Kolejny rozdział z mrugnięciem do fanów Malfoya ;)
Dedykuję go Wam wszystkim: czytającym, komentującym, zostawiającym gwiazdki. Bardzo dziękuję. To dla Was piszę :)
Szczególne podziękowania dla:
@Fairytale_For_Now Always and forever :D
@child_of_chaos Za współdzieloną obsesję na punkcie Severusa! To chyba nie jest normalne, co? ;p
@KarMail Za nieodżałowanie mojej słabej popularności i dobre rady. Dziękuję! ;*
@Atramentova Za wszystkie piękne komentarze i pokłady miłości, które się z Ciebie wylewają <3
Dla mojego męża, za pomoc w wybieraniu złośliwości Snape'a :p
Następne dni spędziłam prawie w całości w laboratorium, pod czujnym okiem Severusa. Wychodziliśmy z podziemia tylko na posiłki, więc Dracona widywałam jedynie w obecności Snape'a.
Chłopak nie dał po sobie poznać, żeby cokolwiek między nami uległo zmianie. Traktował mnie z chłodną obojętnością, a Severusa z niezmiennie odwzajemnioną niechęcią.
Ale pewnego dnia Snape ponownie opuścił Spinner's End. Nie omieszkał przed wyjściem przypomnieć mi instrukcji postępowania wobec drugiego współlokatora.
Przyjęłam to z godnością i zachowywałam się wzorowo przez kilka godzin. A przynajmniej tak mi się wydawało.
W końcu jednak odkryłam, że niezbędnie potrzebuję kwiatów Oktawiusza, a podręczne zapasy się skończyły. Przez długą chwilę wpatrywałam się w prawie puste pudełko. Na dnie pozostało kilka płatków. Zastanawiałam się, czy podświadomie szukałam pretekstu do spotkania z Malfoyem. W końcu ruszyłam na górę, ignorując głos rozsądku.
Gdy dotarłam do szklarni, zastałam blondyna leżącego w cieniu drzewa. Strzelał zaklęciami do liści, wycinając w nich różne kształty. Nie zauważył mnie, więc przez chwilę przyglądałam mu się z rozbawieniem. Trzeba mu było przyznać kreatywność w zabijaniu czasu.
— Zły klon, a masz za swoje — zażartowałam.
Draco spojrzał na mnie i uniósł się na ramionach.
— Przypuszczałem, że się zjawisz — rzekł, uśmiechając się rozbrajająco, a coś przewróciło mi się w żołądku.
— Zabrakło mi kwiatów Oktawiusza — wyjaśniłam.
— Jasne — odparł z powątpiewaniem. — Przyznaj, że po prostu się za mną stęskniłaś — wyszczerzył się.
— Widzieliśmy się na śniadaniu — rzuciłam, nagle speszona i skierowałam się do szklarni, żeby zamaskować zakłopotanie.
Draco podniósł się i ruszył za mną.
Podchodząc do rzędu donic na środku szklarni z zadowoleniem stwierdziłam, że Oktawiusz jest już gotowy do zebrania. Zaczęłam obrywać płatki kwiatów.
Dracon przyczaił się przy wejściu, obserwując mnie niezdecydowany.
— Chcesz mi pomóc? — zapytałam w końcu.
Wzruszył ramionami, ale podszedł bliżej.
— Potrzeba mi płatków. Uważaj, żeby nie naruszyć słupka — pouczyłam go. Dla przykładu oberwałam delikatnie jeden z kwiatów.
— Prościzna — prychnął.
Zanim dotknął roślin, zaczął podwijać rękawy koszulki.
Mój wzrok automatycznie padł na tatuaż na jego lewym przedramieniu i moje wnętrzności ścisnęły się mimowolnie. Nie udało mi się powstrzymać wzdrygnięcia.
YOU ARE READING
Piękna i Bestia [S. Snape & OC]
FanfictionSeverus Snape już raz stracił przez wojnę kobietę, którą kochał. To dla niej poświęcił całe swoje życie misji doprowadzenia do upadku Lorda Voldemorta. Gdy po wielu latach misja ta wchodzi wreszcie w fazę końcową, na drodze Mistrza Eliksirów staje J...