To moja wina.

2.6K 125 33
                                    

Nie minęło nawet 2 minuty kiedy Jhope zasnął.

Pijak... Ja się zastanawiam jak można się tak nachlać...
Bo dosłownie on się nachlał w cztery dupy. Inaczej tego się nie da nazwać.

Starałam uwolnić się z jego uścisku i na szczęście mi się udało.

Weszłam do salonu gdzie naprawdę jest okropnie.
Jak dzisiaj zacznę to szybciej skończę..

Ale z drugiej strony mi się niezbyt chcę sprzątać ale i tak mnie to nie ominie.
W końcu to po to tutaj jestem żeby właśnie sprzątać.

Zaczęłam od jego ubrań, które niektóre były podarte...
Będę musiała z nim o tym jak wytrzeźwieje porozmawiać.

Nie ma słów na to co on tutaj odwalił.
I co było niby powodem, że to zrobił?
Czyżby kolejna mu odmówiła seksu i się zdenerwował.
Wsumie nie zdziwiło by mnie to.

Nie ważne, muszę sprzątać.
Po pobieraniu wszystkich ubrań i butów zabrałam się za zbieranie większych odłamków szkła bo te małe to ja wolę nie ryzykować.

Zebrałam szkło po talerzach teraz jeszcze po alkoholu i raczej tyle ze szkła... A no i jeszcze z wazonów których też nie oszczędził.

Jestem ciekawa ile pieniędzy poszło się pieprzyć. Sam telewizor kosztował na pewno dużo a co dopiero reszta.

- Co ty tutaj robisz?- przestraszona aż ścisnęłam dłoń.

I to był błąd.

• Alć!- posnęłam. Szklane odłamki przecięły moją skórę dłoni.

- Mówiłem ci żebyś tego nie robiła.- złapał mnie za dłonie Jhope.

• I tak bym musiała to zrobić! Dzisiaj czy jutro... Co to za różnica!?- patrzyłam na krew płynącą z dłoni.

- I co żeś najlepszego narobiła?- trzymał mnie za dłonie.

• Gdybyś mnie nie przestraszył to by się nic nie stało. Miałeś spać!- upomniałam go i ruszyłam pod ran, żeby spłukać zaschniętą już lekko krew.

- Miałaś spać ze mną.- zabrał bandaż.

Nic nie odpowiedziałam, stałam i patrzyłam jak Jhope bandażuje moje dłonie.

Kończąc zawiązał bandaż na kokardkę. Nadal trzymał moje dłonie po czym uniósł je do ust i lekko musnął.

- Przepraszam... To moja wina.- spojrzał w moje oczy.

Wow! Na reszcie to zrozumiałeś. Ile też można przepraszać.
Bez przesady też.

Nie umarłam jeszcze więc nie ma tragedii.

• To twoja wina.- zabrałam z jego dłoni moje dłonie.

- Nie sprzątaj tego!- powiedział ostro gdy chciałam kontynuować swoją poprzednią czynność.

• Dlaczego niby?- zapytałam odwracając się do niego.

- Jutro ci wszystko wyjaśnię, a teraz proszę nie ruszaj tego.

• No dobra?..- odpowiedziałam niepewnie.

乁[ᓀ˵▾˵ᓂ]ㄏ400 słów 😍

Sorka że krótki ale mam lekcje.
A chciałam żebyście mieli co czytać 🙂

A chciałam żebyście mieli co czytać 🙂

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Uzależniłem się od ciebie ~Jung Hoseok~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz