Rozdział 31

2.8K 103 31
                                    

- Mia White -

Minęły dwa dni, odkąd ostatnio widziałam Leviego. Po tym incydencie nie będę w stanie stawić mu czoła, ale martwiłam się gdzie on był. Na jak długo odszedł? Czy on wróci?

Może jest tak samo zawstydzony jak ja po tym, jak mnie pocałował. To znaczy, pocałował mnie. To było bardzo nieoczekiwane. Skoro to zrobił to znaczy, że mnie lubi? Zawsze mi to mówi, że postrzega mnie jako młodszą siostrę. I poza tym spotykał się z wieloma dziewczynami w przeszłość.

Cholera, jak Ace zareaguje na to?

Szukałam, Charles. Jest może dwa albo trzy lata starszy ode mnie. On jest najmilszy dla mnie z pośród innych facetów. Nie będę kłamać, on jest bardzo przystojny. W przeciwieństwie do czarnych włosów Ace'a i ciemnobrązowych oczach, Charles miał blond włosy i jasnoniebieskie oczy. On wyglądał onieśmielająco, ale nie jest tak przerażający jak Ace. Ma tatuaż z pełnym rękawem i jest bardzo dobrze zbudowany. Charles też jest bardzo wysoki, ale nie tak wysoki jak Ace.

- Masz coś przeciwko, jeśli porozmawiam z tobą przez chwilę? - Zapytał Charles.

- Oczywiście. - uśmiechnęłam się.

Usiadł na kłodzie obok mnie, stukając palcami w kolano.

- Czy mogę zadać ci pytanie?

- Jasne

Podrapał się po karku i spojrzał za nas. Pochylił się blisko mnie zanim wyszeptałem pytanie, które mnie bardzo zdziwiło.

- Czy Jacob... spotyka się z kimś.

- A o co chodzi?

- O nic - wymamrotał - Mój przyjaciel się po prostu zastanawiał - powiedział.

- Dobrze. Twój przyjaciel - powiedziałem, podkreślając przyjaciel powoli. Spojrzał na mnie, podczas gdy ja się z niego śmiałam.

- Charles! - Przerwał nam jeden z członków gangu.

Powinnam nazywać ich gangiem?

Technicznie rzecz biorąc, Levi nie zaprzeczył, że oni byli w gangu.

Charles lekko skinął mu głową zanim się usprawiedliwił.

Ben powiedział mi, że Ace i Mindy biorą ślub za cztery dni od teraz. Nadal jestem zła, że Ace zgodził się ją poślubić. Ale może Levi miał rację, kiedy powiedział, że ma swój powodów. Jest takie powiedzenie "wszystko dzieje się z jakiegoś powodu."

Ben usiadł obok mnie z ciepłym uśmiechem na jego twarzy.

- Zobaczymy, czy to przegrani coś zostawili. Chodźcie.

Nie mając nic innego do roboty, zgodziłam się.

Wciąż miałam ze sobą pistolet gdyby coś się stało. Ben, Jacob, Charles i ja szliśmy do domu, podczas gdy reszta z nich szukała, gdzie są Levi i Ace.

Miejmy nadzieję, że znajdą ich, zanim wrócimy.

Ugh, dlaczego życie jest takie trudne?

Ben i Charles złapali kilka rzeczy z samochodu, zanim wszyscy ruszymy
w kierunku domu. Szłam obok Jacoba po drodze. Byliśmy za Benem i Charlesem.

- Nie sądzisz, że Charles jest przystojny? - szepnął.

- Tak, jest atrakcyjny. Ale mam Aca.

- Myślisz, że jest gejem? - dopytywał.

- Może - uśmiechnąłam się. - Rozmawiał ze mną o Tobie."

- Co on powiedział?

Milczałam, starając się nie śmiać Jacob ciągle pytał mnie, co mi Charles
powiedział. Fajnie było go drażnić. Może to dlatego Jacob tak bardzo lubił wkurzać Ace'a wtedy.

W końcu dotarliśmy do domu Aca gdzie został „zamknięty w klatce". Charles i Ben poszli najpierw do środka, wykonując ten fajny protokół. To, co widzę, gliny w filmach. Wiesz, gdzie mówią „policja" i przechodzą do następny pokój czy korytarzu?

Nie? Tylko ja? W porządku.

Kiedy powiedzieli, że wybrzeże jest puste, Ben powiedział, że wszyscy powinniśmy się rozdzielić. Ben zdecydował się pójść ze mną, ponieważ Ace go zamorduje, jeśli cokolwiek mi się przytrafi, podczas gdy Jacob i Charles udali się razem.
Charles powiedział, że zamierzają
sprawdź górę, więc Ben i ja przeszukamy dół. Wszystko wydawało się normalne i zaskakujące nietknięte. Nie było takiego bałaganu, miejsce zostało wyczyszczone.

Postanowiliśmy więc udać się do piwnicy.

Brawo... Uwielbiam piwnicę ...

Zmarszczyłam brwi, kiedy Ben próbował włączyć światła, ale nie działały. Ben wyjął ze swojej kieszeni dwie latarki LED, podając mi jedną

- Wygląda na całkiem dużą piwnicę.
Dobrze będzie się roździelić. - powiedział mi Ben ściszonym głosem. - Zgadzasz się z tym?

- Myślałam, że naszym planem było trzymać się razem, ponieważ Ace cię zabije.

Otworzył usta, żeby coś powiedzieć
przed zamknięciem.

- Dobrze. Zapomniałem o tym.

Podążyłam za Benem, a on prowadził nas przez piwnicę. Moje serce zaczęło mocniej bić, a żołądek związał się w supeł, gdy usłyszeliśmy, że ktoś kaszle. Coś brzmiało jak dźwięk łańcuchów ciągnięty po zimnej podłodze.

Ben wskazał na zamknięte drzwi na
końcu jednego z korytarzy, abyśmy podeszli do nich. Kiedy dotarliśmy do drzwi, Ben chwycił klamkę i powoli przekręcić, żeby zobaczyć, czy były zamknięte, czy nie. Był otwarte. Powiedział mi, żebym się nie ruszała przed tym otworzył drzwi i wycelował pistolet w cokolwiek to było. Widziałam lekko jego oczy. I tak jak Ben, byłam wstrząśnięta.

Był tam młody chłopak, może w wieku około piętnastu lub szesnastu lat, przykuty do krzesła. Ślady na jego ciele wskazywały na to, że był wielokrotnie buty biczem. Był na dole w piwnicy, wewnątrz brudnego pokoju z siniakami i skaleczeniami. Widziałam jak jego ręce trzęsły, kiedy patrzył na nas z przerażoną miną. Co gorsza, był półnagi, miał tylko spodenki, żeby było mu ciepło w tym zimnym pomieszczeniu. Miałam do niego podejść, ale przed tym Ben złapał mnie za ramię.

- Chodźmy Ben, muszę mu pomóc.

-Tylko uważaj. Nigdy nie wiadomo
czy to może być pułapka - szepnął Ben.

Skinąłam głową, a on pozwolił mi odejść. Im bliżej podchodziłam do chłopca, tym bardziej on bał się. Posłałam mu delikatny uśmiech, zapewniając go, że nie zrobię mu krzywdy. Kiedy jego oczy spoczęły na mojej dłoni przypomniałam sobie, że trzymam broń, więc rzuciłam pistolet za siebie. Powiedziałam Benowi, żeby zrobił to samo, a on się zgodził. Wiedziałam jednak, że ma jednego kaburę, którą chował za swoje plecy.

Zatrzymałam się zaledwie stopę lub dwie przed chłopakiem. Obserwował każdy mój ruch, a ja uśmiechnąłam się ponownie, mając nadzieję, że w końcu nam zaufa, ale oczywiście wiedziałam, że to będzie trudne.

- Nazywam się Mia. Jesteśmy tu, aby ci pomóc, okej? - Mówiłem cicho, jakbym mówił do małego dziecka. - Czy wiesz gdzie klucze są do łańcuchów? - Skinął głową, wskazując na jednego z rogu pokoju.

Spojrzałam na Bena, a on skinął głową. Poszedł tam gdzie chłopiec wskazał i zauważył klucze. Ben podał mi klucze.

- Czy możesz mi pokazać swoje nadgarstki? - Powoli skinęłam głową i powoli wyciągnąłam jego nadgarstek.

Odblokowałem łańcuchy z dłoni oraz kostek.

- Możesz mi powiedziec jak sie nazywasz?
- Wyglądał na wahającego się, czy odpowiedzieć.

- Austin.

Roździały będą się pojawiały co poniedziałek. Wiem, że to dość rzadko, ale pisze też dwie inne książki więc zrozumcie. I właśnie zapraszam was na moje dwie książki, które można znaleźć na moim profilu. Pierwsza jest pod tytułem ,,Do you love me?'' i opowiada o dziewczynie, która spotyka swojego dawnego przyjaciela, a druga nosi tytuł ,,There's no me without You" i jest o dwójce piosenkarzy, którzy całkiem przez przypadek grają wspólnie trasę koncertową.

ONA NALEŻY DO KRÓLA [TŁUMACZENIE PL]Donde viven las historias. Descúbrelo ahora