XXIX

616 17 8
                                    

*Marcelina*

Ale byłam mega zaskoczona niespodzianką od Dawida. Serio. W końcu muzyka to moja druga pasja zaraz przy tańcu i modelingu.

Mega się podjarałam.

A samo nagrywanie piosenki, było po prostu prze zajebiste.

Dzięki dodatkowym emocjom i satysfakcji płynącej z nagrania utworu pragnęłam jeszcze dzisiaj nagrać teledysk.

Jednak jego zrealizowanie niestety będzie przełożone na weekend, gdyż miejscem nagrania naszego teledysku jest plaża, czyli miejsce odpoczynku, jakichkolwiek przemyśleń nad swoim życiem.

Dlatego też będziemy musieli troszeczkę poczekać.

Mimo to jestem strasznie podekscytowana z tego powodu.

Wreszcie ludzie zobaczą, że osiągne coś sama. Nie tylko przez pryzmat bogatych i znanych rodziców, ale to, że też potrafię coś robić i tak jak moi rodzice powiadają, że najważniejsze jest to, by spełniać swoje najskrytsze marzenia tak, aby stać się szczęśliwym człowiekiem.

Zawsze to pamiętam i tak samo będę mówić swoim dzieciom.

Wracając...

Z racji, że dziś jest czwartek to postanowiliśmy rozplanować nasze nagrywanie teledysku.

Specjalnie z tego powodu przenieśliśmy się do naszego domu i zasiedliśmy przy dużym stole.

Poczułam się jak na obradach okrągłego stołu tylko problemem była wielkość stołu, bo nasz był prostokątny.

Każdy wykazywał się jakaś inicjatywą, co mnie bardzo cieszyło.

Tyle głów i tyle pomysłów na jeden teledysk.

A byli z nami kierownik produkcji Karol, Tamara nasza stylistka mająca głowę pełną pomysłów, Łukasz dźwiękowiec oraz Weronika producent.

I obok nich siedzieliśmy ja i Dawid.

Nasz stół obecnie nie wygląda jak stół, przy którym zasiadamy by spożyć posiłek tylko bardziej przypomina ono biuro. Wszędzie są porozkładane papiery, teczki i tego podobne przedmioty.

Każdy siedzi i zastanawia się nad koncepcją naszego teledysku przy tym popijając kawę przygotowaną przeze mnie.

Po chwili swoich wewnętrznych przemyśleń coś wtargnęło do mojej łepetynki na temat naszej koncepcji więc postanowiłam zabrać głos.

- Słuchajcie chyba mam plan...

Z uśmiechem na ustach zaczęłam przedstawiać im nasz plan działań.

***

Kilka dni później...

Wreszcie nastąpił dzień, w którym nagrywamy nasz pierwszy długo wyczekiwany teledysk.

Jestem strasznie podekscytowana i nie mogę się doczekać aż zaczniemy.

Aktualnie zmierzamy w kierunku północnym na Hel, czyli miejsce rozpoczęcia i nagrania naszego przedsięwzięcia.

Z tej okazji postanowiliśmy pobyć tutaj kilka dni. Zuzia pozna trochę więcej niż tylko swój dom a i przy okazji dotleni się.

Kurcze gadam już jak prawdziwa, opiekuńcza matka.

Ja cie kręce co dziecko potrafi zrobić z człowiekiem.

W obecnej chwili mogę stwierdzić, że dojechaliśmy w wybrane miejsce.

Dawid zaparkował auto i po chwili wyszliśmy z niego z bagażami oraz naszym drugim bagażem w postaci Zuzi w foteliku.

Zatrzymaliśmy się w leśnym zaciszu, przy którym znajduje się pensjonat.

Gdy mieliśmy zmierzać w kierunku budynku dostrzegliśmy wjeżdżający pojazd na teren lasu a w nim znajdowali się: nasz reżyser, operatorzy oraz kierownicy całej produkcji.

Kiedy auto się zatrzymało podeszliśmy do nich by się przywitać dopiero później całą grupą poszliśmy do pensjonatu w celu zameldowania się.

Po dokonanej czynności otrzymaliśmy klucze i poszliśmy do naszych pokoji.

Całą grupą uznaliśmy, że nagrywki rozpoczniemy koło godziny 12, bo wtedy słońce będzie w odpowiednim miejscu. Tak stwierdził nasz operator.

Więc weszliśmy całą trójką do pomieszczenia a naszym oczom ukazał się sporych rozmiarów pokój w kolorach czystej bieli oraz błękitnej pasteli.

Kolory przecudowne. Idealnie wtapiają się w klimat morski.

Na środku stało wielkie małżeńskie łóżko pokryte bielą.

Cud marzenie.

Pod nogami czułam mięciutki, błękitny dywanik.

– Pięknie tu jest. - podsumował nasze kilkuminutowe wgapianie się we wnętrze oraz krajobraz za oknem.

I bez słowa zaczęliśmy rozkładać nasze bagaże a przy okazji zaczęliśmy się przygotowywać do nagrywania teledysku.

Kilkanaście minut później...

Właśnie stoje przed lustrem i spoglądam na siebie oraz na to jak w obecnej chwili wyglądam.

A mianowicie mam na sobie białą delikatną sukienkę sięgająca mi do kostek.

Na nogach miałam tego samego koloru conversy.

Moja fryzura składała się z delikatnych, plażowych fal, których końcówki subtelnie się podkręcały.

Natomiast dopełnieniem całej mojej stylizacji jest makijaż również w stylu delikatnym oraz subtelnym.

Razem ze stylistką a z razem i makijażystką stwierdziłyśmy, że nie będziemy pokazywać mojego ciążowego czteromiesięcznego brzuszka.

Po prostu sama nie chce jeszcze go pokazywać całemu światu.

Czekam na odpowiedni moment wtedy tym podzielę się z resztą świata.

Moje przeglądanie się w lustrze przerwał Dawid wychodzący z łazienki.

Wyglądał mmm jak niebo w gębie.

Cały do schrupania.

Ubrany był w białe jeansy przy kostkach podwinięte i do tego błękitna koszula a na nogi conversy i również białe.

Włosy jak zwykle miał ustawione do góry.

Wychodząc z jednego pomieszczenia a wchodząc do drugiego zawiesił na mnie oko.

Spojrzał na mnie z błyskiem w oku po czym podszedł. Ułożył dłonie na moich biodrach, które przyciągnął do siebie i delikatnie musnął moje wargi.

Oczywiście, że odwzajemniłam buziaka, bo gdybym tego nie zrobiła byłabym głupia.

Kiedy oderwaliśmy się od siebie chwyciliśmy się za ręce i poszliśmy we wskazane miejsce.

Całą ekipą mieliśmy się spotkać przed pensjonatem.

I tak też było.

♥️♥️♥️

Ps. To jest właśnie sukienka Marceli.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Na Zawsze, Jesteś dla Mnie... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz