Rozdział XXIX

15.1K 396 272
                                    

Następujące dni minęły bardzo szybko. Nim się obejrzałam moi rodzice wrócili z delegacji, co oznaczało również że Chris nie będzie już z nami mieszkał.
Z jednej strony cieszę się z tego powodu, lecz z drugiej jest mi smutno. Przyzwyczaiłam się że jestem tutaj prawie cały czas.
Na całe szczęście mam Ethana, który jak na razie nigdzie się nie wybiera, całe szczęście.
A powracając do Chrisa to nic się między nami nie zmieniło. Dalej mnie olewa, ja próbuje robić to samo choć nie za bardzo mi to wychodzi. No ale nie ma co się dziwić. Zauważyłam że chyba zaczął się z kimś spotykać. Pewnie sobie myślicie dlaczego tak myśle. A otóż dlatego, że cały czas z kimś pisze szczerząc się do telefonu jak idiota. Wychodzi każdego dnia i wraca na następny dzień popołudniu. W dodatku na zdjęcie na tapecie z jakąś dziewczyną.
A ja jak byłam sama tak dalej jestem. Niszczę się przez to wszystko. Ciężko mi znieść myśl, że osoba do której coś czuje teraz spotyka się z kimś innym, a mnie traktuje jak powietrze.

Możecie powiedzieć „Kurwa Naomi przecież sama powiedziałaś, że powracacie do wrogów". Tak powiedziałam tak i przyznaję się do tego. Ale myślałam że jeśli mu zależy to do tego niedopuści. A jednak dopuścił i teraz jakaś lalunia sprzątnęła mi go sprzed nosa.

Teraz pakuje swoją walizkę i myśle jak ja ją zamknę. Chyba jedynym wyjściem będzie usiąść na niej bo inaczej nic z tego nie wyjdzie.
Z Ethanem postanowiłam polecieć do Francji gdzie aktualnie mieszkają jego rodzice. Jadę z nim na dwa tygodnie, chociaż będę mogła odpocząć od tego co dzieje się wokół mnie. A taki odpoczynek przyda mi się i to bardzo.

Kiedy zamknęłam walizkę zeszłam na dół i poczekałam na Ethana. Mamy iść razem do domu Liama gdzie będą wszyscy żeby się z nami pożegnać. Może nie jedziemy tam na całe życie, ale nie wyobrażam sobie wyjechać bez żadnego spotkania się ze wszystkimi i przede wszystkim bez pożegnania.

Po kilku minutach byliśmy już pod domem chłopaka. Zapukaliśmy do drzwi i czekaliśmy aż właściciel nam otworzy.
Po chwili oczywiście tak się stało.

-O Nao, Ethan. Wszyscy już na was czekamy, tylko Naomi, ktoś jeszcze jest. Ktoś kogo jeszcze nie znasz, jak coś możesz w każdej chwili wyjść. Każdy to zrozumie, no z wyjątkiem Chrisa.

Jeśli się teraz zastanawiacie to tak, Liam wie że zakochałam się w Chrisie. Tak samo jak Alice i przede wszystkim Ethan, który wspiera mnie jak tylko może.

Kiwnęłam głową na znak zrozumienia i weszłam do domu z pozostałymi chłopakami.
Nathan na wejściu złapał mnie za rękę, za co dziękowałam mu z całego serca.

Gdy weszliśmy do salonu zauważyłam Alice, Chrisa i dziewczynę o czarnych włosach, która siedziała na kolanach bruneta. Na ten widok bardziej ścisnęłam dłoń Ethana, na co ten zaczął zataczać kółeczka kciukiem na mojej dłoni.

Alice widząc mnie od razu podbiegła do mnie i uwiesiła mi się na szyi całując mnie w policzek.

-Przepraszam że musisz to widzieć, ale uparł się.- wyszeptała mi na ucho bardziej mnie przytulając.

Czułam się sparaliżowana, czułam jakby moje nogi były wryte w podłogę. Nie mogłam nimi ruszyć.
Przyjaciółka odsunęła się ode mnie i złapała mnie za drugą dłoń.

Chris wstał razem z dziewczyną, położył rękę na jej talii, a ja patrzyłam w jedne punkt, którym była podłoga.

-Naomi chce przedstawić ci moją dziewczynę, Amber. Amber kochanie, to jest Naomi.- powiedziała wpatrzony w dziewczynę jak w obrazek.
Cholera znów zakuło, japierdole zaraz albo przyjebie tej piździe stojącej naprzeciw mnie, albo wezmę cegłę i rozjebie Chrisa. Lub trzecie wyjście, wyjdę z tego domu jak najszybciej, żeby tylko ich nie widzieć.

-Miło mi ciebie poznać. Chris wiele mi o tobie opowiadał. A najwiecej tego jak bardzo jesteś sukowata. I z tego co widzę, mój pysiaczek mówił prawdę.

Moje mięśnie się napięły, czułam jak ktoś kładzie rękę na mojej talii i przyciąga do siebie, lecz za cholerę nie wiem kto to jest.

-Na prawdę? Mi o tobie nic nie wspominał. Hmm, zastanówmy się, może dlatego że jesteś tak pusta że aż świszczy plastik na twojej mordzie. A może dlatego że jak się na ciebie patrzy to mam ochotę się zrzygać. Mam pytanie, ile potrzebujesz cementu żeby pomalować ten ryj? Bo pewnie braknie go w sklepach przez ciebie.

Widziałam jak Liam powstrzymuje śmiech, ale nie za bardzo mu to wychodziło. Za to Amber stała i z każdą chwilą robiła się jeszcze bardziej czerwona.

-Chris kochanie słyszysz co ona mówi?! Zrób coś!-zaczęła wykrzykiwać tak że aż mnie uszy zaczęły boleć.

-Nikt nie ma prawa obrażać Amber, a tym bardziej ty suko. Myślisz że ci tak wszystko wolno? To się mylisz, jesteś zwykłą szmatą, która nic nie potrafi. Japierdole wiesz jak ja żałuje, że cię poznałem? Wolałbym żebyś się nie urodziła, wtedy na pewno byłbym szczęśliwszy. A tak to tylko szmato zatruwasz mi życie.

To co powiedział spowodowało że żołądek zawinął mi się w supeł. Serce zaczęło mnie kuć.
Po chwili wszystko zaczęło się dziać tak szybko że nie mogłam tego połapać.
Liam ruszył na Chrisa z pięściami, który już leżał przyduszony przez chłopaka Alice. Słyszałam piski. Nikt nikogo nie odciągał, ja stałam i patrzyłam się w jeden punkt. Ktoś coś do mnie mówił, ale nie wiedziałam co i kto. Czułam jakby mój świat się zawalił, jakby moje serce pękło tak że już nigdy nie da się go poskładać.

Ktoś mnie przytulił, po perfumach wyczułam że tym kimś jest Ethan. Nic nie zrobiłam, stałam jak słup którego nie można za wszelką cenę przesunąć.

Zaczynam Was rozpieszczać. Dwa rozdziały w jeden dzień.
Mam nadzieje że się podoba.
Buziaki

Nienawidzę CięWhere stories live. Discover now