Namjoon pov.
JiSoo powiedziała coś do tych chłopaków i poszła do swojego pokoju. Popatrzyłem na Tae, który jako jedyny z nas umiał mówić po japońsku.
-Co powiedziała JiSoo? - zapytałem blondyna.
-Lepiej żeby sama ci o tym powiedziała - rzucił chłopak chyba lekko zdenerwowny.
-Czemu ty nie możesz tego powiedzieć? - zapytał Yoongi.
Wszyscy spojrzeliśmy na niego jak na wariata. Nawet jeden z Japończyków zwrócił na niego swój wzrok. Jednak kiedy dokładnie zlustrował twarz Mina, jego oczy rozszerzyły się w zdumieniu i złości. Nagle przybliżył się do najstarszego z nich i szepnął mu coś do ucha. Ten drugi także spojrzał na Sugę, ale jego wzrok, w odróżnieniu od młodszego, był przepełniony furią i rządzą mordu.
Zaczął się podnosić, kiedy do salonu wbiegła uśmiechnięta JiSoo. Wyglądała kompletnie inaczej niż chwilę wcześniej. Była ubrana w:
Włosy miała spięte w niedbałego koka, a jej makijaż składał się z lekkiej kreski i błyszczyka na ustach. Wszyscy z zespołu spojrzeliśmy na nią z rozdziawionymi ustami, a ona tylko zaśmiała się złośliwie odwracając się do naszych gości.
-Wychodzę z chłopakami, wrócę późno - powiedziała kierując się do korytarza po kurtkę.
-Ja chyba się przesłyszałem! - zawołałem za nią. - Jak to niby wychodzisz?
-Normalnie, przez drzwi - po jej słowach usłyszałem parsknięcie śmiechu, a następnie lekkie stłumione stęknięcie.
-Nawet nie zapytasz czy możesz? - nie za bardzo chciałem, żeby wychodziła z kimś takim. Ci ludzie mi nie pasowali.
-Jeszcze dwa tygodnie temu nie musiałam mieć niczyjego pozwolenia, żeby wyjść z domu - dziewczyna prychnęła w moją stronę. - Naprawdę myślisz, że mam zamiar cię słuchać? - zapytała lekceważąco.
Teraz nie miałem pojęcia co odpowiedzieć. Dosłownie miałem pustkę w głowie.
-Niewychowana gówniara! - warknął Suga.
-Ty się nawet nie powinieneś odzywać w tej sytuacji skurwielu! - krzyknął jeden z Japończyków niezrozumiale, był to ten sam chłopak, który rozmawiał z najstarszym.
-Haruto odpuść, on nie jest tego wart - powiedziała coś do niego moja siostra. - Szkoda strzępić sobie język na takich idiotów.
Właśnie w tym momencie Taehyung parsknął lekko pod nosem próbując ukryć śmiech.
-Mam nadzieję, że to określenie nie dotyczyło mnie - V zwrócił się do JiSoo.
-Oczywiście, że nie - odezwała się do niego, uśmiechając się przyjaźnie. - Chodziło o mojego brata i tego drugiego chuja.
ESTÁS LEYENDO
Historia z BTS
FanficKim NamJoon, Min YoonGi, Jung HoSeok, Park JiMin. Te cztery osoby mnie zniszczyły. Prześladowali mnie, nękali psychicznie, bili. W końcu byłam tylko brzydką kujonką. Jednak któregoś dnia powiedziałam dosyć. Uciekłam. Poznałam ludzi, którzy pomogli m...