Jest już kolejny dzień, a ja znowu w pracy.
Tak dobrze widzicie w pracy.Nie mogłam spać przez co sprawdziłam pół internetu, żeby znaleźć jakąkolwiek pracę.
No niestety tym razem pracuje w barze jako kelnerka.Eh przecież to dobra praca! To prawda ale przeszkadza mi strój firmowy. Gdyż taki właśnie muszę ubierać na siebie.
Składa się on z biało czarnej koszuli z długim rękawem ale za to z dosyć sporym dekoltem.
Do tego jeszcze zakolanówki i spódniczka która jest ledwo co za pośladki.I to mnie denerwuje i jeszcze te teksty tych wszystkich napaleńców. Ugh!
Już od nie jednego dostałam klapsa ale starałam się to ignorować. Nie chcę stracić pracy już pierwszego dnia.Pracuje tutaj może już jakieś 4 godziny. A ja już naprawdę mam dość tego.
- Leć do stolika numer 9.- zawołała jedna z moich pomocnic.
• A ty nie możesz?- zapytałam zła.
- Byłam tam ale pan sobie życzył akurat ciebie... Wsumie to jak większość tutaj osób.
• Dobra dawaj mi jego zamówienie i lecę szybko mu je dać i git.- złapałam za tacę i udałam się do stolika numer 9.
• Dzień dobry panu, pańskie zamówienie tak jak sobie pan życzy.- postawiłam jedzenie przed nim nawet nie patrząc na gościa.
- Co się stało, że już pracujesz?- zapytał mnie dobrze znany mi głos.
Tak to ten sam facet z klubu, ten cały kierowca i świnia.
• Nie twój interes. Coś jeszcze chcesz?- zapytałam spoglądając na niego.
- Ja bym chciał porozmawiać z szefem.- upił łyk kawy.
Szef? Jezu mam nadzieję, że nie zwolni mnie. Ale też nic nie zrobiłam złego więc nie ma się co martwić, prawda?...
• Już go wołam.- odeszłam szybkim krokiem w strone gabinetu szefa.
• pewien klient chce z panem porozmawiać.- powiedziałam szefowi i wyszłam, siadajac przy ladzie.
Szef w szybkim tempie doszedł do klienta. Patrzyłam na ich dwójkę, a stresowałam się tak bardzo, że moje dłonie zrobiły się zimne i zaczęły się pocić.
Błagam tylko nie zwalniaj mnie. Tylko nie to! Ja naprawdę potrzebuje tej pracy.
Spojrzałam ponownie na nich, ten cały mężczyzna, którego nawet nie znam z imienia, podał szefowi jakiś plik pieniędzy.Dosyć spory plik pieniędzy, uścisnęli sobie dłonie i szef odszedł.
Automatycznie Oderwałam od nich wzroku i udawałam, że nie widziałam co się właśnie wydarzyło.
- Masz chwilę przerwy.- oznajmił szef, podchodząc do mnie.
• Ale dlaczego?- zapytałam zdziwiona.
- Masz chwilę wolnego tylko dlatego gdyż tamten mężczyzna chce z tobą porozmawiać.
• A co jeśli ja nie chcę z nim gadać?- zapytałam.
- Zapłacił mi więcej niż ty gdybyś tu pracowała miesiąc.
Spojrzałam na plik pieniędzy, który trzymał szef.
- Idź tam do niego, bardzo dobre interesy się z nim robi.- pospieszył mnie a sam wrócił do swojego gabinetu.
Zapłacił, żeby ze mną porozmawiać? To chyba mi powinien płacić ! A nie jemu. Ja bym chętnie przyjęła taką sumę pieniędzy.
Gdybym tyle dostała to od razu zwolniła bym się z tej okropnej pracy.
Podeszłam wolnym krokiem do stolika numer 9 gdzie siedział mężczyzna który podobno chciał ze mną rozmawiać.
• Chciał pan ze mną rozmawiać.- usiadłam naprzeciw niego.
- Mów mi po imieniu. Jestem Jung Hoseok.- wystawił dłoń w moją strone.
• Jestem w pracy i nie mogę tak się zwracać.- nie oddam uścisku dłoni.
- Pracę zawsze można zmienić.- popił kawę.
• Zaraz sobie pójdę jeśli nie ma pan nic konkretnego do powiedzenia.- mruknełam już trochę zła.
- Mam dla ciebie propozycję Nadio... Propozycje nie do odrzucenia.- uśmiechnął się od ucha do ucha.
I muszę przyznać, że uśmiech to ma śliczny. Taki uroczy bym powiedziała.
600 słów
Dzień dobry wszystkim 💕Jesteście gotowi na tą książkę?
I jakże autentyczną autorkę?
Ja osobiście tak 🥰😅Życzę miłego piątku! I wgl całego weekendu.
Pozdrawiam moje kochane dzieciaczki ❤️💚.
~Szuginista~
YOU ARE READING
Uzależniłem się od ciebie ~Jung Hoseok~
Teen FictionOpowieść o dwójce kompletnie różniących się ludzi. Ona- piękna i niewinna kobieta, z wielkimi problemami finansowymi On- przystojny mężczyzna z kasą aż po same uszy. Kiedy ona zgodzi się na układ żeby pracować dla niego. A on za to będzie płacił jej...