*Marinette*
Obudziłam się w swoim łóżku. Byłam pewna, że oglądałam film z Adrienem. Zastanawiało mnie to tak samo jak kiedyś, kiedy byłam mała i spałam u rodziców, a budziłam się u siebie. Sprawdziłam godzinę, była za dziesięć trzecia. Zajebiście po prostu. Dziwne, że obudziłam się akurat w nocy. Podjęłam decyzję. Idę dalej spać.
Po jakimś czasie znowu zasnęłam. Drugi raz obudziłam się o dziesiątej. Są wakacje, można się wyspać. Niechętnie wstałam. Szybko poszłam się ogarnąć. Nie malowałam się, bo nie chciało mi się i po za tym nigdzie nie wychodzę. Jutro idę spotkać się z Luką. Umówiliśmy się w jakiejś kawiarni na dwunastą. To nie będzie żadna randka ani nic takiego. On jest moim przyjacielem i nikim więcej. Tak samo jak Adrien. Nie chcę robić żadnemu z nich nadziei.
Przyznaje się z ręką na sercu, że kiedyś byłam szaleńczo zakochana w Adrienie, ale to raczej minęło. Tak, napewno minęło. To jest przyjaciel. Kiedyś znajdziesz sobie kogoś i będziecie razem szczęśliwi. Tak właśnie. Nie będzie to ani Adrien Agreste ani Luka Couffine. Choć kiedyś to z Adrienem chciałam się zestarzeć. Mieć trójkę dzieci i chomika. Ale kiedyś to kiedyś. Teraz jest teraz. Nie wracamy do przeszłości tylko idziemy ku przyszłości. Takie będzie moje motto. Cały poniedziałek jakoś zleciał. Gadałam z Alyą, nawet z Chloe. Jadłam obiad i takie tam. Poszłam spać koło pierwszej w nocy, bo nie mogłam spać.
****
Wstałam z mojego ukochanego łóżka po dziesiątej. Szybko wzięłam prysznic i najważniejsza decyzja w moim życiu. Co ja mam ubrać? Moja odpowiedź będzie oczywista. Ja nie mam się w co ubrać, w tym jest problem. Muszę iść na zakupy i coś kupić, ale nie teraz, bo teraz nie mam czasu. Napewno nie pójdę z Alyą, bo skończy się jak ostatnio.Przerzucałam dalej ubrania. Nic! Po prostu nic! Nicość! Po chwili się uspokoiłam. Czemu? Życie uratował mi jakiś biały kombinezon. Założyłam do niego pudrowe wysokie sandały. Zrobiłam kucyka i lekki makijaż .
Po dwudziestu minutach wyszłam z domu. Zdecydowałam się iść na piechotę. Piętnaście minut później dotarłam do miejsca, w którym mieliśmy się spotkać. Usiadłam przy jakimś stoliku i czekałam na Lukę. Chwile później przyszedł.
-Cześć. - przywitałam się.
-Hej, mów co u ciebie. - odpowiedział i przysiadł się do stolika.
-A co mam mówić? Widzieliśmy się w sobotę. Bardzo podobał mi się wasz koncert. Niedzielę spędziłam na luzie w domu - przecież mu nie powiem, że byłam smutna, a Adrien przyjechał mnie pocieszyć i w dodatku zasnęłam wtulona w niego.
-Mówisz, że wszystko dobrze? Znalazłaś sobie już kogoś? - zapytał.
-Tak wszystko dobrze. Nikogo jeszcze nie znalazłam i nie zanosi się, żebym miała kogoś znaleźć - szczerze odpowiedziałam. - A ty już kogoś znalazłeś? Opowiadaj, a nie mnie się pytasz.
-No co mam powiedzieć. Planujemy kolejne koncerty, może wydamy płytę. Jakieś piosenki z innymi muzykami. I taka sama sytuacja jak u ciebie, też jestem wolny i chyba tak zostanie. Może coś zamówimy jak już tu siedzimy? - powiedział niebieskowłosy.
Zamówiliśmy jakieś picie i dość długo rozmawialiśmy.
-A pamiętasz jak kochałaś Agresta? - Luka i Adrien nie przepadali za bardzo za sobą.
-Tak, zmieńmy temat nie chce o tym już rozmawiać. - jakoś się wymigałam.
I tak zleciały nam trzy godziny na rozmowie. Zapłaciliśmy za picie i wyszliśmy. Kiedy szliśmy przez park, niebieskowłosy na chwilę się zatrzymał. Cały czas się na mnie patrzył.
![](https://img.wattpad.com/cover/218583946-288-k841739.jpg)
YOU ARE READING
Much more than a friend ||Adrienette
FanfictionMarinette po paru latach starania się o względy Adriena, odpuszcza. Dziewczyna wyjeżdża z Paryża na miesiąc do Los Angeles. Jednak nie wie, jak jej życie zmieni się po przyjeździe. Już nigdy nic nie będzie takie samo. ~Początek - 31.03.2020~ ~Konie...