Włochy, Biały Dom
Izuku pojawił się w swoim ogniu w najgorszym miejscu z możliwych, a konkretnie w środku oddziału antyterrorystycznego pod białym domem. Każdy od razu wycelował swoją broń w chłopca, który natychmiastowo podniósł ręce do góry.
- Stop! – krzyknął ktoś z tyłu i zaczął się przedzierać przez oddział – Opuścić broń!
Na przód wyszedł wysoki mężczyzna, w takim samym uzbrojeniu co reszta. Na głowie miał kask razem z przyciemnioną szybką. Kiedy go zdjął, na Izuku padło poważne spojrzenie czarnych oczu.
- Tato – zawołał zaskoczony, nie spodziewał się że od razu go spotka.
- Co tu robisz synu? – zapytał nerwowo – Niebezpieczną sytuację mamy tutaj.
- Właśnie dlatego jestem – odparł – Przybyłem pomóc, jestem pewien że moja moc może się przydać.
- Powinieneś siedzieć w Japonii – uniósł się gniewem – Tam byłeś bezpieczny.
- Tam chcieli mnie wrzucić do rodziny zastępczej – warknął – Nie mam zamiaru nigdzie iść, a wiem że tutaj jestem w stanie jakoś pomóc.
Wzrok Hisashiego złagodniał na tą wiadomość, chcieli jego syna zabrać. To on powinien się nim zająć, nie jakieś obce osoby.
- Dobra – zgodził się – Chodź za mną. Masz rację, przyda nam się twój dar, nawet nie wiesz jak bardzo.
Poprowadził ich do wysokiego namiotu w którym było pełno ludzi przy komputerach. Każdy panicznie sprawdzał nowe wiadomości na temat prezydenta, a ludzie tutaj próbowali zapobiec katastrofie.
Krzyczeli do siebie po włosku, nerwowo przewalając w dokumentach.
- Dlaczego nie mam jeszcze podglądu z kamer?!
- Wysłać ochronę po syna prezydenta, nie wiemy czy zamachowcy nie będą chcieli go zaatakować!
- Gdzie jest oddział od bomb?!- Policja nie chce współpracować!
- Jak to nie chce?!
- Znamy tożsamość zamachowca?
Krótko mówiąc panował chaos, a im dalej Izuku szedł w głąb namiotu, tym było coraz głośniej.
- Szefie! – ktoś zawołał i Hisashi odwrócił się w stronę głosu. Pewna niska kobieta w wojskowym mundurze podbiegła do nich z dokumentami, a kiedy zobaczyła chłopaka przyjrzała mu się podejrzliwie i zapytała po włosku – Szefie, kto to jest? Wiesz że nie mogą tutaj przebywać dzieci.
Zanim Hisashi zdążył się odezwać, pałkę przejął Izuku.
- Jestem Izuku, przyjechałem tutaj pomóc – przedstawił się płynnie po włosku – Mam nadzieję na dobrą współpracę.
Ruszili razem do przodu.
- To mój syn – wskazał na niego ręką – Izuku, poznaj porucznik Lovit.
Skinęła na niego głową i wyciągnęła go niego rękę do solidnego uścisku.
- Mamy potwierdzenie tożsamości zamachowca – wskazał na dokumentu w biegu i wyciągnęła zdjęcie – Urzędnik krajowy, prawa ręka prezydenta Stefian Vitali. Zgodnie z raportem jego zachowanie było już podejrzane w piątek wieczorem.
- To zaraz po nieudanym ataku na mnie – zauważył.
- Czyli All For One działa – podsumował twardo Hisashi.
- Szefie, powinniśmy wezwać posiłki od oddziałów wojska powietrznego?
- Nie, za duże straty będą kiedy spuścimy bombę na biały dom – powiedział – W dodatku byłaby to katastrofa.
YOU ARE READING
Dziura w Jednym Sercu | Villian Deku ✔️
FanfictionIzuku Midoriya jest ścigany za swoje czyny przez Oddziały Policji, a dokładniej przez detektywa Naomase Tskukauchi'ego. Rozpoczyna się gra na czas o los nie tylko Deku, a także całego państwa. Co się stanie jeżeli Izuku zostanie wplątany w konflikt...