ROZDZIAŁ XVII: UCIECZKA

9 2 36
                                    

Leila powoli otworzyła oczy przeciągając się na kanapie. Było już raczej późno w nocy. Czuła się wypoczęta, na pewno bardziej niż wcześniej. Gdy w końcu wybudziła się na tyle by wstać, zauważyła, że nie ma przy niej Yuu. Wstała lekko obolała, ale ból szybko przeszedł. Nadal jednak było jej zimno, więc zarzuciła na siebie koc, którym była przykryta i postanowiła poszukać przyjaciółki. Pamiętała, że Jace mówił, że zanieśli Aleca do biblioteki, więc pomyślała, że znajdzie też tam Yuu. Zaraz obok było wejście do biblioteki. Leila oparła się o framugę drzwi i przez chwilę obserwowała jak chłopcy zajmują się jeszcze śpiącym Aleciem. Simon zauważył dziewczynę gdy odkładał na stolik zużyty opatrunek. Podszedł do dziewczyny i przytulił ją. Leile to trochę zdziwiło, ale zrozumiała, że był zestresowany.

-Dziękuję.-powiedział dalej trzymając w objęciach Leilę.

-Ale tak właściwie to za co?-dopytała nie rozumiejąc co takiego zrobiła.

-Chodź ze mną.-Simon poprowadził ją do pokoju obok i ręką wskazał by usiadła na kanapę.-Z Yuu już rozmawialiśmy i wszystko jej tłumaczyliśmy.

-Właśnie apropo, to gdzie ona jest?-spytała Leila.

-Pojechała do domu, jest po północy, a prosiłaś by nie wzbudzała podejrzeń.-odpowiedział jej Simon.-W bibliotece chodziło mi o to, że pewnie nie jesteś świadoma, że uratowałaś Aleca.-powiedział patrząc jej w oczy, a ta doznała szoku. Domyśliła się, że na pewno mu jakoś pomogła, ale żeby od razu ratować.

-Dobra od początku, bo już nic nie rozumiem.-powiedziała trochę zdezorientowana.

-Pamiętasz jak mówiłem, że wiedźma zamraża mu serce?

-No tak.

-Więc jak myślisz dlaczego byłaś taka osłabiona? Oddawałaś mu tak jakby ciepło swojego serca, dlatego to opóźniło rozwój zamarzania jego serca, przez co mogliśmy go uratować. Gdyby nie ty pewnie by już umarł za nim byśmy go znaleźli.-wytłumaczył Leili, chwilę jeszcze nie dowierzała co mówi, ale po chwili w jej głowie zaczęło roić się od wielu pytań.

-Yuu opowiadała mi, że ponoć widzieliście wiedźmę jak wchodziła do lasu, to prawda?-chłopak przez chwilę milczał.

-Tego do końca nie jesteśmy pewni. Mogło to być przez adrenalinę.-odparł po chwili, dziewczyna westchnęła cicho i pokiwała mu głową. Zza drzwi usłyszeli dosyć ciche wołanie Jace'a. Oboje weszli do biblioteki, Jace stał obok kanapy czekając na nich.

-Nie wiem jak wy, ale ja padam.-zasugerował, że chcę mu się spać.

-Ja też, a ktoś musi zostać, wypada na ciebie.-powiedział Simon do Jace'a. Niespodziewanie odezwała się Leila.

-Ja mogę z nim zostać. W końcu ja się wyspałam.-popatrzyła po chłopakach, którzy byli już na tyle zmęczeni, że ich mimika twarzy za dużo jej nie powiedziała.

-Po ataku, może się wybudzać, mieć koszmary i inne takie...-zaczął jej tłumaczyć Jace, ale ona szybko mu przerwała.

-Spokojnie, dam sobie radę. Spadać spać.-zaśmiała się do nich. Gdy wyszli z pomieszczenia, skierowała się na fotel obok kanapy. Popatrzyła na chłopaka, któremu czarna mokra od przegrzania grzywka opadła na czoło. Teraz w jej głowie widziała tą scenę gdy weszła wtedy do pokoju i go zobaczyła. Niezbyt miły moment. Alec miał na sobie jakąś bluzę i był okryty kocem, pewnie, żeby ogrzać serce. Kominek też się palił, więc w pomieszczeniu było ciepło, natomiast ona dalej odczuwała chłód, pewnie to przez to co mówił Simon. Gdy tak siedziała już dłuższą chwilę, postanowiła że wybierze sobie jakąś książkę. Zaczęła chodzić między regałami i nagle natknęła się na coś dziwnego. Wyglądało to na dziennik, z przodu było imię i nazwisko po tym tak wywnioskowała. Dziennik wyglądał bardziej jak taka spora księga, był ładnie oprawiony, czarny a przez środek przebiegał graf „Alec Lightwood". Popatrzyła wzrokiem na chłopaka leżącego na kanapie, pomyślała, że takie jest jego pełne nazwisko, ale nie miała pewności. Otworzyła dziennik, ale niestety nic nie ujrzała. Był pusty, co ją zdziwiło. Pomyślała sobie, że może być to sztuczka. Często spotykali takie z Arthurem gdy się szkolili. Atrament dało się tylko widzieć przykładając do ognia, zalewając książkę wodą, przez specjalne okulary i inne bajery. Stwierdziła, że go odłoży, nie chciała grzebać po jego rzeczach. Wzięła się za szukanie książki, przypomniała sobie jednak, że nie dokończyła starej, która leżała na stoliku przy kanapie. Zanim jednak poszła po książkę, podeszła do kominka i postanowiła zabrać już raczej nie potrzebną jej kamerę, którą kilka dni temu tam ukryła. Schowała ją sobie do kieszeni spodni. Gdy wracała już z książką na fotel, coś a raczej ktoś złapał ją za rękę. Alec ścisnął mocno jej rękę i zaczął bełkotać coś w języku, którego nie do końca dało się usłyszeć. Gdy chłopak tak mamrotał pod nosem Leila zdążyła rozszyfrować jakim językiem mówi, ale jedyne słowo jakie zrozumiała to było „pythonissam", co o ile się nie myliła oznaczało wiedźmę po łacińsku. Domyśliła się, że chłopak przeżywa opętanie Alfy. Odłożyła książkę na bok i ścisnęła rękę Aleca, po dłuższym siedzeniu w tej pozycji zaczęła robić się zmęczona. Usnęła.

Intented: Prohibited CastleOnde histórias criam vida. Descubra agora