Rozdział 15

913 49 2
                                    

*Marinette*

-Wstawaj dziewczyno! - o godzinie 11 obudziły mnie krzyki Alyi.

-Daj mi 5 minut jeszcze. - rzuciłam w przyjaciółkę poduszkę i odwróciłam się w drugą stronę.

-Adrien napisał, że zaraz tu będzie. - spadłam z łóżka.

-Co?! Po co?! Jest sobota! - krzyknęłam.

-Jezu, wstawaj! Ile można spać? - ile? Długo.

-Czego ty chcesz ode mnie. Jest do cholery sobota. A. Ty. Mnie. Budzisz. O. 10 !- chciałam jeszcze spać, ale widocznie nie było mi to dane.

-Kiedy jedziecie z twoim Adrienkiem na podróż poślubną? - tego już za wiele.

-Jak mi powiesz prawdziwy powód czemu wczoraj byliście w Le grand maison de mode.

-Nie uwierzyłaś w tą ściemę z bransoletką? - miałam rację, że to wymówka.

-Za dobrze was znam. Gadaj jak było.

-Więc... Nie mogę Ci powiedzieć jeszcze. - przepraszam bardzo co?!

-Co według ciebie znaczy JESZCZE?!- bardzo dużo się dowiedziałam.

-Cierpliwości Pani detektyw. - nie to nie. Sama się dowiem.

Po "kłótni" wstałyśmy i niestety musiałyśmy się ogarnąć, bo potem przyjdzie Nino zapewne z Adrienem. Nawet w sobotę dłużej spać nie można. Rozumiem, że niedługo będą studia i tak dalej, ale no spać trzeba. Zeszłyśmy na dół na śniadanie.

-Cześć dziewczyny, jak się spało? - spytała moja mama.

-Cześć, Alya mi nie dała spać, a jak się pytałam po co wczoraj była z Nino i Adrienem w galerii to nic nie powiedziała!

-Córeczko spokojnie. Musisz być cierpliwa, a może domyślić się po prostu. - wszyscy po prostu przeciwko mnie.

-Wy wszyscy coś knujecie. Ja się dowiem o co chodzi.

Zjadłyśmy śniadanie i poszłyśmy jeszcze na górę po najpotrzebniejsze rzeczy. Zaraz musiałyśmy wyjść, żeby zdążyć na spotkanie. Wyszłyśmy z domu i powoli szłyśmy do parku. Normalny widok, Nino z różą dla Alyi i Adrien z różą dla... Co ?! Może od kogoś dostał. Mam już za dużo na głowie i wszystko mi się myli.

-Cześć Nino, cześć Adrien. - Alya przywitała się i rzuciła się na szyję Nino.

-Hej. - powiedziałam cicho.

Po chwili zauważyłam słodki widok, Nino dał Alyi róże. Przede mną stanął pewien blondyn.

-Cześć Mari. - przywitał się ze mną i dał mi róże! W sensie nie, żebym narzekała, ale czemu? Nie jesteśmy parą więc o co chodzi?

-Dziękuję, ale czemu dajesz mi już kolejny raz kwiaty? - nawet nie wiem po co pytałam.

-A co nie mogę? Jak sobie nie życzysz, to zrozumiem. - oczywiście że możesz. Przecież kiedyś chciałam mieć z tobą ślub i tak dalej. Nie kiedyś, tylko nadal.

-No możesz, tylko wiesz. Ty jesteś znany i potem będzie w mediach tak jak ostatnio. - moje głupie wytłumaczenia.

-Nie martw się mediami. Nawet jak cię nazwą moją dziewczyną, to mi to nie przeszkadza. Przynajmniej nie będę dostawał wiadomości typu, czy z jakąś tam dziewczyną się umówię. - w pewnym momencie zatrzymałam się i nie słuchałam go. Jemu to nie przeszkadzałoby, że wszędzie w mediach by pisało, że taki sławny model jest ze mną!

Much more than a friend ||AdrienetteWhere stories live. Discover now