V. Korepetycje z miłości

824 15 6
                                    

Ship: AleDuncan

Osoba która zamawiała: Blomet



                                                                         Duncan

Gdy masz 17 lat, nie możesz się doczekać, by stać się pełnoletnią osobą. Ze mną było tak samo. Jako 16-latek przechodziłem bunt, zrobiłem sobie kilka tatuaży, percing i pomalowałem włosy na zielono. Najbardziej jednak żałuję tatuażu, który wykonałem dla jakieś laski. Byliśmy razem pół roku, bo więcej nie wytrzymałem. Nazywała się Courtney i była moją sąsiadką: więcej wam o niej nie powiem, bo nie pamiętam nawet, jak wyglądała. Byłem buntownikiem, a ona grzeczną panienką. No i tak jakoś na spontanie zrobiliśmy sobie tatuaże z połówkami serca. Teraz musiałem znaleźć dobrą pracę by zarobić na jego usunięcie...

Mama zawsze chciała, bym zdobył jakiś szanowany zawód, taki jak prawnik lub lekarz. To pierwsze odpadało, bo ta przemądrzała pannica ciągle powtarzała, że chce zostać prawniczką. Drugie tym bardziej, bo jak przez przypadek zabiję człowieka to znów trafię do poprawczaka (byłem tam już, bo ukradłem kiedyś słodycze ze sklepu) i mama mnie znienawidzi. Postanowiłem zostać tłumaczem hiszpańskiego: moja mama uwielbiała ten kraj i pękłaby z dumy, gdybym płynnie posługiwał się tym językiem. W internecie znalazłem ofertę jakiegoś  20-letniego latynosa, który za godzinę brał 70  dolców. Dość drogo, ale dam radę: niedawno sprzedałem ciuchy, gitarę, chokery i inne rzeczy, bo kojarzyły się z moją (niezbyt ciekawą) przeszłością i mam hajs, przynajmniej na 3 lekcje. Napisałem do gościa aby dowiedzieć się, gdzie będą odbywały się lekcje. Okazało się, że może on przyjść do mnie do domu lub ja do niego. Oczywiście pierwsza opcja nie wchodziła w grę, bo przecież chciałem zrobić niespodziankę mamie, więc musiałem udać się do domu tego gościa.

Pomyślałem, że jeśli wszystko pójdzie dobrze, to będę miał aż 3 korzyści: będę miał hajs na usunięcie tatuażu, zdobędę dobrą pracę i mama będzie ze mnie dumna. Założyłem t-shirt z długim rękawem, aby ten cały Alejandro nie widział mojego tatuażu oraz zmyłem resztki zielonej farby z włosów. Użyłem też korektora mamy, by przykryć blizny po percingu: bałem się, że jak ten chłopak zobaczy "ślady" mojej nieciekawej przeszłości, to weźmie mnie za kryminalistę i wypieprzy na zbity pysk.

Wyszedłem z domu pod pretekstem, że idę spotkać się z moim kumplem: Owenem. Mamy nie zdziwiła torba na ramię, bo sądziła, że mam tam chipsy. Tak naprawdę jednak miałem tam zeszyt, piórnik i komórkę. Przez całą drogę zastanawiałem się, jak powinienem zwracać się do Alejandro? Po imieniu czy per "pan"? Nie chciałem się z nim zbytnio spoufalać, więc postawiłem na drugą opcję. Chłopak mieszkał dość daleko ode mnie, więc musiałem iść szybko, jeśli nie chciałem się spóźnić. Gdy usłyszałem wibracje oznaczające, że przyszła nowa wiadomość, zamarłem: dałem bowiem temu Alejandro mój numer w razie, gdybym mógł się spóźnić. Ale to nie był on...

Od: Courtney

Duncan, proszę cię, wróć do mnie. Przepraszam, że byłam taką egoistką. Kocham Cię.

Court

Prychnąłem pod nosem i skasowałem wiadomość zły, że zmarnowałem kolejną minutę. Przyspieszyłem kroku i po chwili ujrzałem adres domu mojego korepetytora. Patrzyłem przed siebie, biegnąc coraz szybciej i nagle na kogoś wpadłem, gdy ta osoba dosłownie wyskoczyła zza rogu!

 Przewróciłem się zły na tego gościa, masując się po głowie.

-Uważaj jak cho-...-zamarłem, widząc gościa, który wyglądał jak ten na zdjęciu profilowym mojego korepetytora.-Ymmm... Przepraszam.

Totalna Porażka: One-ShortsWhere stories live. Discover now