaka.

****************************

-Czym mogę służyć?- otworzył mi kamerdyner

-Jestem kolega Jungkooka ze szkoły, miałem podać mu lekcje- powiedziałem pokazując na zeszyty które przyniosłem ze sobą

-Pan Jeon jest na górze w prawo, 2 drzwi po lewej.

-Dziękuje- odpowiedziałem szybko i ruszyłem posługując się wskazówkami kamerdynera.

Gdy znalazłem się przed drzwiami pokoju chłopaka wziąłem głęboki wdech i zapukałem. Miałem tylko nadzieje że nie będzie wyglądał zbyt źle. Nagle drzwi się otworzyły a za nich zobaczyłem obraz chłopaka w krótkich spodenkach i zwykłej granatowej bluzce. Chociaż to nie było pierwsze co rzucało się w oczy. Na jego twarzy były bardzo widoczne ślady walki. Miał spuchnięta wargę, siną kość policzkową i krwawiący nos który zatykał chusteczką higieniczną. Poza tymi obrażeniami były jeszcze inne małe ranny i zadrapania.

-Jimin?- zapytał lekko przerażony.

Wszedłem do jego pokoju nie pytając o pozwolenie. Pierwsze co zrobiłem to otworzyłem swój plecak na jego łóżku, by wyciągnąć stamtąd wszystko co miałem by tylko opatrzeć rany chłopaka. Pojedyncza łza spłynęła mi po policzku. Ale nie byłem smutny ani nie było mi przykro. Po prostu byłem wściekły. Minęła chwila a poczułem jak ktoś mnie przytula od tyłu. Zatrzymałem swoje działania z wyjmowaniem rzeczy.

-Nie płacz, nic mi nie będzie- powiedział głos chłopaka.

-Jestem wściekły a nie zmartwiony- powiedziałem najchłodniej jak tylko potrafiłem.-Jak mogłeś z kimś się pobić? Co było tego powodem?- odwróciłem się w jego stronę - Czy miałeś w ogóle jakiś powód?

-Miałem swoje powody- teraz to on zrobił się chłodny

-To mnie oświeć.

-Nie zrozumiałbyś- powiedział odwracając się i podążając w kierunku łazienki.

-Jasne! Bo ja nigdy nic nie rozumiem- powiedziałem wzburzony- a może przyszło ci do głowy to że moje niezrozumienie pochodzi od tego że nigdy nic mi nie wyjaśniasz? Muszę się dowiedzieć od kogoś innego że dostałeś po ryju.

-Po co miałem ci mówić co?! - teraz to on krzyknął na mnie- po to by wysłuchiwać tego kazania. Wiesz jak bardzo mam gdzieś twoje zdanie na ten temat? Mam dość udawania że mnie kurwa ono obchodzi.- wykrzyknął, a mnie zamurowało- lepiej już stąd idź. - powiedział wchodząc do łazienki.

my tormentor • jikook • pl •Onde histórias criam vida. Descubra agora