- Kocham cię i jestem z ciebie dumny - odpowiedział Zayn. I tyle wystarczyło.
- A co z Liamem?
***
Zayn i Liam byli parą. Oficjalnie. Oficjalnie Louis też obraził się na przyjaciela za nie powiedzenie mu tego. Nie zadzwonienie i nie wykrzyczenie HEJ MAM CHŁOPAKA.
- Byłeś moim najlepszym przyjacielem - zaczął Louis. - Nie mam czasu poszukać sobie innego. Jestem zbyt zajętym mężczyzną z pięknym chłopcem u boku. - Sapnął, gdy został uderzony czekoladową kuleczką w głowę. - A za co to, kutasie? - krzyknął, biorąc kulkę do buzi. Upadła mu na papiery, mógł ją zjeść.
- Nawet nie miałem kiedy? Przez dwa ostatnie dni miałeś wyłączony telefon i siedziałeś w swojej bańce mydlanej z Harrym. - Zayn nie wiedział jak bardzo mijał się z prawdą. Oczywiście na początku. - Więc nie miałem kiedy! A dzisiaj od razu zrzucili na nas tony dokumentów i po prostu nie był okazji.
- Nie był okazji - przedrzeźnił go Louis, spróbował nawet naśladować głos Zayna. - Jak już będziemy na Bora-Bora, Bali czy gdziekolwiek, gdzie jest ciepło i donoszą drinki do ręki, gdy ty opalasz się na leżaku, opowiesz mi wszystko. Chce znać każdy szczegół. No może oprócz waszego seksu. Wiem jak głośny jesteś.
Louis dostał uderzony w głowę kolejną czekoladką, ale to było w porządku. Obaj uśmiechali się jak głupki, nie mogący się powstrzymać, aby nie sięgnąć do szuflady po swój telefon.
***
Harry nie odpisywał od jakiegoś czasu na wiadomości Louisa, dlatego ten przypuszczał, że młodszy chłopak musiał już spać. Nie zastanawiając się dłużej, jechał właśnie w ciemno do mieszkania Harry'ego. Dzisiaj skończył wyjątkowo wcześniej i po kilku dniach wreszcie mógł go zobaczyć. Co prawda zbliżała się godzina dwudziesta czwarta, a jutro musiał się wstawić na poranną zmianę, więc w grę wchodziło tylko zaśnięcie razem, ale to i tak było bardzo wiele. Tęsknił za zasypianiem trzymając w ramionach swojego chłopca, czując ciepło jego ciała i wdychając jego zapach.
Wspinał się właśnie po schodach starając się robić to jak najciszej. Nie miał kluczy, a chłopak nie odbierał telefonu, więc musiał zapukać do drzwi.
Louis chwilę postał przed drewnianymi drzwiami, zanim młodszy chłopak mu je otworzył.
Był zaspany i w samych bokserkach.
- Lou? - zapytał zaskoczony, otwierając szerzej swoje zaspane oczy.
Wyglądał ciepło i Louis chciał go przytulić.
- Mogę? - odpowiedział zamiast tego.
Harry przytaknął, odsuwając się, aby móc z powrotem przekręcić zamek i zostawić ich bezpiecznych.
Salon i kuchnie oświetlało tylko delikatne słońce padające z korytarza. Louis szybko przejechał wzrokiem po mieszkaniu, patrząc czy coś się zmieniło od ostatniego razu, gdy tu był. Kolorowe poduszki wciąż zalegały na kanapie, więc wszystko było na swoim miejscu.
- Piłeś? - zapytał Louis, widząc butelki po wódce i whisky na kuchennym blacie.
- Liam z Niallem wpadli. Dawno nie widzieliśmy się i nie spędzaliśmy wspólnie czasu - powiedział po chwili zawahania Harry. - Tata Liama miłuje się w świecie whisky i podarował mu jedną butelkę, a z racji tego, że Liam nie pije, postanowił poczęstować nią nas.
- Wypiliście z Niallem w dwóch litr alkoholu? - odpytywał, mierząc go wzrokiem. Dopiero teraz, pomimo słabego światła, mógł zauważyć rumieńce na policzkach Harry'ego, jego nierówny oddech i brak koordynacji za pewnie spowodowany alkoholem. - Myślałem, że nie pijesz? - zapytał ostatni raz.
YOU ARE READING
Looking The Fool
FanfictionHarry to (prawie) właściciel jednej z najlepiej ocenianych pizzerii w Londynie z wijącym się bluszczem nad głową przy barze. Louis to policjant, który wraz z najlepszym przyjacielem pnie się do góry po szczeblach kariery i próbuje sprawić, aby świat...
rozdział XIII
Start from the beginning