ROZDZIAŁ 21 CZ.II +16

176 8 2
                                    

Wyminęłam go i weszłam do łazienki. Nie spuszczał ze mnie wzroku, kiedy się rozbierałam. Uśmiechając się szeroko, również zaczął się rozbierać. Nie czekając na niego, weszłam do wanny. Czując ciepło wody na swojej skórze, kiedy się zanurzyłam, wydałam z siebie ciche jęknięcie. Z pewnością tego potrzebowałam. Oparłam się o ściankę wanny i zamknęłam oczy. Było mi przyjemnie. Potrzebowałam tego, jak nigdy wcześniej. Dzięki wodzie zrozumiałam, że każdy kawałek w moim ciele był obolały. Zaczynając od bolących ramion, skończywszy na wrażliwym miejscu między nogami. Z tego całego zamieszania nie zwróciłam wcześniej na to uwagi. Wczorajsza i poranna przygoda z Lucasem miała swoje skutki, ale to był jedyny ból w ciele, który mi odpowiadał. Był dowodem na to, że to wszystko było prawdą, nie snem.

Usłyszałam chlupnięcie wody. Lucas wszedł do wanny i zajął miejsce naprzeciw mnie. Siedziałam w dalszym ciągu z zamkniętymi oczami. Poczułam jego dłonie na swoich udach. Niespodziewanie złapał mnie za nogi i przyciągnął gwałtownie do siebie przez co, część wody wyleciała z wanny. Zaskoczył mnie. Otwarłam oczy i na niego spojrzałam. Zobaczyłam znajomy ogień w jego oczach. Znowu jego źrenice świeciły tym samym jasnym światłem. Wiedziałam, co to oznaczało. Był napalony. Patrzył na mnie jak na danie główne. Położył dłonie na moich pośladkach i przysunął mnie do siebie tak bardzo, że poczułam jego najtwardszą część na swoim brzuchu. Spojrzałam w dół. Moje ciało było całe mokre i pokryte gdzieniegdzie pianą. Co dziwne nie byłam już aż tak skrępowana. Wręcz przeciwnie, widok Lucasa z ledwością panującego nad sobą, dodał mi sił. Wiedziałam, że czeka na mój ruch, ale nie zamierzałam nic robić.

- Chciałeś coś Lucasie? - zapytałam miękko, doskonale wiedząc, co chodziło mu po głowie.

- Doskonale wiesz, czego chcę. - w mej głowie rozbrzmiał jego głos.

- Chyba nie wiem. - zaczęłam sunąć palcem wskazującym po jego ramieniu, kierując się na brzuch.

- Nie drażnij mnie! - wysyczał przez zęby, łapiąc moją dłoń zanim zdążyła zjechać niżej.

Próbował grać spokojnego, ale wiedziałam, że tak nie jest. Odsunęłam się od niego i oparłam z powrotem o ściankę wanny. Zamknęłam oczy i rozkoszowałam się chwilą. Nie minęło dużo czasu, kiedy Lucas ponownie się do mnie zbliżył.

- Mogę sama się umyć. - otwarłam oczy, kiedy do mojego nosa doleciał owocowy zapach.

- Ale ja zrobię to lepiej. Odwróć się. - nakazał mi.

Wstałam i okręciłam się przed Lucasem z gracją, jakbym prezentowała przed nim zakupiony ciuch. Widziałam, jak przygląda mi się. Czułam na sobie jego spojrzenie. Usiadłam do niego plecami.

Nalał sobie ponownie mydło na ręce i zaczął myć moje plecy. Później przeniósł się na ramiona. Zamknęłam oczy, poddając się tej przyjemności. Z każdą kolejną chwilą czułam się coraz lepiej. Jego dotyk koił wszelki ból. Pragnęłam więcej. Było mi coraz bardziej gorąco. Kiedy przeniósł ręce na mój brzuch, moje serce przyspieszyło, a oddech ugrzązł w gardle. Omijał moje piersi, a ja coraz bardziej chciałam, by mnie tam umył. Zdesperowana i na kraju wytrzymałości złapałam za jego ręce i położyłam na swoje piersi. Przez kilka sekund trzymał nieruchomo swoje dłonie, jakby nie wierzył w to, co właśnie zobaczył, po czym przyciągnął mnie do siebie. Oparłam głowę o jego ramię i zamknęłam oczy, poddając się chwili. Byłam spragniona jego dotyku. Wydałam z ciebie ciche jęknięcie, gdy poczułam język Lucasa na swojej szyi. Przesunął dłoń po moim brzuchu. Jego palce zostawiały gorący ślad na mojej skórze. Zmierzał w dół w kierunku mojej kobiecości. Drażnił moje najczulsze miejsce, a ja z każdą kolejną sekundą czułam, jak coraz bardziej wariowałam – wariowałam z pożądania. Kiedy wbił we mnie niespodziewanie swoje palce, wygięłam plecy w łuk, poddając się rozkoszy, obezwładniającej moje ciało. Motylki w moim brzuchu od powolnego walca przeniosły się w rytm szalonego oberka. Stawały się coraz bardziej dzikie, coraz szybsze, pragnęły uwolnienia. Wybuchły odbierając mi oddech. Zalały moje ciało gorącą falą odprężenia. Potrzebowałam tego. Chciałam jeszcze raz to poczuć. Musiałam rozbudzić motyle ponownie.

Odwróciłam się energicznie, nie zważając na wylewającą się wodę i wpiłam się w Lucasa usta. Uwielbiałam je całować. Pełne, delikatne i takie miękkie. Były wspaniałe. Tak samo uwielbiałam jego język. Pasował do mojego tak idealnie. Byli świetnymi partnerami. Dogadywali się w każdej kwestii, w każdym rytmie, w każdym tańcu... jakby ćwiczyli od lat. Lucas przesunął swoje dłonie z moich pleców na moje pośladki i uniósł moje biodra do góry. Czułam czubek jego męskości drażniący moje obolałe po wczorajszych przygodach miejsce. Nabiłam się na niego, wchłaniając go w siebie aż po nasadę. Wypełniał mnie całą. Lucas z wrażenia zacisnął aż dłonie na moich biodrach i wstrzymał oddech. Widać nie spodziewał się takiego zagrania z mojej strony. Jego oczy stały się jeszcze jaśniejsze, a oddech stał się szybszy. Pocałowałam go ponownie i zaczęłam się powoli poruszać w górę i w dół. Kiedy przyspieszyłam, ugryzł mnie w wargę. Niestety zamiast bólu wzrosło we mnie jeszcze bardziej pożądanie. Przyspieszyłam. Oddech Lucasa stawał się coraz cięższy tak samo zresztą, jak i mój. Zaczął poruszać moimi biodrami. Czułam, że zbliżałam się do końca. Lucas pocałował mnie, a moje wnętrze zalała kolejna fala ciepła. On i ja doszliśmy w tym samym momencie. Opadłam na niego, opierając spocone czoło o jego gwałtownie unoszącą się klatkę piersiową. W uszach słyszałam odgłosy jego przyspieszonego oddechu i bicia serca.

Pierwsza odzyskałam energię i zdolność myślenia. Złapałam za mydło i zaczęłam myć Lucasa. Umyłam dokładnie jego brzuch, ręce, szyję... Lucas przez cały ten czas nie spuszczał ze mnie wzroku.

ANIOŁY. POCZĄTKI NIEBAWhere stories live. Discover now