Kodeks dziewczyn. Złamałam kodeks dziewczyn, który uważałam za świętość. Pocałowałam zajętego chłopaka.Jak mogłam?
Co się stało, to się nie odstanie. Przynajmniej będę cierpiała z tego powodu jeszcze długo, ponieważ wyrzuty sumienia nie opuszczają mnie nawet na moment. Charlotte jest okropna, ale nawet ona nie zasługiwała, żeby zrobić jej coś takiego. W tym wypadku jestem tysiąc razy gorsza od Charlotte i nawet nie mam zamiaru się kłócić, ponieważ to prawda.
A najgorsze jest to, że mi się podobało. Bardzo. I nie jestem pewna, czy cofając się w przeszłość nie pocałowałabym go jeszcze raz, ponieważ to zawsze będzie coś, co jest silniejsze ode mnie.
Chwyciłam za klamkę i weszłam do mieszkania. Zamknęłam oczy. Raz, dwa, trzy...
- O, jest i nasza królewna - zaczął sarkastycznie mój ojciec. - Powiedz mi, kiedy stałaś się taką dobrą kłamczuchą? - zapytał, zakładając ręce na piersi. - I od kiedy April stała się smarkaczem z niewyparzoną buzią?
Westchnęłam.
- Mark, daj spokój - odezwała się ze spokojem Nora. - Zapomniałeś jak to było w jej wieku?
- Nigdy się tak nie zachowywałem.
- A Danielle? - Nora napomknęła o mojej mamie, przez co poczułam ukłucie w sercu. Ile bym dała, żeby móc ją przytulić... - Przecież ta kobieta była żywym wulkanem energii i definicją nieprzewidywalności - zaśmiała się kobieta. - A Stella jest połączeniem ciebie i jej. Jest rozważna, odpowiedzialna, ale także ma prawo i lubi czasami zaszaleć. To dobrze, prawda? - uśmiechnęła się. - Jeżeli chodzi o mnie to ufam Stelli stuprocentowo, to mądra dziewczynka, która potrafi o siebie zadbać.
Uśmiechnęłam się czule w stronę babci. Dobrze mieć kogoś, kto nie każe ci się zmieniać i akceptuje cię takim jaki jesteś. Jestem bardzo wdzięczna za to, że mam kogoś takiego jak Nora.
- Dobrze - westchnął mężczyzna, a ja obróciłam się, aby zobaczyć Eliota, pożerającego wszystko, co znajdowało się na stole. Tak, on zdecydowanie ma gdzieś wszystkie rodzinne sprzeczki. - Zważając na to, że są święta nie będę drążył tematu... - chciał mówić dalej, jednak Nora uciszyła go palcem.
I takim sposobem pięć minut później siedzieliśmy wszyscy na jednej kanapie i obżeraliśmy się popcornem. Wyciągnęłam telefon, aby napisać wiadomość do April.
Stella: Bestia poskromiona, teren czysty, możesz wpadać!
April: Tak jest, kapitanie!
- Będziecie mieli coś przeciwko temu, aby April została dziś na noc? - zapytałam spoglądając na babcie i ojca.
- Mówiąc April masz na myśli April czy tamtego cwaniaka za pięć groszy? - zapytał tata, unosząc jedną brew w górę.
- Mówiąc April mam na myśli April - wywróciłam oczami, odpowiadając na jego pytanie.
- W takim razie nie mam nic przeciwko.
- A ty, Nora? - zapytałam, a kobieta przeniosła na mnie wzrok, unosząc brwi pytająco. - April może zostać na noc?
- No pewnie - wzruszyła ramionami. - Uwielbiam ją. Przypomina mi mnie z młodości.
Coś w tym jest. Następnie czas minął mi przyjemnie. Obejrzeliśmy dwie kreskówki, babcia grała na laptopie, który dostała od nas na święta, tata poszedł się położyć, natomiast Eliot i ja przedrzeźnialiśmy się co jakiś czas powodując śmiech Nory. W końcu nastąpiło pukanie do drzwi, więc poderwałam się z kanapy, aby je otworzyć.
CZYTASZ
Lost In Myself
Teen FictionZagubiła się w sobie. W tym, co czuła i w tym czego nie czuła. W tym, co powinna i w tym czego nie powinna. Nie wiedziała nic. Nic oprócz tego, że był taki czas w jej życiu, w którym posunęłaby się do wszystkiego, o co on poprosił, byleby wywołać uś...