ROZDZIAŁ IX: ŻMUDNA PRACA

13 3 13
                                    

Leila wróciła do swojego pokoju po plecak. Spakowała do niego teczkę, portfel, telefon i ładowarkę. Poszła do jednego z najrzadziej używanych pomieszczeń w ich domu. Można by było nazwać go małym magazynem lub graciarnią. Było tam wszystko, od pułapek Johna po stojaki i podnóżki Yuu. Leila weszła w głąb i wyciągnęła dwie drewniane skrzyneczki, które schowała tam po skończeniu ostatniego semestru. Gdy wychodziła Yuu i Izzy siedzące już w kuchni pomachały jej ochoczo.

-Pani artystka.-pokręciła w śmieszny sposób Izzy, a Leila zaśmiała się wychodząc. Wpakowała skrzynki do bagażnika tak aby utworzyły kwadrat z jednej strony. Sama wsiadła do auta, rzucając na boczne siedzenie swój plecak. Za nim ruszyła jej telefon wydał z siebie dźwięk, sygnalizując że ma mało baterii. Na jej szczęście w aucie mogła go podładować, więc tak zrobiła. Odpaliła auto i obrała kierunek na centrum handlowe, w którym znajdowały się jej dwa ulubione sklepy. Zawsze gdy zbliżał się semestr chodziła do nich, aby się obkupić, tak było i tym razem.

Szukając miejsca parkingowego dziewczyna chwilę krążyła autem, jednak po dłuższej chwili znalazła je tuż przy wejściu do centrum. Weszła do sklepu witając się wesoło z sprzedawczynią, która przez częste zakupy ją zapamiętała. Zawsze ją zagadywała, więc Leila spodziewała się, że po zakupach jeszcze na chwilę zostanie zatrzymana, nie przeszkadzało jej to zbytnio. Dziewczyna wzięła koszyk i podeszła do pierwszego regału z pędzlami, ołówkami, pastelami i innymi takimi rzeczami. Po ostatnim semestrze nie zostało jej nic, więc spodziewała się, że wyda dzisiaj całkiem sporą sumę.

Wzięła kilka zestawów pędzli o różnych wielkościach, kilka opakowań miękkich ołówków, najlepiej jej się nimi szkicowało. Dobrała jeszcze dwa zestawy pasteli oraz zestaw czarnych cienkopisów. Przeszła do kolejnego regału gdzie wzięła jeden plik papieru do drukarki, akurat po druku plików kończył jej się. Będąc jeszcze w tym dziale dobrała sobie dwa szkicowniki A4, zawsze zanim zaczynała rysować farbami robiła szkice, nic się tu nie zmieniło. Przeszła do działu podpisanego: MALOWANIE. Chwilę zajęło jej aż znalazła półkę z farbami, wzięła z niej dwa zestawy farb akrylowych, znalazła również farby perłowe, których nigdy nie używała, pomyślała że ciekawie by było spróbować, więc wrzuciła do koszyka ich jedno opakowanie. Do jej koszyka wrzuciła jeszcze kilka sztuk palet, zawsze zapominała je myć, więc zaschnięte nie dało się nigdy domyć, dlatego wolała co jakiś czas sobie wymieniać. W jej ręce wpadły jeszcze farby olejne, a raczej kilka ich opakowań. Dziewczyna wróciła się do poprzedniego działu, ponieważ zapomniała zestawu do rysowania węglem. Jej koszyk był już lekko zapełniony i przy okazji ciężki, ale końca zakupów jeszcze nie było.

Ten sklep miał same takie najpotrzebniejsze rzeczy, typu farby itp. Takie duperele, a ich zawsze musiała nakupić najwięcej. Niektóre jej zajęcia nie były do końca tylko rysunkowe czy malownicze, w tamtym semestrze uczono ich haftowania, więc dziewczyna pomyślała, że też zaopatrzy się w tego typu rzeczy. Znalazła już ostatni przystanek w tym sklepie i do koszyka zaczęła wkładać po kolei: krosno do haftu krzyżykowego, masę włóczek różnych kolorów, zestaw do filcowania i inne tego typu rzeczy potrzebne do haftowania. Idąc z pełnym koszykiem do kasy, spotkała się z miłym uśmiechem sprzedawczyni.

-Widzę, że zbliża się semestr.-uśmiechała się kasując każdą rzecz z osobna.

-Nie wiem czy się cieszyć czy nie. To zależy jaką za chwilę zobaczę cenę.-zaśmiały się obie.

-Tak po znajomości i dlatego, że często wydajesz u mnie swoje pieniądze, dam ci jakąś zniżkę.-puściła dziewczynie oczko.

-Jest pani cudowna.-kobieta uśmiechnęła się do niej.-Będę mogła na chwilkę pożyczyć koszyk, żeby jakoś zapakować rzeczy do auta?

Intented: Prohibited CastleWhere stories live. Discover now