Rozdział 8

2.5K 156 68
                                    

Kolejne dni w nowej szkole mijały bardzo szybko. Kim uważał, że było to spowodowane czystą, malutką ekscytacją tym wszystkim. Odkąd go wszyscy w klasie zaakceptowali, to był bardziej pewny siebie i mniej przejmował się swoją niepełnosprawnością. Udało mu się złapać jakiś kontakt z przewodniczącym klasy, który wydawał się mało chętny do zawarcia z nim znajomości, lecz musiał pokazać twarz przed klasą, że każdy był tutaj równy. Chociaż w duchu uważał zupełnie co innego. Natomiast Tae był strasznie szczęśliwy ze złapanego kontaktu z gospodarzem.

Tak jak Bogum obiecał Taehyungowi, zabrał go w sobotę na małe zwiedzanie Busan. Młody chłopak nie wystroił się na to koleżeńskie wyjście, jednak ubrał się w miarę przyzwoicie. Zapytał rodzicielkę o trochę gotówki na miasto, a następnie wyszedł z mieszkania. Dwójka nastolatków umówiła się przed budynkiem szkoły, ponieważ tylko tam Tae znał drogę oraz jakim autobusem pojechać.

Gdy wysiadł z pojazdu przy szkole, ujrzał mu dobrze znaną sylwetkę. Podszedł do bruneta i przybił z nim piątkę. W drugiej dłoni Bogum trzymał e-papierosa, co nieco zdziwiło czerwonowłosego.

– Palisz? – spytał dość retorycznie. Nie bez powodu trzymał to urządzenie. Tamten pokiwał mu głową i nastawił przy ustach młodszego w geście propozycji czy chciałby. – Nigdy nie paliłem tego... i na dodatek nie wiem, jak się tym obsługiwać – mruknął zażenowany. Czasem rówieśnicy byli rozbawieni tym, bo e-papierosy były w modzie. A jedyne co okazjonalnie Kim palił, to zwykłe papierosy.

– Włóż to do ust, przyciśnij ten tutaj guzik i zaciągnij się, ale nie za mocno. Żadna sztuka, a może ci się spodoba po którymś tam razie – poinstruował go Park. Chłopak z czerwonymi włosami zawahał się, ale wziął od Boguma owe urządzenie i zrobił wszystko, co trzecioklasista powiedział. Jednak Kim wiedział, czym to się skończy, pierwsze razy zwykle są nieudane albo niepewne, i tym razem też tak było. Poczuł nieprzyjemne łaskotanie gardła oraz zbyt mocny posmak truskawki, gdyż taki w środku był olejek. Najwyraźniej starszy lubił ten smak.

Od razu zaczął kaszleć, aby pozbyć się nieprzyjemnego drapania, po czym oddał Bogumowi jego e-papierosa. Dziewiętnastolatek zaczął klepać niepełnosprawnego po plecach, żeby wyzbył się kaszlu.

– Kolejne razy będą lepsze, jeśli będziesz chciał – oznajmił z uśmiechem. – A teraz chodźmy. Wcześniej mówiłeś, że lubisz galerie sztuki, to pokażę ci gdzie mniej więcej są i kiedyś tam je zwiedzisz. Teraz nie wejdziemy, bo ja tam się nie nadaję. – Zaśmiał się. Nigdy nie widział siebie przed jakimś obrazem wybitnego malarza, i nie widział siebie w szukaniu sensu danego dzieła. To zdecydowanie nie była jego bajka. – Później przejdziemy się do parku i do takiej naprawdę świetnej kawiarni. Może zaprosisz tam jakąś dziewczynę na randkę. – Poruszył sugestywnie brwiami, na co Taehyung głośno się roześmiał. Jego zdaniem było to przereklamowane miejsce do randek, wolał coś oryginalnego, ale nie marudził. Zawsze mógł się w przyszłości podjąć takiej pracy jako kelner dla odciążenia rodziców od większych kosztów na aparat słuchowy. Brzmiało jak świetny pomysł, który miał zamiar niedługo spełnić.

Taehyung i Bogum podczas chodzenia po mieście dużo rozmawiali i czasem zdarzyło im się głośno pośmiać. Park nie wydawał się zły. Wręcz przeciwnie, naprawdę chciał się przyjaźnić z Tae i to było chyba najważniejsze, a Kim nie chciał stracić okazji. Z Bogumem mógł się umawiać na jakieś wyjścia po szkole albo w soboty, natomiast niedziele spędzać czas w klinice podczas odwiedzin Jimina. Czuł, że znalazł prawdziwych przyjaciół. Może blondyn z brunetem się polubią? Nic nie wiadomo.

Nastała godzina szesnasta. Chodzili po mieście kilka dobrych godzin. W trakcie tego zwykłego spaceru zdążyli się poznać, a Taehyung próbował wszystko zapamiętać, każde miejsca. Nawet w notatniku w telefonie zapisywał sobie ulice, przy których stały galerie sztuki czy inne różne miejsca spotkań, jakie wydawały się dla Kima idealne do umawiania się. Czy z kolegą, czy z dziewczyną.

Can you hear me? | TaekookWhere stories live. Discover now