Rozdział 18.

1K 63 9
                                    

Słowa Liama wywołały we mnie ogromny atak paniki. Przecież tylko ja wiedziałem, że związek mój i Nicka był nieprawdziwy. Wpakowałem się w nie małe bagno, ale przypominając sobie, że chłopaków nie było w domu, postanowiłem się tego uczepić. 

- Co? O czym ty do mnie mówisz? My niczego nie zrobiliśmy. Wczorajszego dnia położyliśmy się na moim wygodnym łożku i zasneliśmy razem, bo byliśmy zbyt zmęczeni. Tyle. 

- Nie próbuj mnie okłamywać Harry! Dokładnie wiem, co się tego "wczorajszego dnia" działo. Louis wrócił się po ładowarkę do telefonu i opowiedział co słyszał. Jesteśmy zadowoleni, że wreszcie nie jesteś sam, ale przepraszam, nie będę popierał "mam chłopaka i kochanka". Do cholery, Harry, co z tobą jest ostatnio nie tak?- Liam zrobił mi cudowną przemowę. Zawrzało we mnie. Jasne, przyjaźnimy się, ale kto pozwolił mu rzucać takie oszczerstwa na mnie i, w jakimś stopniu, na Tannera?

- Nie zagalopowałeś się zbyt daleko? Nie jesteś moim tatą, by decydować, co mi wolno. To był jeden raz i się nie powtórzy, napiliśmy się wczoraj trochę i emocje zwyciężyły. Tyle. I nie waż się mowić oszczerstw na Tannera, jak już chcesz kogo winić, to tą osoba powinienem być ja. 

- Wiem, że nie mam prawa dyktować ci, co masz robić. Ale zrozum, że ja, a właściwie cała nasza czwórka, martwi się o ciebie. Wyglądałeś na szczęśliwego u boku Nicka i zastanów się czy chcesz to zepsuć. 

- Nie chcę tego psuć. I powiem mu całą prawdę, nawet kosztem zerwania- wytłumaczyłem, a złość powoli ustąpiła. 

- Cieszę się Harry. To jak, między nami w porządku?

- Tak- uśmiechnąłem się, co odwzajemnił. Przybyliśmy żółwika na znak rozejmu i wróciliśmy do reszty. 

Zjadłem z Tannerem śniadanie. Nie wiedziałem, że moi współpracownicy umieją przygotować coś bez ówczesnego spalenia, ale nie komentowałem niczego. Po co marnować czas, jak można delektować się jajecznicą?

~*~

Popołudniu wszyscy postanowiliśmy wybrać się na miasto i oprowadzić po nim gościa. Po co miał marnować pieniądze na przewodnika, gdy znał nas? Niall zaproponował, bym zabrał z nami Nicka, co uznałem za dobry pomysł. Napisałem krótką wiadomość tekstową, której treść rozpatrzył pozytywnie, i tak, pół godziny potem, wszyscy siedzieliśmy w samochodzie, obierając Big Ben za cel. 

Musiałem tylko jedną sprawę rozwiązać, czyli uświadomić chłopaków, że rozmawiałem z Nickiem o "zdradzie". Tannerowi szczerze opowiedziałem o wszystkim, co się wokół działo, więc miałem chociaż tę sprawę z głowy. 

Stojąc pod Big Benem, z twarzami opatulonymi szalikami i czapkami tak, że wyglądaliśmy jak te typowe turystki z Indii, poczuliśmy zimno Londynu. Zrobiliśmy więc kilka zdjęć blondynowi oraz całej naszej paczce i postanowiliśmy wybrać się do jakiejś piekarni po bułeczki. Wiem, co myślicie, typowy Harry, ale cóż, zaskoczę was, bo był to pomysł Zayna. Mając na uwadze, że blisko londyńskiego zegara znajdowały się setki sklepów, postanowiliśmy tak zrobić. Większość osób zwykle wybiera się do okolicznego McDonaldu, więc miejsce, do którego się udaliśmy, było prawie opustoszałe. 

- Kurczę, jak tu pięknie pachnie.  Jakby wymyślili perfumy o takim zapachu, wykupiłbym ich zapas na całe życie- powiedział rozmarzony Niall, ale nie sposób się było z nim nie zgodzić. Zajęliśmy miejsce w kącie. Mój refleks i Zayna sprawił, że musieliśmy dostawiać dodatkowe krzesła, gdyż stoliki przygotowane były dla czterech osób.

- Ponialluje dziś i powiem, że cholera, zjadłbym każdy wypiek z tego menu- powiedział Liam. 

- Zaraz, jakie "Ponialluje"?- spytał zaskoczony imiennik naszego powiedzonka. 

- Niallować- sądzić i zachwalać, że potrawa jest tak wyśmienita, że mogłoby się jeść ją do końca życia w przeogromnych ilościach. Fantazjować, że jedzenie jest lepsze niż życie. Niallować- wytłumaczył Louis, a my wszyscy potwierdziliśmy jego słowa. 

- Użyje tego podczas jutrzejszej audycji!- zaśmiał się Nick. 

- Obgadujecie mnie za plecami!- obraził się Niall. 

- Właściwie to jedzenie- wzruszyłem ramionami. Po długim czasie, wreszcie, każdy z nas zdecydował się, co chce zjeść. Jakoże tylko Tanner nie był sławny na światową skalę, to właśnie on poszedł zamówić amku. Wykorzystałem ten czas i poprosiłem Nicka na osobność. Usiedliśmy przy stoliku naprzeciwko chłopaków. 

- Co jest Harry?- spytał pogodny Grimmy. 

- W zasadzie to nic, ale chodzi o to, że Zayn, Louis, Niall i Liam zobaczyli wczoraj... Dość nietypowy obrazek. Właściwie nie zobaczyli. Taaak.- podrapałem się po głowie w zakłopotaniu. 

- O co chodzi?- Nick zmarszczył brwi, nierozumiejąc mojej paplaniny. 

- Bo oni myślą, że jesteśmy parą. A wczoraj wszystko było pod wpływem emocji i doszło do czegoś między mną, a Tannerem. I oni się o tym dowiedzieli i myślą, że cię zdradziłem. 

- Wy... Co?- mężczyzna zdziwił się.- Jak mogłeś? Okej, nie jesteśmy prawdziwa parą, ale nie zapominaj czemu to robimy. Jak Louis ma być zazdrosny, gdy idziesz do łóżka z nie twoim chłopakiem? Jeśli mieliby słyszeć kogoś jęczącego z zadowolenia, to powinienem być to ja, osoba, z która w związku jesteś. 

- Wiem, przepraszam. Ale twoje słowa podsunęły mi dobry plan- jeśli byłbym właśnie postacią z książki, to autor z pewnością opisałby mój "szatański błysk w oku". 

- Och, czyżby? Zamieniam się w słuch. 

- Zrobimy tak- [...]

- Jesteś szatanem. Zgadzam się!- podaliśmy sobie ręce. Ciekawie się zapowiada...

___________________________________________________________________

Hey hey heey! Wracam do Was po dwóch miesiącach z nowym rozdziałem! Mając tyle nauki, ile daje moja kochana szkoła, nie mam po prostu sił potem siadać i pisać rozdziały, przepraszam Was za to baaardzo. Gdy już wszystkie święta minęły, a ja sama wypoczęłam, to tadam! Wita Was kolejna część. Co sądzicie o zachowaniu Harry'ego? Domyślacie się jaki Nick ma plan? Macie do jakiejś z postaci pytanie? 

Chociaż spóźniam się z życzeniami, to w związku z Nowym Rokiem i Bożym Narodzeniem życzę Wam mnóstwa ciepła, miłości, radości, pieniędzy, zdrowia, spełnienia marzeń, czego sobie tylko zapragniecie! Niech 2015 będzie lepszy niż pozostałe lata ☺x.

Chcę Wam też podziękować, że przez tatmen rok wytrzymaliście ze mną i moimi miesięcznymi przerwami, że wciąż chcecie czytać moje bazgroły, ponad 10 tysięcy wejść jednak mówi swoje i może dla innych ta liczba tak wiele nie znaczy, co dla mnie. 1 marca 2014 opublikowałam na blogu prolog tego opowiadania, więc za 2 miesiące minie aż rok! Nie sądziłam, że to opowiadanie będzie aż tak długo się ciągnęło. W moim początkowym zarysie Surprises miało ledwie 13 rozdziałów, a już teraz mamy 18 i koniec zdaje się odległą przyszłością. Jest to moje pierwsze fanfiction, więc mimo, że jest dość kiepsko pisane, to zawsze będą patrzyła na nie z dumą. Może po nim napiszę jakieś dobre opowiadanie, które stanie się sławne, ludzie będą pisać na Twitterze podziękowania i jarać się nim pod hashtagiem z nazwą tego ff haha [odległe marzenia]. Jeszcze raz dziękuję za czytanie Surprises! :) Kocham Was XX.

Joke time-

Jak jest po angielsku ogień Weroniki?

.

.

.

Fajerwerki BA BUM

Larry Stylinson- SurprisesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz