15. Jesteś Cudowny.

713 117 112
                                    

Nie wiedziałam czemu Luke zachowywał się jakbym zrobiła mu coś złego. Przecież to my mieliśmy kłopoty przez niego. Wkurzyłam się, bo podczas ogniska powiedział, że dzięki mnie to wszystko nabiera barw, a teraz chyba udaje, że tego nie było.

– O co ci chodzi? – zapytałam patrząc na chłopaka.

– Mi?

– Tak tobie.

– O to że dzięki tobie i twojej przyjaciółce nie możemy się ruszyć z tego pieprzonego miasta. – powiedział podchodząc bliżej mnie.

– Przypomnę ci że to ty najpierw zaczepiłeś mnie w kinie a później biłeś się pod tą szkołą przez co zostaliśmy zawieszeni. – warknęłam zbliżając się do bruneta. – To my mamy cały czas przez ciebie kłopoty i nie pierdol że jest inaczej. – dodałam patrząc mu prosto w oczy.

– Jesteś żałosna. – burknął irytującym tonem.

– Na ognisku mówiłeś co innego. – powiedziałam po czym odwróciłam się i zaczęłam iść w stronę swojego auta a Cathy i Danny poszli za mną.

Nie potrafię powiedzieć co dokładnie czułam w tym momencie. Byłam zła, smutna, wkurzona i czułam się w jakiś sposób wykorzystana. Dla mnie to co się wtedy wydarzyło nie było nic nieznaczącym pocałunkiem, bo na prawdę tego chciałam. Najwidoczniej dla niego to była tylko zabawa, o której już zdążył zapomnieć.

Nie chciałam jechać do domu, bo nie lubię zostawać sama, gdy czuje się źle. Trochę pokręciliśmy się po mieście i w końcu wpadliśmy na pomysł, żeby pojechać do McDonalda, a potem w nasze ulubione miejsce przy jeziorze.

– Jak on mógł powiedzieć że jestem żałosna? – mruknęłam rysując coś patykiem na ziemi.

– Po raz setny odpowiadam ci, że nie wiem. – powiedział Danny podnosząc się z ziemi. – Spójrz na mnie. – dodał przybliżając się do mnie.

– Błagam tylko nie wygłaszaj swoich mądrych przemówień. – westchnęłam spoglądając na bruneta.

– Powinniście się ze sobą przespać, bo od razu widać, że ciągnie was do siebie, a oboje zachowujecie się jak dzieci. – powiedział chłopak nie spuszczając ze mnie wzroku. – Znasz mnie i wiesz, że zawsze chce dla ciebie jak najlepiej więc posłuchaj mnie ten jeden pierdolony raz i przestań bronić się przed tym co do niego czujesz. – dodał, a ja zamilkłam, bo szczerze mówiąc nie wiedziałam co odpowiedzieć.

– Danny ma rację. – odezwała się Cathy. – Za dużo myślisz o tym, że relacja z nim może zepsuć twoje idealne życie. Powiedz, kiedy ostatni raz byłaś tak na prawdę szczęśliwa i zrobiłaś coś czego pragnęłaś, a nie coś co wypada zrobić żeby uniknąć zła?

Właśnie w tym momencie doszło do mnie, że nigdy nie robiłam tego czego pragnęłam. Zawsze mnie uczyli co jest dobre, a co złe i bałam się wyjść poza tą strefę dobra. Byłam świadoma tego, że wiele rzeczy mnie omija, ale nigdy nie chciałam ich doświadczyć tak bardzo jak teraz. Pierwsza miłość, imprezy, sex, wspomnienia do których bym wracała z uśmiechem na twarzy. W moim życiu brakowało tych rzeczy i czułam, że w końcu muszę to zmienić.

– Oboje macie rację. – powiedziałam i poczułam łzę spływającą po moim policzku. – Czuje coś do niego, chce go i jest mi przykro przez to co powiedział przed szkołą. – dodałam spoglądając raz na Cathy raz na Dannego.

– Nie bronie go kochanie ale na pewno nie chciał tego powiedzieć. – mruknął Danny przytulając mnie.

– Mówili, że mają jakieś kłopoty i pewnie działają pod wpływem emocji. – powiedziała Cathy. – Powinnaś z nim o tym szczerze porozmawiać i to jak najszybciej.

MrokWhere stories live. Discover now