[17] Włosy!

2.2K 81 14
                                    

| Aomine Daiki |

- Możesz z łaski swojej nie ciągnąć mnie za włosy?! - mocno złapał mnie za nadgarstek, uniemożliwiając mi dalsze przeczesywanie.

- Chyba cię pogrzało! Przegrałeś zakład to chociaż zachowuj się, jak facet i nie marudź! - wyrwałam się z uścisku.

- Ugh! - warknął niezadowolony i z lekka uspokojony usiadł wygodniej na krześle. Swoje dłonie ulokował między nogami. Wiedziałam, że resztkami sił stara się nie wyrwać. Trudno, jak się z kimś zakładasz to przynajmniej przyjmuj porażkę z godnością.

- Zrobić ci małe warkoczyki? Czy może...o co powiesz na kiteczki! - żartowałam widząc jego niezadowoloną twarz. Słysząc moje propozycję otworzył szerzej oczy, jakby nie dowierzając, że jestem w stanie to zrobić.

 - Co do cholery?! Nie ma takiej opcji - syknął, kiedy specjalnie pociągnęłam go za kosmyki.

- Umawialiśmy się, że będziemy mogli zrobić fikuśne fryzury osobie, która przegra. Teraz daję ci wybór, żebyś nie wyglądał, jak palant, a ty jeszcze się na mnie drzesz - zacmokałam.

- ...dobra - warknął - rób co chcesz i tak rozwalę to za nim wyciągniesz aparat - wzruszył ramionami, jakby wiedząc, że jego szybkość, którą prezentuje na meczach, również i teraz sprawi, że wygra.

Zdawałam sobie sprawę z tego, że gdyby on zwyciężył, następnego dnia byłabym łysa. Postanowiłam ulitować się nad jego marną postacią. Odłożyłam wszystkie spinki i kokardy, jakie udało mi się kupić w pobliskim sklepie. Sama bym nawet tego nie założyła. 

Przejechałam palcami po jego krótkich włosach koło ucha i szybkim ruchem nasunęłam na nie zwykłą czarną wsuwkę. Prawie nie było jej widać, więc chłopak powinien być zadowolony, że nie wygląda jak kretyn.

Koszykarz spojrzał na moją twarz. Widziałam jego pytający wzrok, ale nie zwracałam na niego uwagi. Milcząc sięgnęłam po jeszcze jedną i umieściłam trochę niżej od poprzedniej. Dłoń położyłam na jego policzku i odwróciłam trochę jego twarz, by przyjrzeć się swojemu beznadziejnemu dziełu.

 Dłoń położyłam na jego policzku i odwróciłam trochę jego twarz, by przyjrzeć się swojemu beznadziejnemu dziełu

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

| Midorima Shintarō |

- Nie wierze w to, nanodayo! - załamany chłopak, siedząc na swoim łóżku nie mógł zrozumieć, dlaczego Oha-asa jest dzisiaj tak brutalny.

- Człowieku nie musisz tego robić, poza tym to jest tylko na jeden dzień... - przewróciłam oczami. Siedząc na krześle, obok mebla zaczynałam mieć dość tego zrzędzenia. 

- Nie rozumiesz, nanodayo! - uniósł głowę, która wcześniej była pochylona i umieszczona między jego nogami. Pierwszy raz widziałam go w takiej pozycji. Zawsze wyprostowany na krześle, a teraz? Zdruzgotane dziecko, któremu zabrało się piłkę i zabroniło iść pobawić się na dwór.

- To w takim razie mi wytłumacz! - warknęłam widząc, że spokojna rozmowa nic tu nie da.

- Będę wyglądał, jak...jak...jak jakieś warzywo! - spojrzał na mnie, jakby oczekując jakiś zaprzeczeń. Prychnął gdy zobaczył, że pokiwałam głową na tak.

- Kuroko No Basket - ScenariosWhere stories live. Discover now