Rozdział 22

494 44 6
                                    

Cała sytuacja doprowadziła Taehyunga do granic złości, jaką kiedykolwiek mógł trzymać w sobie. Nigdy nie czuł się tak potwornie zdradzony, oszukany i w dodatku zraniony, ponieważ zależało mu na uratowaniu ich związku. Zresztą nie wiedział, że było u nich tak źle, skoro jego – obecnie była – dziewczyna nie porozmawiała z nim, a z góry spisała ich relację na straty. Na dodatek zdradziła go z tym jednym osiłkiem, którego czerwonowłosy nie mógł znieść.

Następnego dnia podczas godzinnej przerwy śniadaniowej zaczął szukać Jeongguka po szkole. Najpierw sprawdził łazienki, później stołówkę, nawet zajrzał do paru otwartych klas, czy może tam się nie schował. Znalezienie go gdziekolwiek uważał za konieczność w obecnej sytuacji. Koniec końców znalazł go na boisku szkolnym, gdzie grał z małą grupą znajomych z ich klasy. Im bliżej Taehyung nich był, tym bardziej na niego zwracali uwagę. Podszedł do niego, zacisnął dłoń w pięść, po czym bez zastanowienia uderzył go w twarz. Z ogromnego szoku przewodniczący wręcz odsunął się do tyłu.

– Normalny jesteś?! – krzyknął czarnowłosy. Złapał swój obolały policzek. Wargę miał bardzo delikatnie rozciętą, ale nie to teraz było najważniejsze.

– Znowu się zgrałeś z tymi dupkami?! – zapytał. Tym razem zamiast go uderzyć, popchnął z całych sił, przez co tamten wylądował na ziemi. Grupa znajomych odsunęła się. W tym momencie nie było wiadome, kto był w większym szoku. Oni czy Gguk, który niespodziewanie dostał w twarz. – Dobrze ci tak niszczyć komuś związek? Kurwa, wszystko mogłeś mi zrobić, a wybrałeś moje życie prywatne! – krzyknął ponownie.

Czarnowłosy ledwo wstał z boiska. Patrzył na nastolatka jak na idiotę. O czym on mówił? Odkąd dostał upomnienie od dyrektora i był przez niego obserwowany, przestał mieć z nimi kontakt, a sam starał się ponownie zdobyć zaufanie od rówieśników. Nie byłby tak głupi, by ponownie podpaść dyrektorowi, a tym bardziej swoim rodzicom. Od tamtej pory zaczęli go pilnować.

– Tae, co ty w ogóle gadasz? Skąd miałem wiedzieć, że masz dziewczynę? Nie obchodzą mnie twoje relacje, a tym bardziej jakaś dziewczyna – powiedział zupełnie szczerze. Otrzepał z siebie brud. Mówił to z pełną powagą. Właśnie taki ton głosu sprawił, że Taehyung nieco złagodniał, a z drugiej strony był zmieszany.

– No nie wiem. Wyszukałeś mnie w mediach społecznościowych? Gdziekolwiek, byle mi uprzykrzyć życie! – odparł tym razem niepewnie. Miał nadzieję, że był to jeden wielki żart. Nie chciał obwiniać dziewczyny o zdradę. Zrzucanie winy na inną osobę także nie było dobre, lecz w ich przypadku nie było to zadziwiające, że niepełnosprawny chłopak o Jeongguku jako pierwszym winnym pomyślał. Szczególnie, że w niedalekiej przeszłości był powiązany z tamtym dupkiem.

– Myślisz, że nie mam co robić i tylko przeglądać twoje media, wyciągać informacje i podbijać do twojej dziewczyny? – zapytał, jakby była to oczywista odpowiedź, bowiem to by oznaczało, że nie miał niczego do roboty w życiu, jak innym uprzykrzanie go. Westchnął ciężko. – Chodź mi lepiej daj chusteczkę, a nie stoisz teraz jak kołek – mruknął.

Taehyung automatycznie poczuł się głupio. Dalej gdzieś wydawało mu się to podejrzane, ale nieważne, jak bardzo mógłby się tego wypierać, tak Jeongguk miał tutaj rację. Musiałby naprawdę dobrze poszukać takich informacji, jak status Taehyunga, czy jest w związku czy nie. Mimo że nigdzie w mediach się tym nie chwalił, nie dodawał za dużo zdjęć, to jednak mógł coś magicznym sposobem znaleźć na niego. Zresztą, nie czuł zbytnio potrzeby, żeby cokolwiek wysyłać na swój profil. Zanim poszedł za Ggukiem, przeprosił swoich kolegów z klasy za zamieszanie, po czym ruszył szybkim krokiem za czarnowłosym.

W ciszy szli do pokoju pielęgniarki, bowiem – jak się okazało – żaden z nich nie miał przy sobie chusteczki higienicznej. Na ich szczęście kobieta była w gabinecie. No cóż, będąc całym pobitym, Taehyung spotkał się z wielkim zawodem i jej nie było w tym jednym dniu. Wtedy los dawał mu tylko kłody pod nogi. Już na samym starcie kobieta zapytała co się stało, w jaką bójkę się wdali i odkaziła wargę przewodniczącego.

Can you hear me? | TaekookWhere stories live. Discover now