Rozdział XII

120 4 2
                                    

JiSoo pov.

Po powrocie Namjoona do domu, tak jak podejrzewałam, dostałam taką reprymendę, że pewnie słyszeli go w Pekinie albo jeszcze dalej. Zabronił mi wychodzić z domu na co najmniej tydzień. Oczywiście miałam jego zakazy głęboko w poważaniu. Jego opinia, odnośnie mojego zachowania, była mi tak obojętna jak zeszłoroczny śnieg. Mówiąc dosadnie... Miałam ją w dupie.

Nikt poza Hanem nie może mi mówić co mi wolno, a czego nie. Chociaż Japończyka też nie zawsze słucham... Ale taki mój urok. Ciężko nade mną zapanować. Każdy kto mnie zna doskonale o tym wie. No ale przecież Namjoon nie wie o mnie nic a nic. I niech tak pozostanie jak najdłużej.

Yoongi pov.

Kiedy Namjoon wrócił do domu JiSoo dostała taką reprymendę od brata, że dziwię się że żadne z nas nie wyszło z salonu głuche. Pewnie nawet w Pekinie go słyszeli.

Nie byłem jakoś bardzo zadowolony przez to jak na nią nakrzyczał, ale uznałem, że lepiej żebym nie zaostrzył konfliktu z Kimem jeszcze bardziej niż teraz. Jeszcze chwila i każdy z nas będzie miał do siebie o coś żal. Tak właściwie nie powinienem się dziwić, że po tych wszystkich wydarzeniach, nasze relacje będą tak wyglądać.

Chciałem pójść do pokoju, ale coś pokierowało mnie do tego należącego do JiSoo. Kierowany przeczuciem, nawet nie zapukałem. Okno w pokoju dziewczyny było otwarte, a ja w tym właśnie dostałem od niej wiadomość: Kryj mnie przed Namjoonem. Wrócę przed północą.

Cholerna kretynka - pomyślałem. - Chwila... Skąd ona ma mój numer?!

Ruichi pov.

Miałem zamiar właśnie wyjść na miasto coś zjeść, gdy dostałem wiadomość od JiSoo, że ta czeka na mnie pod naszym domem. Mówiąc Hanowi gdzie idę, nawet słowem nie wspomniałem, że młoda Koreanka będzie tam ze mną. Nasz szef i tak miał ostatnio dużo na głowie przez naszą przeprowadzkę i wszystkie sprawy związane z yakuzą. Kolejne zmartwienie w postaci dziewczyny nie było mu potrzebne, a ja jak i ona doskonale umieliśmy się bronić. Z resztą każde z nas zawsze miało przy sobie broń na wszelki wypadek. W końcu nigdy nie wiadomo kogo się spotka w jakimś ciemnym zaułku.

Gdy tylko wyjechałem z garażu moją srebrną Toyotą GR Supra, zobaczyłem JiSoo schowaną za kamiennym murkiem płotu. Od razu przeszło mi przez myśl, że dziewczyna musiała przejrzeć nagrania z kamer wokół rezydencji kiedy była w środku, bo była w jedynym miejscy, do którego owe maszyny nie dosięgały.

A to cwana bestia - pomyślałem z dumą. - Uczy się dziewczyna od najlepszych.

Gdy tylko stanąłem przy dziewczynie, ta nawet się nie zastanawiając wskoczyła do samochodu i kazała mi szybko odjeżdżać.

-Coś się stało? - zapytałem widząc jak się rozgląda.

-Wydawało mi się, że ktoś mnie obserwował - kolorowo włosa patrzyła w lusterka i sprawdzała czy nikt za nami nie jedzie.

Sam też zwróciłem na to uwagę, ale nie zauważyłem nic podejrzanego.

-Jak tam sytuacja z bratem? - spytałem wiedząc, że jak dziewczyna trochę ponarzeka to się rozluźni.

-Weź nawet nie pytaj, ten kretyn zrobił mi taką awanturę, że chyba w Pekinie go słyszeli - Koreanka rozsiadła się na fotelu i zaczęła swój wywód.- Dodatkowo dał mi tygodniowy szlaban na wychodzenie z domu. Rozumiesz to?! Mnie!

-Ale ty jak zwykle postanowiłaś się zbuntować i zwiać, mam rację?

-Ależ oczywiście - dziewczyna wywróciła oczami. - Mam tylko nadzieję, że Min wyświadczy mi przysługę i będzie mnie krył.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 27, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Historia z BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz