18. The Club (feat. Rain)

31 4 0
                                    

Kolejny tydzień pobytu Jihoona nie był nawet w połowie tak emocjonujący jak pierwszy dzień. Po ich rozmowie zupełnie odpuścił; nie poruszał już bolesnego tematu, a z kuzynem drażnił się jak zawsze.

Po tym czasie Minjunowi wydawało się, że Jihoon zamieszkał z nim na stałe, ale wcale nie sprawiało mu to kłopotu. Jung był dobrym współlokatorem, zresztą nie dzielili mieszkania po raz pierwszy. Ponadto w czasie tego krótkiego tygodnia pogoda drastycznie się zmieniła; wilgotne lato odeszło w niepamięć, ustępując przejściowej jesieni jak na powitanie świąt plonów. Wciąż Minjun łudził się, że do tego czasu Jihoon wróci do swojego domu, bo przecież nie mógłby zostawić żony samej na czas święta.

W całym tym zamieszaniu jakoś zapomniał wspomnieć o swoim spotkaniu z Fei Fei. W piątkowy wieczór był niemal gotowy do wyjścia, przeglądając się przelotnie w lustrze zanim sięgnął po kluczyki do samochodu. Znikąd zjawił się Jihoon, krzycząc do niego z dołu schodów.

- Jesteś gotowy?

Kim zszedł na parter, gdzie przez chwilę mierzyli się równie zaskoczonymi spojrzeniami. Minjun z oczywistych względów postawił na niepełną elegancję, na rozpiętą, lawendową koszulę zarzucając kamizelkę w cienkie paski. Natomiast Jihoon, który także nie raczył pochwalić się swoimi planami, podwijał rękawy prążkowanej, ciemnej koszuli.

- Gotowy na co?

- Taecyeon zaprosił nas do klubu - odparł, po czym uśmiechnął się przebiegle. - Ostatnio podobało ci się, co nie?

Jihoon uniknął ciosu tylko dlatego, że Minjun nie miał serca niszczyć jego ułożonej fryzury.

- Nie mówiłeś mi nic o tym.

- Bo to była spontaniczna decyzja - odrzekł z lekka zniecierpliwiony. Pytające spojrzenie zlustrowało strój Minjuna.

- Jestem zajęty - wyjaśnił ze wzruszeniem ramion. - Spotykam się dzisiaj ze znajomą.

Jihoon chciał zapytać, ale nie wiedział nawet jak. Nie dopytywał kim jest ta znajoma, bo nic by mu to nie dało. Jedynie cieszył się, że jego kuzyn wcale nie zrobił się poważny z wiekiem i pod maską idealnego prezesa wciąż miał pragnienie zabawy.

Po kilku kąśliwych komentarzach pozwolił mu odejść w swoją stronę. Sam wziął taksówkę aby zawiozła go na ustalone miejsce. W ciągu tygodnia, który Jihoon spędził u Minjuna, Taecyeon skłamałby mówiąc, że przyjechał odwiedzić kuzyna, gdyż więcej czasu spędzał z nim i z jego przyjaciółmi. Jedynie Nichkhun nie miał okazji go poznać, co miało zmienić się tego wieczoru.

- Minjuna nie ma? - zapytał zawiedziony Taecyeon gdy Jihoon sam wszedł do środka.

Umówieni byli wszyscy na piętrze klubu Junho, w miejscu przeznaczonym dla VIP-ów jak ostatnio, tyle że w innym pokoju. Czterech mężczyzn czekało już tylko na małżonka Taecyeona, ale ten zdecydował się nie zjawić.

Wooyoung objął Taecyeona jednym ramieniem we współczującym geście.

- Powiedział, że jest zajęty i ma już plany - wyjaśnił Jihoon.

- Twój mąż nie chwali ci się twoimi planami? - zagadnął Junho. Dla każdego z nich wymówka Minjuna mogła być kłamstwem, zwłaszcza po ostatniej imprezie, ale tym razem naprawdę miał już coś innego w planach.

Nie zmieniało to faktu, że zabawa miała się dopiero zacząć.

Samo picie i siedzenie dla każdego z obecnych było wyjściem dobrym, ale czasami niewystarczającym. Dlatego tym bardziej, starszy, doświadczony Jihoon, który pierwszy raz miał okazję zabawić się z obecnymi, nie chciał spocząć na beznamiętnym polewaniu kolejek.

𝕴'𝖑𝖑 𝖇𝖊 𝖇𝖆𝖈𝖐 ✨ 2PM TaeckayWhere stories live. Discover now