1. Sara

31.3K 641 41
                                    

Patrzę na dziewczynę, która jest pewna swoich słów. Widzę w jej oczach nadzieję i smutek. Wzdycham, nie tak miałyśmy spędzić te dwa tygodnie, ale rodzina jest ważniejsza. Ona musi być ze swoim tatą. Jeśli coś pójdzie nie po ich myśli zdąży się z nim pożegnać. Trzyma ręce na moich ramionach.

– Przepraszam, że tak wyszło, ale jeśli jest to jedyna szansa to muszę przy nim być. To w końcu mój tata, któremu wiele zawdzięczam – tuli mnie do siebie. Nie gniewam się, gdyby tak było nie mogłaby nazwać mnie przyjaciółką.

– Nie przepraszaj, nie masz za co. Zaczekam tu na ciebie. Oczywiście tylko dwa tygodnie, tyle szef dał mi urlopu. Będę trzymać kciuki – odchylam się od niej. Kocham ją jak własną siostrę, której niestety nie mam. Za to mam młodszego brata, który pruje wszystkim krew w żyłach swoim zachowaniem. W sumie czego można spodziewać się po dziewięciolatku.

– Kocham cię laska – wyznaje.

– Zawsze będę tu dla ciebie!

– Muszę do łazienki, a ty wybieraj film, który będziemy oglądać – rusza w stronę toalety, gdy słyszę trzaśnięcie drzwi mimowolnie podchodze do okna.
Odchylam zasłonę i zerkam na czerwony, wyrazisty szyld. Mimo tego, że miejsce jest owiane tajemnicą każdy wie po co jest i do czego służy. Ba, jestem pewna, że nie jeden polak korzystał z ich usług. Jak mówią plotki jest to najbardziej ceniony, największy burdel w Moskwie albo i w całej Rosji, jak nie na świecie. Przechodzą mnie ciarki, gdy widzę wychodzącego z budynku starszego, łysego mężczyzne. Ulatniam się z widoku i siadam na czerwonej kanapie.

Jak to jest możliwe, że Marina może spać spokojnie, gdy po drugiej stronie ulicy mieści się burdel. Spieprzałabym gdzie pieprz rośnie, byle być najdalej od tego miejsca. Jednak ona jest inna. Mówi, że ochroniarze i typy spod ciemnej gwiazdy nie trują im życia, więc jest okej. Jednak, gdy wyobraże sobie co tam się odbywa chcę mi się wymiotować. Ogólnie ta dzielnica jest jakaś taka podejrzana. Gdy podjechałam pod blok Mariny dwa razy sprawdzałam czy nie pomyliłam adresu. Może to i chore, ale miałam wielką ochotę stąd uciekać.

Szybko łapie za pilot, gdy słyszę otwieranie drzwi. Odganiam myśli i skupiam się na szukaniu filmu DVD. Siadam przed szafką, szukając jakiegoś ciekawego tytułu.

– Nie lepiej włączyć Netflixa? – słyszę głos za sobą. W sumie racja.

– A no tak – odkładam szereg płyt i siadam na sofie obok Mariny, która włącza Netflixa. Cały czas w mojej głowie są pytania. Jakim cudem i skąd Marina uzyskała milion złotych. Nie chcę mi się sprawdzać ile jest to rubli. Jednak taka suma pieniędzy jest wręcz do niezdobycia przez tak normalne osoby jak my. Nie mamy milionów na koncie. A Marina jest kasjerką, to nie jest praca, dzięki której się tyle zarabia. Owszem jest to praca dorywcza, bo obydwie chodzimy na studia, ale skąd? Przecież pieniądze z drzewa nie spadają. Mam tylko nadzieję, że nie narobiła sobie żadnych kłopotów.

– Pójdę zrobić popcorn i przyniosę wino! – mówi po czym biegnie do kuchni.

Wzdycham, gdy moje myśli znowu lecą w kierunku sąsiadującego budynku. Idę w tamtą stronę. I zaglądam przez okno. Ten czerwony szyld zaczyna mnie denerwować, w dodatku świeci cały czas. Jakby właściciel tego całego kabaretu specjalnie obnosił się z tym co zbudował. Ja sama już nie wiem czy się śmiać czy płakać. W dodatku przed blokiem Mariny stoi mężczyzna, którego widzę dzień w dzień. W porze śniadania, obiadu, kolacji i wcale nie wygląda jakby był optymistą. Jak dobrze mu się przyjrzeć to wygląda jakby wyciągnęli go siłą z filmu o gangsterach.

---------------------------------------------------

Witam was wszystkich w pierwszym rodziale Kosy. Tak jak już pisałam będzie to zastępstwo CASANOVY. Mam nadzieję, że Sara i Anton wam się spodobają.

KOSA - Szatańska gra [Zakończone] Where stories live. Discover now