Rozdział 32 "wszystko"

1.4K 155 96
                                    

- Błagam Jaemin, musisz to dla mnie zrobić. – Donghyuck szedł za Jaeminem od samych drzwi klasy, aż do szafki, zwracając uwagę wszystkich na szkolnym korytarzu swoim zawodzeniem.

- Powiedziałem, żebyś poszukał kogoś innego. – Westchnął po raz ostatni zatrzymując się przy szafce.

- Tylko tobie na tyle ufam... - Znów zaczął swoim maślanym głosem, ale w pewnym momencie przerwał. – Czemu Jeno stoi po drugiej stronie, pod ścianą i gapi się na nas?

Jaemin nie obrócił się, ale czuł spojrzenie na plecach.

- Wy dwaj ostatnio zachowujecie się dziwnie. – Donghyuck skrzyżował ramiona na piersi. – Co się między wami wydarzyło?

Jaemin poczuł jak ciarki biegną mu w dół pleców.

- Czyżby doszło do tego co myślę? – Szturchnął go łokciem.

- Oczywiście, że nie. – Prychnął otwierając szafkę. Zdziwił się, kiedy zobaczył w środku drewniane pudełko. Zanim zdążył pomyśleć chwycił je i uniósł wieczko. Gdy tylko to zrobił coś ukłuło go w palec, więc odruchowo upuścił pudełko.

Spojrzał na kroplę krwi spływającą mu po palcu, a później na karteczkę leżącą pod jego nogami.

„Myślisz, że o tobie zapomniałem?"

*

Jeno nie mógł dłużej stać z boku. Podbiegł do Jaemina, odkopnął skrzynkę i chwycił roztrzęsionego chłopaka za ramiona.

- Jaemin, spójrz na mnie. – Uniósł w górę jego podbródek. – To nie jest twój problem.

Donghyuck podniósł skrzynkę z ziemi i pokazał Jeno, że w środku jest igła na sprężynce, która wysuwa się, przy otwarciu pudełka. Mechanizm genialny w swej prostocie.

- To jest mój problem i ja sobie z nim poradzę. To ciebie nie dotyczy rozumiesz? – Mówił Jeno, nie puszczając Jaemina.

Młodszy patrzył na niego przez chwilę nieobecnym wzrokiem, w końcu wpadł mu bezwiednie w ramiona przytulając się do niego.

- Ktokolwiek to jest, zabiję go. – Szeptał do siebie Jeno, głaszcząc młodszego po plecach.

***

Jaemin otrzepał czapkę z ciężkiego śniegu, który zdążył rozpadać się na dobre i zapukał do drzwi.

- No w końcu jesteś! – Zawołał Donghyuck stojąc już w butach i z torbą przewieszoną przez ramię.

Jaemin nie wiedział dokładnie w którym momencie zgodził się zastąpić Donghyucka w opiece nad dziećmi, ale jakimś cudem właśnie tu stał i patrzył jak chłopak żegna się z Sarang i Haeun.

- Trzymajcie kciuki, idę podbić świat. – Powiedział poważnie Donghyuck, a dziewczynki pokiwały głowami.

- Pamiętaj, żeby pozostawać w natarciu! – Sarang wykonała bardzo imponujące kopnięcie w powietrzu.

- Opiekujcie się Jaeminem. – Powiedział zakładając kurtkę.

- Hyuck. – Chłopak złapał go za ramię. – Wracaj szybko. – Poprosił.

- Daj spokój. – Poklepał go po ramieniu. – Jesteście sami, bawcie się dobrze. To powinno pomóc. – Dodał szeptem i wsunął do kieszeni Jaemina paczkę popcornu do zrobienia w mikrofali.

- Dzięki. – Skrzywił się.

*

Mark jako przewodniczący samorządu nie lubił siedzieć na czele stołu, dlatego nie siadał w ogóle, przechadzał się po pomieszczeniu, czując że ma nad wszystkim kontrolę.

Let's Play (Markhyuck Nomin)Where stories live. Discover now