12. Pocałuj Mnie.

Start from the beginning
                                    

– Nie wiem, jestem zestresowana, zdenerwowana i czegoś chcę, ale nie mam pojęcia czego. 

– Może masz po prostu ochotę? 

– Na co niby? 

– Na pewnego chłopaka o imieniu Luke. – powiedziała dziewczyna, obracając się w moją stronę. 

Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Może Cathy miała racje, a ja sama siebie oszukiwałam, że on mi się nie podoba. 

– Sama słyszałaś, co powiedział we wtorek pod szkołą. – zaczęłam, spoglądając na przyjaciółkę. – Fajne jesteśmy, ale za dużo sobie wyobrażamy. 

– Wiesz jacy są faceci, myślą jedno, mówią drugie, a robią trzecie. – mruknęła czarnowłosa. 

– No w sumie racja. 

– Najważniejsze jest to żebyś się zabezpieczała. 

– Kretynka. 

– Też cię kocham. 

– Wróciliśmy! – krzyknął mój brat, wbiegając do pokoju, a ja razem z Cathy zerwałam się z łóżka. 

Czy on nie umie normalnie wejść tylko zawsze musi mnie straszyć? 

– Kiedyś jak będziesz spał to wejdę ci do pokoju i obleję cię zimną wodą to może zmądrzejesz. – powiedziałam, po czym rzuciłam poduszką w Billa. 

– Nie zrobisz tego, bo jak wrócą rodzice to cię zabiją za to, że się przefarbowałaś. – mruknął chłopak, łapiąc poduszkę. 

– Co kurwa!? – usłyszałam głos Danny'ego, a chwilę później brunet wbiegł do pokoju. – Dlaczego ja nic o tym nie wiedziałem? – zapytał stając przede mną. 

– Ona nie kazała mi nic mówić. – wskazałam palcem na Cathy. 

– Masz przejebane. – mruknął chłopak i podszedł do Cathy, ale nie zdążył nic zrobić, bo do pokoju weszła Rose. 

– Będą za dziesięć minut, więc możemy już iść do ogrodu. – powiedziała moja siostra mierząc wszystkich wzrokiem, zatrzymała się na mnie. – Ślicznie wyglądasz. – dodała, podchodząc bliżej. 

– Dziękuję. – odpowiedziałam. 

Siedzieliśmy od kilkunastu minut przy ognisku i rozmawialiśmy o głupotach. Oczywiście Luke i jego ekipa się spóźniali, co mnie irytowało, bo byłam cholernie zestresowana. 

– Jak oni tu weszli? – zapytał Bill, a ja szybko się odwróciłam. 

Głośno przełknęłam ślinę, gdy zobaczyłam Luke'a. Teraz ten stres całkowicie opanował moje ciało i nie mogłam się ruszyć. 

O co z tym chodzi? 

– Wiesz co masz robić, kochanie. – szepnęła Cathy do mojego ucha i zaczęła kierować się w stronę Luke'a i reszty, a za nią Rose, Danny i Bill. Nie chciałam zostać sama, więc też w końcu się ruszyłam, a to nie było takie łatwe, bo moje ciało odmawiało mi posłuszeństwa. 

– Ja chciałam wejść normalnie, to oni wymyślili żeby się włamać. – zaśmiała się Wendy, przytulając Cathy. 

– Tak, zwalaj winę na nas. – mruknął Will i zamknął mnie w szczelnym uścisku, zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć. – Tęskniłem mała za naszymi wspólnymi chwilami. – dodał, a ja od razu spojrzałam w jego oczy. 

– Paliłeś już czy za dużo wypiłeś? – zapytałam, uśmiechając się. 

– Ja dopiero zacznę palić i pić. – powiedział i przywitał się z resztą. 

MrokWhere stories live. Discover now