ROZDZIAŁ VI: PASZCZA LWA

16 3 17
                                    

W zamku robiło się już ciemno, więc Alec chodził po nim podpalając wszystkie pochodnie, wrócił do swojej komnaty rozkładając się na fotelu przy kominku. Jeden z jego ptaków usiadł koło niego i zajął chłopaka rozmową, tymczasem drugi z nich gdzieś zniknął.

-Panie, panie!-krzyczał ptak lecąc do komnaty, zaczął szybować nad ciemnowłosym.

-Co jest?-podniósł się z fotela Alec i próbował uspokoić ptaka.

-Jakiś samochód...jest na dziedzińcu.-mówił zdyszany ptak, a chłopak pognał na najbliższy balkon, żeby wyjrzeć co się dzieje.

Faktycznie na zewnątrz był spory, czarny samochód, któremu właśnie zgasł silnik, chłopak lekko się poddenerwował, ale starał się opanować emocje. Gdy długo nikt z niego nie wychodził, zaczął chodzić w tą i we wte. Nagle zobaczył przez szybę samochodu dziewczynę, którą już znał. Leila rozplątywała swoje warkocze, a później poprawiła swoje loki. Wychodząc z auta wzięła do ręki swoją strzelbę i zamykając je popatrzyła po oknach zamku. Chłopak już był spokojny i wrócił do swojej komnaty. Ona miała teraz nie lada wyzwanie, nie umówili się gdzie dokładnie się spotkają, więc pewnie się go naszuka. Jednak pierwszym co jej przyszło do głowy po wejściu do środka, to to że może być w komnacie, w której była z Yuu. Udała się tam po drodze zarzucając strzelbę na ramię. Szła niemal bezszelestnie, w zamku było totalnie cicho, więc to dawało mocny efekt. Po przejściu już wszystkich schodów na wieżę, przystanęła na chwilę aby przeciągnąć electrum w bardziej dostępne miejsce, nie była pewna czy spotka chłopaka czy jego „pana". Podchodziła do drzwi powoli, po czym tak samo powoli je otworzyła, chłopak stał przy biblioteczce i najwyraźniej szukał jakiejś książki, jego ptaki siedziały na poręczy obok fotela.

-Cieszę się, że przyszłaś.-odwrócił się uśmiechając do dziewczyny.

-A u mnie to się jeszcze okaże. Gdzie twój pan?-spytała Leila wchodząc bardziej do pomieszczenia i zamykając za sobą drzwi, chłopak na jej słowa zareagował jakby zobaczył ducha od razu się do niej odwracając.

-Czemu pytasz o mojego pana?-popatrzył na swoje ptaki i widać było lekkie zdenerwowanie.

-A nie sądzisz, że powinnam z nim wyjaśnić parę rzeczy?

-Tylko, że on nie rozmawia praktycznie z nikim, ptaki mnie o wszystkim informują.-tłumaczył jej chłopak, Leila sama nie wiedziała czemu była dla niego taka oschła, chociaż to jak się odzywała nie było jeszcze wygórowane.

-Ciekawego masz tego „pana".-zrobiła cudzysłów w powietrzu i czuć było tą ironię w jej głosie.

-Co robisz tu tak szybko?-spytał zdziwiony chłopak powoli podchodząc w stronę dziewczyny, jednak był bardziej ostrożny po wczorajszej rozmowie.

-Chciałam pogadać z wilczkiem, ale jak widać nie zaznam tego zaszczytu.-popatrzyła chłopakowi prosto w oczy, jego ptaki cały czas ją obserwowały.

-Ja ci mogę odpowiedzieć na pytania, które cię interesują.-wzruszył ramionami chłopak.-A broń ci po co?-spytał lekko się zbliżając.

-Poważnie myślałeś, że przyjdę bez niej? Musiałbyś być bardzo nie mądry tak myśląc.-odparła Leila, a chłopak tylko się uśmiechnął bo nawiązała do ich wczorajszej rozmowy.

-Więc rozsiądź się, trochę tu posiedzisz. Napijesz się czegoś?-dopytał dziewczynę.

-Nie, dziękuję.-chłopak wziął drugi fotel i usiadł naprzeciw dziewczyny, czekając aż zacznie go wypytywać o wilkołaka.-Nie będę cały czas mówiła na niego pan, po prostu będę zadawała ogólne pytania, do was.-chłopak pokiwał głową, rozkazał ptakom by rozglądnęli się czy wszystko w zamku gra otwierając im drzwi do wylotu. Całkiem spore ptaki wyleciały z niego tak szybko, że Leile złapał lekki szok.

Intented: Prohibited CastleWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu