23. Mój największy skarb.

4.1K 244 192
                                    


Kodeks dziewczyn. Złamałam kodeks dziewczyn, który uważałam za świętość. Pocałowałam zajętego chłopaka.

Jak mogłam?

Co się stało, to się nie odstanie. Przynajmniej będę cierpiała z tego powodu jeszcze długo, ponieważ wyrzuty sumienia nie opuszczają mnie nawet na moment. Charlotte jest okropna, ale nawet ona nie zasługiwała, żeby zrobić jej coś takiego. W tym wypadku jestem tysiąc razy gorsza od Charlotte i nawet nie mam zamiaru się kłócić, ponieważ to prawda.

A najgorsze jest to, że mi się podobało. Bardzo. I nie jestem pewna, czy cofając się w przeszłość nie pocałowałabym go jeszcze raz, ponieważ to zawsze będzie coś, co jest silniejsze ode mnie.

Chwyciłam za klamkę i weszłam do mieszkania. Zamknęłam oczy. Raz, dwa, trzy...

- O, jest i nasza królewna - zaczął sarkastycznie mój ojciec. - Powiedz mi, kiedy stałaś się taką dobrą kłamczuchą? - zapytał, zakładając ręce na piersi. - I od kiedy April stała się smarkaczem z niewyparzoną buzią?

Westchnęłam.

- Mark, daj spokój - odezwała się ze spokojem Nora. - Zapomniałeś jak to było w jej wieku?

- Nigdy się tak nie zachowywałem.

- A Danielle? - Nora napomknęła o mojej mamie, przez co poczułam ukłucie w sercu. Ile bym dała, żeby móc ją przytulić... - Przecież ta kobieta była żywym wulkanem energii i definicją nieprzewidywalności - zaśmiała się kobieta. - A Stella jest połączeniem ciebie i jej. Jest rozważna, odpowiedzialna, ale także ma prawo i lubi czasami zaszaleć. To dobrze, prawda? - uśmiechnęła się. - Jeżeli chodzi o mnie to ufam Stelli stuprocentowo, to mądra dziewczynka, która potrafi o siebie zadbać.

Uśmiechnęłam się czule w stronę babci. Dobrze mieć kogoś, kto nie każe ci się zmieniać i akceptuje cię takim jaki jesteś. Jestem bardzo wdzięczna za to, że mam kogoś takiego jak Nora.

- Dobrze - westchnął mężczyzna, a ja obróciłam się, aby zobaczyć Eliota, pożerającego wszystko, co znajdowało się na stole. Tak, on zdecydowanie ma gdzieś wszystkie rodzinne sprzeczki. - Zważając na to, że są święta nie będę drążył tematu... - chciał mówić dalej, jednak Nora uciszyła go palcem.

I takim sposobem pięć minut później siedzieliśmy wszyscy na jednej kanapie i obżeraliśmy się popcornem. Wyciągnęłam telefon, aby napisać wiadomość do April.

Stella: Bestia poskromiona, teren czysty, możesz wpadać!

April: Tak jest, kapitanie!

- Będziecie mieli coś przeciwko temu, aby April została dziś na noc? - zapytałam spoglądając na babcie i ojca.

- Mówiąc April masz na myśli April czy tamtego cwaniaka za pięć groszy? - zapytał tata, unosząc jedną brew w górę.

- Mówiąc April mam na myśli April - wywróciłam oczami, odpowiadając na jego pytanie.

- W takim razie nie mam nic przeciwko.

- A ty, Nora? - zapytałam, a kobieta przeniosła na mnie wzrok, unosząc brwi pytająco. - April może zostać na noc?

- No pewnie - wzruszyła ramionami. - Uwielbiam ją. Przypomina mi mnie z młodości.

Coś w tym jest. Następnie czas minął mi przyjemnie. Obejrzeliśmy dwie kreskówki, babcia grała na laptopie, który dostała od nas na święta, tata poszedł się położyć, natomiast Eliot i ja przedrzeźnialiśmy się co jakiś czas powodując śmiech Nory. W końcu nastąpiło pukanie do drzwi, więc poderwałam się z kanapy, aby je otworzyć.

Lost In Myself Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz